Człowiek – istota, która standardowo ma wbudowanych mnóstwo
funkcji. Widzi, słyszy, mówi, chodzi, rusza rękami, palcami stóp i dłoni, czuje
i myśli.
Czy ktoś z nas się nad tym zastanawia? Pewnie nie, dopóki nie utraci, którejś z tych
funkcji. Czy mamy pełną świadomość swojego ciała? Czy to, że oddychamy,
widzimy, zginamy kolana i łokcie nie zastanawia nas? Jesteśmy najdoskonalszymi
istotami. Idealnie wręcz zbudowanymi. Pomysłowo i bardzo praktycznie. Nie
wyobrażam sobie, jakie jeszcze funkcje mógłby wykonywać ludzki organizm.
Idealna fabryka, która przetwarza płyny, komórki szare, nerwowe, mięśniowe i
wszelakie inne. Myślimy, że tacy po
prostu musimy być, bo nam się to należy. Dopiero, kiedy zaczyna nam czegoś
brakować lub jakaś funkcja wysiada, zaczynamy analizować złożoność nas samych.
Noga, która kiedyś chodziła i tańczyła, teraz leży nieruchomo, bo nie ma siły
się ruszyć. Co jest w niej nie tak? Jakie mechanizmy się uszkodziły i czy to w
ogóle jest możliwe, żeby taka noga przestała nagle funkcjonować, skoro zawsze
była na „chodzie”? Jaka siła wprawia w
ruch nasze ciało i powoduje, że nasze oczy widzą i rozróżniają barwy i kształty?
Łokcie i palce rąk się zginają i prostują, bo coś wprawia je w ruch. Czy tym
czymś jest nasza dusza? Gdyby jej zabrakło bylibyśmy nadal idealną fabryką, ale
bez prądu, jak robot, z którego ktoś wyciągnął baterie?
Kiedy już mamy świadomość naszego ciała, zaczynamy się
zastanawiać, czy jesteśmy z nim nierozerwalnie związani i zależni. Kto jest
górą? Nasze ciało, czy świadomość lub jak kto woli, nasza dusza? Ciało często
choruje niezależnie od nas. Chociaż udowodniono, że nasze myśli, uczucia,
postawa życiowa, mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie i często wywołują
choroby. A co z chorobami, które nabywamy w momencie narodzin lub poczęcia?
Nasze myśli są jeszcze niewykształcone i nie mają wpływu na ciało. Czy takie
ciało żyje później niezależnie od duszy i ma własną świadomość? Nie słucha bowiem
naszego wołania z głębi: chcę być zdrowa!
Ciało i dusza razem, czy osobno? Zależne od siebie i
świadome wzajemnie swojej obecności, czy nie?
To tak jak z moją Panią Ce... Ta czarna seria nowotworów i długotrwały stres, któremu poddaje ją mąż.
OdpowiedzUsuńtak, to bardzo przykre
OdpowiedzUsuńPolly i dopiero teraz zaczynam główkować i się zastanawiać.
OdpowiedzUsuńPost pierwsza klasa
no, ja też główkuję i główkuję...
OdpowiedzUsuńWiesz co? Znam cały mechanizm mojej niesprawności, wiem dlaczego, co tam jest nie tak, ale ja nadal nie mogę tego pojąć! Moje ciało, a nie słucha mnie...Nie jest w stanie tego pojąć nikt, kto nigdy tego nie przeżył; próbuje np ruszyć nogą, a noga ani drgnie. Ta- WSZYSTKO SIEDZI W GŁOWIE... NIE WSZYSTKO, b. dużo od nas zależy, ale chyba jednak nie wszystko.
OdpowiedzUsuńA ciało i duch muszą współgrać.I MOIM ZDANIEM spokój, wyciszenie, b. dużo dają...
Spokój osiągnęłam,nie wyzdrowiałam. Jeszcze. Ale ja mam czas, poczekam...;-))
jak zwykle wyciągasz mi myśli z głowy :) najwazniejsze nie skupiać się na chorobie. ciągłe myślenie o tym, jak źle się czuję powoduje jeszcze gorsze samopoczucie. trudno jednak nie mysleć nad każdym krokiem, bólem lub zachwianiem równowagi, bo nieostrożność może skończyć się poważnymi ranami, obie wiemy jakimi :D ja też mam czas i staram się coraz bardziej zgłębić tajniki mózgu. czytałaś "Potęgę podświadomości" Murphiego? coś, jak Silva , ale więcej porad na to, jak okiełznać organizm za pomocą myśli. tak więc dzisiaj myślałam, myślałam, zacisnęłam zęby i pięści i wyruszyłam samodzielnie w trasę. szłam i gadałam do nóg - kiedyś łaziłyście bez kul, to teraz też możecie chyba, no nie! :))))
UsuńFantastyczny artykuł, nie da się ot tak po prostu oderwać ciała od duszy jedno ma bezpośredni wpływ na drugie, kluczem jest jak największa synchronizacja ciała, umysłu i ducha to klucz do zdrowia, zadowolenia, i szczęścia
UsuńPozdrawiam
http://jakbudowacliste.blogspot.com/2013/05/samoswiadomosc-to-klucz-do-powodzenia-w.html
Dziękuję i witam :D Trudno czasami uzyskać synchronizację, bo często stoi coś na przeszkodzie. Myślę, że klucz do sukcesu jest w naszym umyśle, bo nawet z ciężką chorobą da się żyć. Ważne żeby się nie zamęczać negatywnymi myślami. Pozdrawiam. :))
Usuń