poniedziałek, 24 czerwca 2013

Słoń w składzie porcelany, czyli jak podróże kształcą

Do tego posta sprowokowała mnie ostatnia bankietowa przygoda eNNki. Każdy z nas był pewnie w podobnej sytuacji. Nowe miejsce, nowe obyczaje i nie do końca wiadomo, jak się zachować i to prowadzi do komicznych sytuacji.

Kilka lat temu całą ekipą z pracy pojechaliśmy na tzw. zjazd integracyjny. Celem wycieczki był hotel SPA Jelenia Struga w Kowarach. W normalnych warunkach dojechalibyśmy szybko, gdyby nie to, że co kilka kilometrów męska część ekipy zmuszała nas do postoju, żeby oddać naturze litry wypitego piwa. Mimo, że wlekliśmy się niemiłosiernie, to serdecznie im współczułam wyskakiwania  przy minus dziesięciu w metrowe zaspy śniegu.

Na miejsce dotarliśmy na szczęście przed zmrokiem. Po zameldowaniu udaliśmy się do pokoi, żeby się przygotować do zajęć rozrywkowych. Nie wszystko jednak było tak luksusowe, jak się nam wydawało. Kiedy weszłyśmy z koleżanką do pokoju, okazało się, że chyba wysadziło korki, bo wszędzie panowały egipskie ciemności. Tylko poświata z holu nie pozwoliła nam powybijać zębów o meble. Już zaczęłyśmy szukać skrzynki z bezpiecznikami, kiedy na korytarz wypada reszta naszej ekipy. U nich to samo! Wreszcie ktoś przytomnie poszedł do recepcji. Wraca po chwili pąsowy jak róża i mruczy pod nosem, żeby użyć mózgu, a  kartę otwierającą drzwi wetknąć w odpowiedni otwór. Nastała światłość i ogólne rozbawienie.

Wreszcie jesteśmy gotowi do zajęć. To znaczy niektórzy. Ci bardziej obyci i odważniejsi maszerują w samych szlafrokach. Jak SPA to SPA! A pozostali w całym zimowym rynsztunku schodzą do sauny. W szlafroku to tylko po domu! W rezultacie dziewczyny lądują na masażykach i błotnych papkach, a panowie z baterią rozluźniaczy okupują jacuzzi. Do tej pory nie chcą się przyznać ile wypili piwa, a ile wody ze wspólnej kąpieli.

Wniosek jest prosty. Podróże kształcą. Coraz mniej zaskakują krany, których nie ma jak odkręcić, suszarki bez włącznika, toalety bez przycisku spuszczającego wodę. Niech żyją fotokomórki. Ciekawe, jakie Wy mieliście przygody z nowoczesnością.

Wspomniane SPA mieści się zaraz przy byłej kopalni uranu, którą zwiedziliśmy kilka lat wcześniej. Obecnie mieści się w niej muzeum i bardzo ciekawa trasa turystyczna. Największe wrażenie zrobił na nas rząd metalowych, pordzewiałych łóżek w jednym z podziemnych korytarzy. Jest to pozostałość po ośrodku inhalacji radonowych, który był jedynym takim w Polsce. Bardzo klimatyczne miejsce, na samym końcu drogi, w środku lasu. Ciekawostką jest to, że pod samym hotelem przepływa górski strumień, do którego można wejść bezpośrednio  z sauny. Ekstremalne przeżycie szczególnie w zimie.



Ewentualnych podróżników chciałabym zachęcić do odwiedzenia Kowar nie tylko ze względu na SPA i sztolnie. Zwiedzanie Dolnego Śląska warto zacząć od Parku Miniatur, który mieści się na terenie byłej fabryki dywanów. W otoczeniu zieleni, u podnóża gór mieści się niemała kolekcja miniatur zamków, pałaców, kościołów i innych znanych budowli. Najbardziej znane to Zamek Książ, Zamek Czocha, obserwatorium na Śnieżce.  Zachwycają one precyzją z jaką są wykonane najdrobniejsze detale.  Malutkie dachówki, ogrodzenia, balkoniki, wieżyczki. Takie domki dla lalek. Jest to niezła frajda dla dzieci i dorosłych. Można również odwiedzić pracownię modelarską i przyjrzeć się jak wygląda praca nad poszczególnymi miniaturami. Nas wyprawa do parku sprowokowała do tego, by te wszystkie budowle poznać w rzeczywistości. Wierzcie mi, naprawdę jest co zwiedzać, na każdym kroku jakiś stary zamek albo dworek. 





