Ostatnio pisałam o tym, że często ludzie na tzw.
stanowiskach zapominają o ludzkiej twarzy. Tym po drugiej stronie również się to
zdarza. Na szczęście nie wszyscy tacy
są, ale to zależy od naszego nastawienia do drugiej strony i sposobu w jaki
postrzegamy innych. Ze zrozumieniem i szacunkiem, czy też nie.
Myślę, że najważniejsze we wzajemnych relacjach szef-pracownik,
klient-sprzedawca, pacjent-recepcjonistka czy też petent-urzędnik jest próba zrozumienia
tej drugiej strony. Każdy z nas ma uczucia i oczekuje szacunku. Sprzedawca oczekuje
od swojego klienta takiego szacunku,
jaki sam okazuje innym. Nie można stać
na stanowisku: jestem klientem, płacę, żądam i wymagam! Jakim prawem?! Osoba po
drugiej stronie lady to również człowiek, który ma problemy, choruje, czasami
jest zmęczony lub bez humoru. Dlaczego
urzędniczka często na dzień dobry prezentuje niechętną postawę? Często bowiem spotyka się z naburmuszonymi petentami,
pełnymi pretensji, o to, że świat jest skonstruowany niezgodnie z ich
wymaganiami. Może, więc zamiast robić awanturę niczemu niewinnej recepcjonistce postarajmy się postawić w jej
roli. Tłum rozzłoszczonych pacjentów i ona sama musi stawić czoło całej
niezorganizowanej służbie zdrowia.
Dobrze by było, gdyby i druga strona myślała podobnie. Może
dzisiaj pracownik nie ma formy, bo biomet jest niekorzystny albo ma jakiś poważny
problem i nie jest aktualnie w stanie chodzić na rzęsach żeby zadowolić
wszystkich. Klient, czy pacjent często
są tylko zagubionymi ludźmi, oczekującymi dobrego słowa, uśmiechu (mimo
wszystko) i wskazówki, jak się poruszać w labiryncie trudnych spraw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz