Człowiek to taka istota, która wiecznie za czymś goni. To
nic złego realizować swoje marzenia, bo każdy ma przecież prawo do łatwiejszego
i przyjemniejszego życia. Szkoda tylko,
że spełniając swoje pragnienia, tak się zatracamy w pędzie, że zapominamy o
tym, co w życiu jest najważniejsze. Otoczeni wreszcie tymi wszystkimi
ulepszaczami życia ( super samochód, ogromny dom z ogrodem, najnowocześniejszy sprzęt
itd.) dochodzimy do wniosku, że nie mamy już z tego takiej radości jak w momencie,
kiedy nasze marzenie zakiełkowało w głowie. Po drodze, bowiem straciliśmy zdrowie
a może i miłość, której nie mieliśmy czasu pielęgnować. Szkoda, że w tej wiecznej
gonitwie o rzeczy zapominamy cenić proste sprawy, które podarował nam na
starcie Stwórca.
Mam marzenie. Piękne czerwone szpilki, ale nie po to, aby
stały na półce. Chciałabym móc w nich przetańczyć, choć jedną noc.
Bardzo poruszył mnie Twój post. Kolejny raz nie wiem, co powinnam powiedzieć/napisać/pomyśleć... Wiem jedno, że bezradności nie lubimy w równym stopniu, a w tym momencie jestem zła na własną bezradność! :/
OdpowiedzUsuńNiektóre nasze "bezradności" są nie do pokonania, inne zaś są tylko wytworem naszej wyobraźni. Ważne jest aby umieć je rozróżniać i chcieć z nimi walczyć. Pozdrawiam i zawsze życzę powodzenia :).
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci, przede wszystkim za Twój optymizm! :)
OdpowiedzUsuńOptymizm i ogromna wiara czynią prawdziwe cuda. Przetestowałam na własnej skórze :)
Usuńbędę mocniej wierzyć i też próbować :)
UsuńDo której kategorii należy Twoje marzenie o pięknych, czerwonych szpilkach? I to jeszcze takich, które nie leżą na półce. Do tych "prostych, podarowanych na starcie"? Obawiam się...
OdpowiedzUsuńdo tych najtrudniejszych. czerwone szpilki są dla mnie synonimem zdrowia i chciałabym w nich chodzić niekoniecznie dla szpanu :)
Usuń