   

56 komentarzy:

  1. SPA to SPA, więc trzeba się będzie podszkolić zanim tam pojadę, by nie narobić sobie obciachu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie i pamiętaj, że strojem obowiązującym jest tylko szlafrok :)

      Usuń
  2. A bo nowoczesność zaskakuje, swoja nowoczesnością :) Oraz wieczorek dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. http://demotywatory.pl/4157327/Trudnosci-techniczne-

      Usuń
    2. Dobry wieczorek :) A im bardziej nowoczesna, tym bardziej zaskakująca ona jest :)

      Usuń
    3. p.s. hihihi my mniej byliśmy "oświeceni" niż ten Himen :)

      Usuń
    4. Osobiście bardziej mnie bawią wpadki w stylu retro, gdzie pomysłowość dawnych konstruktorów potrafiła powalić na kolana :)
      Oraz dzień dobry :)

      Usuń
    5. Dzień doberek :) Na ten przykład jakie ?

      Usuń
    6. Otóż kiedyś tam w zamierzchłej przeszłości, kiedy to smoki jeszcze latały nauki pobierałem, które kończyły się wykonaniem pracy dyplomowej. Grupa kumpli moich obrała za cel, przywrócić do stanu jeżdżącego Mikrusa MR300, jak postanowili tak też zrobili. Mikrusik ów powszechny podziw budził, gapiów gromadził wiele, a że konstrukcja to była wielce ciekawa to i zabawne sytuacje bywały. Otóż wozidełko owo posiadało silnik, z tyłu, a z przodu bagażnik, który to nie posiadał pokrywy, dostęp do bagażnika był od wnętrza, trza było nurkować pod deskę rozdzielczą. Gdy wśród gapiów trafił się jaiś wszystkowiedzący to rzucało się hasło ej ty podaj 13-ke z bagażnika, Koleś na pewniaka podchodził do autka i szukał biedaczek jak do owego bagażnika się dostać :) Szybko tracił zainteresowanie samochodzikiem i zmywał się z podkulonym ogonem :)

      Usuń
    7. Fajny samochodzik ;) Miałam kiedyś podobne cudeńko. Pełnoletnie zresztą już, ale kopa miało. Mitsubihi colt, śliczne niebieskie cacuszko, z którego po każdym myciu ścierałam kolejne warstwy farby. Jego sekret, jeden z wielu polegał na tym , że aby ruszyć trzeba było alternator walnąć czymś porządnie i to w odpowiednie miejsce. Lepsze to było niż autoalarm :)) Natomiast kiedy zacinały mu się zamki, jedynie przez bagażnik można było dostać się do środka. Na szczęście był tradycyjnie z tyłu :)) Wgramolić się pod domem to mały wstyd, gorzej wysiadać pod pracą :))

      Usuń
    8. OJ Polly Mikrus to końcówka lat 50 wtedy o mitsubishi nikt u nas nie słyszał
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Mikrus_MR-300

      Usuń
    9. oj tam, oj tam, parę latek różnicy ;))) ale cudeńko superanckie :)) takie auta miały niepowtarzalny styl i klasę, dzisiejsze kosmiczne kształty i unowocześnienia się nie umywają.

      Usuń
    10. oj tak tak mają swoja duszę, nie to co dzisiejsze, naszpikowane elektroniką, czasem kierowca czuje się niepotrzebny wręcz:)

      Usuń
    11. a poza tym kiedyś wystarczył kołek, żeby odpalić malucha, a teraz nie wiadomo nawet, jak zmienić żarówkę ;))) w tej nowoczesności najwięcej zarabiają serwisy :)) i o to chodzi ;)

      Usuń
    12. No fakt, teraz żeby żarówkę wymienić, cały reflektor demontuję :)

      Usuń
    13. przy ostatnim demontażu bardzo sprytnie udało nam się wyrwać sterownik od żarówki i jeden reflektor był na trwałe oklapnięty :))))

