poniedziałek, 11 marca 2013

Dlaczego Pollyanna


 

Moją idolką zawsze była Pollyanna. Bohaterka książki, która po ciężkim wypadku przechodziła bolesne i nieprzyjemne zabiegi. Zawsze jednak z uśmiechem poddawała się zaleceniom lekarzy i nie uroniła ani jednej łzy. Postanowiła, że będzie dzielna i swoją postawą pomoże innym pacjentom. Lepiej jest, bowiem skupić się na problemach innych niż rozdmuchiwać swoje do niebotycznych rozmiarów.

 Dystans do samego siebie daje nam lekkość, z jaką przyjmujemy życie. Natomiast radość z pomocy innym dodaje energii do walki z przeciwnościami.

Zawsze chciałam być jak Pollyanna i swoją determinacją dawać przykład innym. Trzeba walczyć każdego dnia z wątpliwościami i lękiem. Kiedyś myślałam, że zdrowy może więcej. Teraz już wiem, że zdrowie nie jest żadnym gwarantem sukcesu. Możesz być zdrowy, ale leniwy i ospały i pozwalasz żeby świat żył bez Ciebie. Może dopiero utrata lub stały brak czegoś uczy nas, jak się otworzyć na rzeczywistość i korzystać z niej pełnymi garściami.  

Jeżeli nie mogę być zdrowa, to może uda mi się, choć trochę zaczarować świat i obdarzyć go radością i siłą.

6 komentarzy:

  1. Póki co, całkiem nieźle to czarowanie wychodzi. Ładny uśmiech widać przez te Twoje zapiski...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!! Mam ochotę z radości skoczyć pod sam sufit i uścisnąć Ciebie i caaaaały świat. Milon uśmiechów :) :) :) Już mi nawet śnieg za oknem nie przeszkadza, odsunę firankę i pośmieję się z niego.

      Usuń
    2. Skacz śmiało - złapię. Dobry humor to lepsze zdrowie, więc śmiej się! Na zdrowie.
      Wirtualnie uściskam:)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pollyanna i Pollyanna dorasta, to moje ukochane książki, które mam do dzisiaj. Ostatnio pokłóciłyśmy się z Kudłatą, na której półce mają stać, bo ona twierdzi, że je odziedziczyła..

    OdpowiedzUsuń