Grzyby się suszą, nogi odpoczywają po długim marszu po wrzosowiskach, mogę zatem snuć morskie opowieści.
Pobierowo kocham za wiele rzeczy. Najbardziej za sosnowy las, po którym można krążyć w nieskończoność i za każdym razem odkrywać nowe zakątki. Bardzo klimatyczne są stare, poniemieckie domki. Jest ich coraz mniej, bo na ich miejscu rosną, jak grzyby po deszczu nowoczesne pensjonaty.
W najstarszej części Pobierowa, głęboko w lesie, odnaleźliśmy domek w którym mieszkała kiedyś Ewa Braun. W tej chwili to ruina, ale kiedyś musiała być uroczym miejscem, z pięknym widokiem na morze.
Naszym ulubionym miejscem jest Villa Morena, w której można odnaleźć spokój i życzliwość gospodarzy. O klimat i czystość dbają trzy fantastyczne kobiety, mama, córka i wnuczka. Zdobyły nasze serca i na pewno tam wrócimy. Najbardziej do poranków na tarasie z widokiem na sosnowy las, kicające po drzewach wiewióry i dziubiące w konarach dzięcioły. Mniej do ogromnych, leśnych pająków, które zakradały się do pokoju i fikały po kanapie.
Lubię też deptak pełen knajpek i sklepików. Pewnie dlatego, że we wrześniu nie ma już tłumów i spokojną nogą można tam wędrować. Mój mąż, czego zupełnie i absolutnie nie rozumiem, najchętniej wraca do tego miejsca. No, ale skoro lubi, to nie będę stawać na przeciw jego szczęściu :)
W Pobierowie jest też bardzo dużo zejść na plażę i to bez schodów, co mi oczywiście odpowiada. Przyznaję jednak, że do spacerowania wybieraliśmy najchętniej tę w Niechorzu albo w Dziwnowie. Czasami wystarczało siedzenie na klifie i wpatrywanie się w fale. Pierwszy dzień był pochmurny, a potem mimo słońca okropnie wiało.
Tak bardzo, że zwiewało mewy z plaży.
Dla mnie jednak szalone morze jest fascynujące. Mogę godzinami liczyć fale i zmarszczki na wodzie, wdychać zapach morza i mokrego piasku. Przyznacie, że w tym jest COŚ..... no po prostu COŚ co wręcz hipnotyzuje.
Żeś sieknęła tytuł, aż się zakrztusiłam herbatą :))))))
OdpowiedzUsuń"poranki na tarasie z widokiem na sosnowy las, kicające po drzewach wiewióry" ech.....a pewnie w oddali szum morza.....bosko :)
No to chyba muszę poklepać Cię po pleckach :)))))
UsuńA i szum był, owszem. Wiatru i morza......
Ach....no jak i szum był, to czegóż chcieć więcej :)
UsuńPowiało takim spokojem. W tej jednej chwili poczułam się taka zmęczona. Sosnowy las, szum morza, domki ukryte w lesie....
OdpowiedzUsuńCzarownie, prawda. Jak szukasz spokoju to zapraszam na dalszy ciąg. Będzie go dużoooo :)
UsuńHipnotyzuje.
OdpowiedzUsuńPięknie :)
Można się zapatrzeć i zapomnieć o świecie :)
Usuńcudowne widoki... stttrrraaassszzznnnniiiieeeee chcialabym teraz siedzieć sobie na tej plaży....
OdpowiedzUsuń:******
ja też :)))
UsuńŚlady na plaży są równie tajemnicze jak te u mnie w ogrodzie należało by jakąś pułapkę zastosować, co by tajemniczego właściciela znaleźć !! A hmm nie zastanawia Cię dlaczego mąż tak uparcie wrca w jedno miejsce?? No wiesz może nie ma innej alternatywy i musi se sam :)
OdpowiedzUsuńmówisz, że u Ciebie też było yeti? ;)
Usuńmąż nie musi, absolutnie nie! :) tylko co ja poradzę, kiedy on taki światowy chce być i w publicznym miejscu...na samym środku deptaku....lubi ciągnąć za wajchy ;DDDDDD .......od automatu oczywiście ;D
Byłam kiedyś w Pobierowie... na obozie. Nie miałam wówczas pojęcia, że będę kiedyś mieszkała nad morzem i będę to miała absolutnie w nosie ;)))
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że Ci się już przejadło :))))) Tacy już jesteśmy, że to co pod samym nosem nie kusi :D
UsuńMożna się zapatrzeć i odpłynąć na tych falach ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
UsuńOch,
OdpowiedzUsuńdzieciństwo spędzałam w Łukęcinie i codziennie obowiązkowo chodziliśmy do Pobierowa, ale plażą.