      Usuń
  3. Ale się... uśmiałam :))) Co do nowoczesności kranów, oświetlenia i innych... Nienawidzę głowić się nad "odpaleniem" kranu, czy szukaniem "dinksików" na ścianach, które to niby zapalają światło.
    Jak pojadę w takie cywilizowane miejsce, to się chyba jakiejś cholery nabawię :)))

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czasami można się nabawić i cholery :)Najbardziej mnie chyba zaskoczyła toaleta w Niemczech, która sama się zdezynfekowała, po prostu szok :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Już też gdzieś taką widziałam, ale mam taką sklerozę, że nie pamiętam gdzie... :)

      Usuń
  4. Marzę o tej dolnośląskiej wycieczce i pewnego dnia to marzenie urzeczywistnię. Tylko wszystko w swoim czasie, bo czas i pieniądze też mają tu coś do powiedzenia, niestety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A marzenia się spełniają :) Dolny Śląsk to istna kopalnia cudowności, na pewno Ci się spodoba :) To Twój styl :)

      Usuń
    2. Na pewno tak!

      Usuń
  5. Zdarzyło mi się być i w/w kopalni uranu i w Parku Miniatur. Mam bardzo pozytywne wspomnienia i chętnie bym tam wróciła :)
    PS. W SPA byłam w... toalecie. Na szczęście bez żadnych urozmaiceń technicznych się trafiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy tam 3 razy, a kiedy powiedzieliśmy, że trzecim razem, że jesteśmy stałymi bywalcami, wpuścili nas za darmo :) A wiesz, że w Niechorzu jest park miniatur latarń morskich? Też cudo :)

      Usuń
  6. Aha... taką kształcącą podróż to miałam 11 lat temu samolotem do USA. Liniami amerykańskimi, więc gadali wyłącznie po angielsku, którego właściwie nie znam. Znajoma zasugerowała, że gdy będą na pokładzie serwować napoje, to żeby poprosić o "Johny Walker with cola" (niby dla poprawy nastroju podczas przelotu). Steward pyta, czego chciałabym się napić, ja mu gadam swoją wyuczoną formułkę, a on coś mi odpowiada. I nagle zaczęłam mieć blady strach w oczach, bo nijak nie rozumiałam, co on mówi! Znajoma nie przygotowała mnie na to, że trunku w wymienionej wersji nie będzie akurat pod ręką ;) Do dziś nie wiem, co oni mi dali do wypicia. I bynajmniej nie poprawiło mi to nastroju, bo miałam totalnego kaca z powodu własnej nieumiejętności poliglotycznej. A do końca podróży już o nic więcej nie prosiłam :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ludu :)) To nieźle :)) Przypomniała mi się podobna scena z filmu. Gość zamawia we francuskiej restauracji danie i wydaje mu się, że kuma po francusku. Obrzydzenie go wzięło, kiedy mu podali móżdżek, bleee :))

      Usuń
  7. ponad 10 lat temu byłam w Szwecji (zarabiałam sprzątaniem...) i pewnego dnia chciałam sobie przejść przez ulicę... były i pasy, i światła, i świeciło się czerwone... więc stanęłam sobie grzecznie i czekam na zmianę... i czekam, i czekam, a samochody jadą, światło się nie zmienia ... i czekam, i jestem coraz bardziej zdenerwowana, bo za chwilę spóźnię się do pracy... nie wiem jak długo bym stała (ja, ciemna masa z kraju daleko...) gdyby nie podszedł tubylec i nie nacisnął przycisku ... na usprawiedliwienie powiem tylko, ze u nas wtedy takich jeszcze nie było (a przynajmniej nie w moim mieście, bo może w stolycy ...) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihihi. ja tak miałam nawet nie za gramanicą, ale w Gdańsku :)))) tyż se tak stałam, aż podejrzałam, jak na przejściu obok gość nacisnął guziczek :)) w jakiejś polskiej komedii tak było. babka ze wsi pojechała do stolycy i gadała do słupa, że poprosi o zielone, a potem z pasów wróciła i podziękowała, że ją przepuścił :)) oraz witaj u mnie bardzo :))

