poniedziałek, 25 marca 2013

Lekarze specjaliści


Lekarze specjaliści neurolodzy, w moim przypadku nie zdali egzaminu. Najpierw dawali nadzieję a później ją odbierali, bo żaden nie potrafił postawić prawidłowej diagnozy. Wszystko to były eksperymenty i próby leczenia nie wiadomo czego.

Kiedy miałam 15 lat pani profesor stwierdziła, ze zdziwieniem, że jeszcze żyję i skoro jakoś się ruszam, wbrew diagnozie, to ona nic więcej nie może dla mnie zrobić, bo nie wie co. Oddała moim rodzicom dokumentację medyczną i życzyła szczęścia. Nawet się ucieszyłam. Miałam dosyć corocznych meczących i bezsensownych kontroli w klinice w Warszawie.  Po ostatniej wizycie, na wiele lat skończyłam z lekarzami. Uważałam, że żaden z nich i tak nie może mi pomóc. Wybrałam terapie alternatywne, dzięki którym nie poddałam się i nie poddam bez walki!
 Do wizyty u specjalisty zmusił mnie ciągnący się miesiącami ból kręgosłupa. Uniemożliwiał mi normalne funkcjonowanie. Praca, prowadzenie auta, wycieczki górskie, wszystko, co tak mnie cieszyło stało się koszmarem.  Na wizytę szłam nastawiona bardzo sceptycznie. Zapaliło się jednak jakieś światełko w tunelu, kiedy lekarz po przepisaniu mi garści tabletek na bóle kręgosłupa, stwierdził, że to dopiero początek terapii. Najpierw poradzimy sobie z kręgosłupem, a potem zobaczymy. No i zobaczyłam… Wielkie nic. Tabletki nie pomogły, a ból trwał i doprowadził do poważnej utraty masy mięśniowej w nodze, a mój lekarz stwierdził tylko, że tak już musi być, bo nieustanne bóle to taka moja uroda!  A nie mówiłam, że tak będzie?! Co mi może pomóc jakikolwiek lekarz?! Gdybym wtedy trafiła do dobrego rehabilitanta.....
Kolejny neurolog na mój widok zrobił niepewną minę, a po przeczytaniu obszernej dokumentacji medycznej wręcz był zagubiony. Wybawiłam go więc z kłopotu i powiedziałam, żeby się nie trudził tylko wypisał mi skierowanie do szpitala na rehabilitację. Moje kolejne wizyty u lekarza wyglądają, jak w sklepie. Co dzisiaj sobie Pani życzy? Skierowanie czy tabletki? Teraz już sama muszę wiedzieć, po co idę do „specjalisty”. Bardzo uczciwie mnie potraktował ordynator NZOZ NEPTUN w Kudowie Zdrój. Od razu powiedział, że nie sądzi, żeby którykolwiek ze specjalistów odgadł co mi dolega i mógł mnie wyleczyć. Zalecił mnóstwo mądrych ćwiczeń, bo tylko one są w stanie mi pomóc. Rehabilitacja i jeszcze raz rehabilitacja, a nie różowe albo żółte tableteczki. Dzięki specjalistom z Neptuna mam szanse jeszcze trochę pochodzić i na pewno nie wybieram się na jakiekolwiek wydumane badania, bo nie lubię być królikiem doświadczalnym.

5 komentarzy:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=NIebQPz7bHs
    i lekarzom ;-D

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.youtube.com/watch?v=NIebQPz7bHs
    i lekarzom ;-D

    OdpowiedzUsuń
  3. :((((((
    masakra!
    Tulę kochana z pełnym zrozumieniem bezsilności :****

    OdpowiedzUsuń