Kolejne wyzwanie fotograficzne u Darka, skłoniło mnie do wędrówki po moim mieście. Co prawda temperatura ( -12 ), ani śliskie chodniki nie zachęcały do spaceru, ale chciałam uwiecznić świąteczne oświetlenie Legnicy. Tym bardziej, że w tym roku, w konkursie na najpiękniej oświetlone miasto w kraju i zajęła pierwsze miejsce w województwie, wyprzedzając nawet Wrocław. Musiałam więc przełamać wstręt do golfa, czapki, a najbardziej rajtuz, które chociaż by były wykonane z jedwabiu i tak mnie gryzą i wyruszyłam na nocny spacer. Fotki robiłam w pośpiechu, bo ręce przymarzały do aparatu i co kilka minut wskakiwałam do samochodu, żeby rozgrzać skostniałe członki. Mąż nie dał się namówić na wyjście z ciepłego auta, twierdząc, że ktoś go musi grzać:) Nie pomogły ani rajtuzy, ani grube skarpety i dodatkowe getry. Nogi miałam zimniejsze od nieboszczyka. Ale udało mi się uchwycić kilka fajnych miejsc.
Kolejny rok na starówce stanęła gigantyczna choinka, która oprócz tego, że pięknie świeci, gra również kolędy.
Legnickie śledziówki, czyli zabytkowe kamienice z XVI wieku, gdzie dawniej mieściły się kramy rybne. Na dwóch z nich zachowały się, unikatowe w skali kraju, sgraffito z 1570 roku, prezentujące motywy roślinne.
Ten cudak na jednej nodze, przebrany za św. Mikołaja, to nikt inny, jak Filip, który jest patronem legnickiego Satyrykonu. Corocznej imprezy, w której biorą udział rysownicy, malarze, rzeźbiarze, twórcy satyry.
Plac przed legnicką katedrą pw. św. Apostołów Piotra i Pawła.
Fragment ulicy Najświętszej Marii Panny, na której znajduje się największa galeria handlowa, Galeria Piastów. Partery kamienic zajmują przeważnie oczywiście placówki banków i sieci telefonii komórkowej. Szkoda, bo jak dla mnie prawdziwy klimat takich miejsc stanowią małe sklepiki z regionalnymi wyrobami. Niestety u nas jest ich ciągle za mało.
Budynek Urzędu Miasta i fontanna przedstawiająca chłopca z łabędziem. Wycieczkę kończę nad Kozim Stawem, zwanym przez legniczan Wenecją, gdzie na wysepce stanęły również łabędzie.