      Usuń
  8. witaj Polly :) ... w tej Szwecji to się w ogóle na takie różne fajne rzeczy napatrzyłam, że wtedy to było jedno wielkie "och!" :) ... i jeszcze jedno mi się przypomniało, jak poszłam do publicznej toalety w metrze, wchodzę a tam mokra deska (i okrągła ale na to zwróciłam uwagę później dopiero...) pierwsze co pomyślałam (nasi tu byli" i biorę się za wycieranie (chociaż i tak nie miałam zamiaru usiąść oczywiście... zrobiłam co trzeba, wstałam a tu... deska zaczyna się obracać i spod spłuczki spływa na nią jakiś płyn... to mokre to płyn dezynfekujący był :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z ust mnię to wyjęłaś :)) ja tak miałam w Niemczech. przy autostradzie wypasione wc, murowane i ławeczki obok. wchodzę, a tu normalnie fiołki mnie uderzyły w nozdrza :) wchodzę, a tu błysk i wszystko chromowane, nawet zapas papieru i mydła był, normalnie nie do pomyślenia. oczywiście sierota nie wiedziałam, gdzie wodę spuścić, głupio mnie się zrobiło, ale wychodzę, trudno. a tu po zamknięciu drzwi wszystko się samo umyło i rozpachniło :))

      Usuń
    2. pamiętam jeszcze babkę, co nie wiedziała, że woda z kranu leci na fotokomórkę, nie wiedziała gdzie ma odkręcić i czekała aż ja skończę myć ręce i szybko podstawiła się pod mój kran, bo myślała, że tylko on nie jest zepsuty :) ot nowoczesność :)

      Usuń
    3. no bo My to z takiego ciemnego kraju som ... dopiero do Nas dochodzą te wynalazki wszelakie, które gdzie indziej normą są... ale Ci powiem, że z tą nowoczesnością to nie wszędzie tak jest... opowiadał mi swego czasu małżonek, co to na TIR-ach jeździ, że we Francji, w toaletach na stacjach benzynowych to nie ma kibelków tylko... dziury w podłodze, serio serio, i na Małysza robisz... przynajmniej z dezynfekcją nie ma problemu :)

      Usuń
    4. bleee, z dezynfekcją toalety nie, ale co jak nie trafisz i po nogach pójdzie rykoszetem :)))))

      Usuń
    5. no kochana, to trzeba elegancko, z telemarkiem :)

      Usuń
    6. Ahahahaha!!!! Telemark mnie rozwalił!!!

      Usuń
    7. to jakie noty dajesz? :)

      Usuń
    8. dam Wam obu 10, ale musicie na jedno kolanko przyklęknąć :))

      Usuń
    9. ale, że wspólnie czy każda z osobna?... :))))

      Usuń
    10. każdej z osobna, ale pod warunkiem, że razem wykonacie telemark z przyklękiem :))))

      Usuń
  9. Polly, Kowary zaliczyliśmy już drugiego dnia naszego pierwszego, z siedmiu już pobytów, w Karkonoszach :)
    ja znam przypadek Polki gdzieś na zachodzie, która w celu zaoszczędzenia na kibelku, po skorzystaniu nie zamknęła za sobą drzwi i wpuściła swoją koleżankę (zawsze to 50 eurocentów oszczędności!!!), której dupsko zostało dokładnie zdezynfekowane tuż po zamknięciu drzwi.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra Kowary zaliczone, to w takim razie cdn. :)))
      Babeczka pewnie nie liczyła na tak ekstremalne przeżycie ;))) W sumie w pakiecie można mieć gratis bidet :)))

