środa, 13 marca 2013

Zosia samosia




Zawsze chciałam coś udowadniać sobie i całemu światu. Chciałam być dzielna i samodzielna. Nie lubiłam, kiedy ktoś się nade mną rozczulał, martwił się i zabraniał różnych tzw. trudnych rzeczy. Musiałam udowodnić, że nic nie jest trudne i nie potrzebuję niczyjej pomocy, a kiedy naprawdę była niezbędna wściekałam się, że muszę z niej skorzystać. Do tej pory nie bardzo potrafię korzystać z czyjejś pomocy, ponieważ obawiam się, żeby ktoś nie pomyślał, że jestem jakąś niedołęgą. Nie lubię sobie odpuszczać, ale moja ambicja czasami mi wręcz szkodzi. Zrobić milion rzeczy na raz, a potem paść na nos i odchorowywać przez kilka dni. No tak, ale ja chcę być taka, jak inni albo i lepsza! Super uczeń, idealny, wiecznie zaangażowany i przejęty pracownik, najlepsza gospodyni domowa itd. Żadnej taryfy ulgowej! Dlatego przez wiele lat wmawiałam sobie, że mogę żyć sama. Ambitny singiel!

 Życie na szczęście zweryfikowało moje poglądy. Fajnie jest, bowiem czasami sobie odpuścić i pozwolić, żeby ktoś mnie wyręczył w trudnych momentach.  Wypłakać się na ukochanym ramieniu, zamiast do poduszki, a najbardziej dzielić się radością, co dnia.  Teraz mam, kogo witać uśmiechem o poranku, opowiadać zabawne historie, ugotować przedziwny obiad, który nie ma nazwy, bo jest artystyczna twórczością J.

Zośka samośka odeszła w siiiiiiną dal. Okiełznałam trochę swoje zapędy w rozbudowywaniu własnego ego.  Ambitnie mogę rozbudować mięśnie, żeby mieć siłę zrobić w życiu jeszcze wiele fajnych rzeczy i to nie sama.

10 komentarzy:

  1. Bingo! :) Trzymam kciuki i gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny blog, nie wiem czy odpowiednie słowo, ale takie mi przyszło do głowy.

    Samemu dobrze, ale takie uczucie że możemy na kogoś liczyć bardzo cenne.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo! Cieszę się, że uważasz,że jest śliczny. Bardzo chciałam, żeby tak był odbierany. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Nikt nie lubi chyba być zależnym od pomocy innych.
    Ja dopiero jak się porządnie poturbowałam kilka razy, nauczyłam się przyjmować pomoc i prosić o nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też nastąpił taki przełom. Długo jednak nad soba pracowałam, żeby pogodzic ambicję z właściwym przyjmowaniem wsparcia. Jedno drugiego nie wyklucza, a dumę schowałam do najgłębszej kieszeni. Aczkolwiek zawsze mam na względzie żeby nie przekroczyć granicy i bez reszty zdać się na innych. Oni też są ludzmi i czasami mają dosyć. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Przyjmowanie pomocy od innych jest sztuka tak samo jak dawanie... Ucze sie...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, to prawda i czasami zastanawiam się, co jest trudniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba jednak trudniejsze branie, tej sztuki też trzeba się uczyć.
    Ale jeśli obok jest ktoś kto daje, nie chcąc nic w zamian, to bardzo piękny duet. :)
    I Ty jesteś piękna, bo Twoja dusza jest piękna. Zazdroszczę Ci Twoje siły, tak zwyczajnie po ludzku bez zawiści, a z iskrą i uśmiechem w oku :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie przeceniaj mnie kochana, aż takim siłaczem to nie jestem. brakuje mi dużo, ale pracuję nad tym :DDD

      Usuń