Bardzo lubię te okolice.
Łukęcin też lubię za niesamowity las. Trochę daleko do plaży, ale ma swój urok, bo tam jest taaaaki spokój :)
UsuńCzyli masturbacja? ;)
OdpowiedzUsuńEch, Ty zawsze taki dosłowny :)))
UsuńPobierowo... Ach... I znowu zatęskniłam. :*
OdpowiedzUsuńJa tęsknię już w momencie pakowania do domu :)))
UsuńBardzo lubiłam Pobierowo, lody kręcone, gofry i właśnie te wszystkie domki w lasach... a plaża bezludna, to dobry czas i rzadkość
OdpowiedzUsuńByło spokojnie, chociaż coraz więcej ludzi przyjeżdża we wrześniu. Momentami plaża była tak zapełniona jak w lipcu :)
UsuńWażne jednak, że nałapałaś tych pięknych chwil dla siebie :*
Usuńściskam
ten lokal to dla niezłych akrobatów, i to tak publicznie wszystko?... no pacz pani, co to się nad tym morzem wyrabia... :))))))))))
OdpowiedzUsuńuwielbiam morze, nawet gdy wieje i jest pochmurno, fale mają w sobie coś takiego, że przyciągają i nigdy się nie nudzą... mnie... :)
żebyś Ty widziała co się tam wyprawiałoooooo! ;) każdy chciał sobie pociągnąć za wajchę od lodomatu ;DDD
Usuńmnie też się nie nudzą. najbardziej lubię, kiedy nie ma ludzi, którzy mnie dekoncentrują, wtedy mogę siedzieć, gapić się i nie myśleć :)
Szkoda, że takich miejsc, jak to, w którym bywała Ewa Braun, nie wykorzystuje się turystycznie. I nie chodzi tu o nazizm, ale o nieszczęśliwą kobietę, która źle ulokowała uczucia.
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie. Może nowy właściciel tego domu pomyśli tak, jak my i zrobi z niego coś fajnego.
UsuńUwielbiam morze i plaże. Ale tylko po sezonie, puste po horyzont. Uwielbiam morze też z drugiej strony - patrzeć na ląd.
OdpowiedzUsuń:*
No właśnie czasami brakowało mi tego horyzontu, bo nawet jeden człowiek kręcący się obok, przeszkadzał w kontemplacji :)
UsuńWoda mnie tez fascynuje, im wiecej tym lepiej, wiec ciesze sie, ze mam ocean za plotem:))
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty moge sie gapic i wsluchiwac w szum fal, to hipnotyzuje, a jesli nie to na pewno uspokaja.
Tak, jak szukać spokoju to tylko nad wodą :)
UsuńWoda cały czas jest w ruchu a...uspokaja. To specyficzny ruch, płynny i bez przerwy. A może to zapach? A może wszystko razem? Czasami wystarczy przypomnieć sobie i na twarzy pojawia się uśmiech :)
OdpowiedzUsuńChyba wszystko razem. Dobrze, że mam milion fotek, będę sobie przypominać :)
UsuńNie zmarnowałaś wakacji, Polly :)
OdpowiedzUsuńUrzekła mnie mewa spacerująca po plaży. Piękna kolorystyka i taki spokój...
Wakacje były mega intensywne, po prostu mega. Teraz po nich odpoczywam :)))
UsuńW tej reklamowanej knajpce, samemu można sobie zrobić loda ?....To mnie bardzo zaciekawiło przez fakt, że na video, robienie lodów jest takie proste a ja i tak nie umiem się do tego zabrać by osiągnąć efekt ... trzeba ponoć , by było łatwiej, jakąś maszynę ale i tego nie ogarniam...może jak bym na własne oczy zobaczyła to w końcu bym zjadła loda własnej produkcji.
OdpowiedzUsuńrobienie loda polega na tym, że z różnych pojemników wyciągasz składniki, jakie chcesz i po prostu wrzucasz je do kubeczka i ...gotowe :) żadnego kręcenia loda tam nie ma ;DDD
Usuń