      Usuń
  10. Polly byłam w kowarach mocnym przelotem , a co do wpadek tego co nowe to: dawno dawno temu , spotkanie na szczycie miało miejsce w restauracji Ą i Ę. byłam wystraszona jak usłyszałam nazwę a jak wlazłam byłam pewna że coś durnego mi się przydarzy oczywiście nie z mojej winy.
    Siedzę przy stoliku spokojna bo to i rozpoznałam sztućce , kieliszki talerzyki i nawet rąk nie umyłam w lemoniadzie ( byłam czujna) zanim przeszliśmy do rozmów służbowych , jeden facet oznajmił że zamówił ostrygi i....reszty nie słyszałam .Po kudłatej telepało sie tylko jedno pytanie : jak to cholerstwo się żre ?Pod pretekstem udania się do toalety se i sobie szłam .Na mojej drodze stanął młody wystraszony kelner ( widocznie zobaczył w moich oczach mord) .Złapałam go za kołnierzyk, wcisnęłam we wnekę i tragicznie zapytałam o czynność .Kelner nawet mi pokazał na zapleczu .Jako jedyna tego dnia zeżarłam to paskudztwo z gracją .
    od tamtej pory po prostu sie o wszystko tajemnicze pytam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ubawiłam się, czytając wpisy… Też jeszcze pamiętam, jak (lata temu) mój instruktor nauki jazdy odpalał malucha, pomagając sobie szczotką do zamiatania z taką drewnianą rączką. Eh… A co do zwiedzania, to rzeczywiście Dolny Śląsk jest super. Przy najbliższej okazji spróbuję zajrzeć do tej kopalni uranu i rzucę okiem na SPA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nowoczesność czasami zaskakuje wręcz komicznie :))
      a Kowary polecam i inne fajne miejsca z moich wypraw :))

      Usuń
  12. Very nice article, totally what I was looking for.

    Here is my homepage :: window ac units

    OdpowiedzUsuń
  13. Good post. I learn something new and challenging on
    blogs I stumbleupon everyday. It's always helpful to read through articles from other writers and use a little
    something from other websites.

    my page :: amana air conditioning

    OdpowiedzUsuń
  14. To ja jakaś dziwna jestem bo wszystkie te nowinki lubię, lubię oj lubię.
    Czuję się jak dziecko co to dostało nową zabawkę ;)
    Wpadka była, oj nasz pierwsza podróż do Włoch jechaliśmy przez Austrię, u nich już krany na fotokomórki były, a u nas jeszcze nie, no i owszem woda lecieć zaczęła, rączki umyłam ale nieźle się nagłowiłam żeby ją wyłączyć a tu bach! sama!
    dumna jak nie wiem co... byłam ...z mojego odkrycia.

    a to że światło Wam nie świeciło, to błąd recepcji a nie Wasz, recepcja powinna poinformować o tym...
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Great post. I used to be checking constantly this weblog and I
    am impressed! Very helpful info specially the last phase :)
    I take care of such information much. I used to be seeking this particular info for a long time.

    Thank you and good luck.

    My web blog ... most beautiful wallpapers ()

    OdpowiedzUsuń
  16. I’m not that much of a online reader to be honest but your sites really nice, keep it up!

    I'll go ahead and bookmark your website to come back later.
    Many thanks

    Feel free to surf to my page: collection of wallpapers

    OdpowiedzUsuń
  17. Hi would you mind letting me know which webhost you're utilizing?
    I've loaded your blog in 3 completely different internet browsers and I must say this
    blog loads a lot faster then most. Can you suggest a good hosting provider at a reasonable price?
    Many thanks, I appreciate it!

    Here is my blog :: photos free Collection

    OdpowiedzUsuń
  18. Right here is the perfect site for anybody who wishes to find out
    about this topic. You realize so much its almost
    hard to argue with you (not that I actually would want
    to…HaHa). You certainly put a fresh spin on
    a topic that has been discussed for a long time. Great
    stuff, just great!

    Feel free to visit my webpage: wallpapers for android ()

    OdpowiedzUsuń
  19. bookmarked!!, I really like your site!

    my weblog: Hairstyles 2014 ()

    OdpowiedzUsuń
  20. Excellent post. I will be going through many of these issues as
    well..

    Feel free to visit my weblog: Beautiful images

    OdpowiedzUsuń
  21. Superb site you have here but I was curious about if you knew of any community forums that
    cover the same topics discussed here? I'd really love to be a part of community where I can get feedback from other knowledgeable
    people that share the same interest. If you have any recommendations,
    please let me know. Many thanks!

    Feel free to visit my blog post; full wallpaper search ()

    OdpowiedzUsuń
  22. Good info. Lucky me I found your blog by chance (stumbleupon).

    I've saved as a favorite for later!

    Look at my webpage: Original wallpaper ()

    OdpowiedzUsuń
  23. Why viewers still use to read news papers when in this technological globe
    everything is accessible on web?

    My weblog: pictures ()

    OdpowiedzUsuń