czwartek, 23 maja 2013

Samoograniczenie










„Ty to masz fajnie” – powiedziała sparaliżowana dziewczyna do chłopaka na wózku. W pewnym sensie lepiej od niej. Jaką radość można mieć z życia, leżąc bez ruchu i będąc zdanym na innych?  On przynajmniej mógł wykonywać najbanalniejsze czynności, z trudem, ale mógł. Nie na własnych nogach, ale wyruszać w świat i spełniać marzenia. A Ona? Jej największym marzeniem było umrzeć spokojnie we śnie, bez bólu i jak najszybciej, bo miała dosyć wegetacji.
Z naszej perspektywy, zawsze ktoś ma lepiej od nas. Niezależnie, czy jest zdrowy, czy chory. Ja również czasami słyszałam, że mam lepiej i to paradoksalnie od ludzi zdrowych. Miałam lepiej w szkole, bo nie brałam udziału w lekcjach wf-u, w pracy, bo jako niepełno etatowiec wcześniej kończyłam pracę. Nie uczestniczyłam we wszystkich szkolnych albo firmowych imprezach. Lepiej? A w jakim sensie? Ja tego wszystkiego chciałam doświadczać i cierpiałam, kiedy coś mnie omijało albo z czymś nie dawałam sobie rady.  Nie rozumiem niechęci ludzi do robienia niektórych rzeczy. Często sami stawiają przed sobą bariery. Lenistwa, lęku, znudzenia. Zamiast chwytać życie pełnymi garściami.
Może warto czasami spojrzeć na świat oczami Tej dziewczyny lub Tego chłopaka. Zacząć bardziej cenić swoją rzeczywistość i zamiast kręcić nosem i narzekać, że jest źle, zastanowić się, co można zrobić żeby było lepiej. Nic nas nie ogranicza bardziej niż my sami. Nic, ani nikt nas nie wyzwoli z pułapki, w jaką sami się wpakowaliśmy. Pułapki naszych myśli i przekonań.

17 komentarzy:

  1. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma - jest w tym cała prawda o postawach tych, ktorym się wydaje, że innym jest lepiej niż nam. To rodzaj zniewolenia, w jakie sami się wpędzamy. W tym momencie przypomniałem sobie piosenkę śpiewaną w Kołobrzego przez Józefa Nowaka: TAKIEMU TO DOBRZE.
    I niech to posluży za podsumowanie wypowiedzi:-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za podsumowanie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jest!
    Powtarzam się jak zdarta płyta sklerotycznej ciotki i nadal będe to robić: trzeba ŻYĆ! Pełnią żyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a powtarzaj się, powtarzaj :) gdybym zapomniała mam Ciebie od przypominania :)

      Usuń
  4. No właśnie.
    Pułapki szykujemy sobie sami, a przecież tyle jest wspaniałych rzeczy, których możemy doświadczać dzięki temu, że jesteśmy zdrowi!
    Kiedy czasem wpadam w pułapkę użalania się nad sobą, staram się przypominać sobie o tym, co mam. Pomaga najczęściej bardzo szybko :), a czasem wolniej.
    Bywa i tak, że ludzie wokół nas są obdarzeni bardzo mocną negatywną aurą, która nam się udziela.
    Z tym problemem naprawdę czasem trudno sobie poradzić, bo ile by się nie włożyło pracy w siebie, to i tak ktoś nam tę naszą energię potem podbiera.
    Jedyny sposób to usunąć się z drogi takiej osoby.

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami jednak nie można od takiej osoby ucieć wcale albo bardzo długo. Trzeba miec wtedy bardzo dużo siły i własnej pozytywnej energii, by móc pomóc sobie i innym. I tego bym chciała, mieć coraz więcej siły.

      Usuń
  5. Ty wiesz, że nic nie muszę dodawać :******

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo mam zaległości. Piękne zdjęcia w poprzednim wpisie. Dzisiaj nabieram sił. To nie jest tak że jeżeli ktoś ma możliwości to łatwo mu wszytko przychodzi.

    Czasami jakby się zastyga i trzeba wielkiej mocy żeby dać krok do przodu. Takie przełamywanie bariery psychicznej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem. Sama też mam duzo mozliwości (mimo wszystko), a też czasami zastygam i potrzebuję jakiegoś wstrząsu, żeby ruszyć dalej.

      Usuń
  7. Nic dodać, nic ująć! Samo sedno sprawy!
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz co? Prawie nikt, dopóki jest zdrowy, sprawny, nie widzi tego, ile ma i wynajduje sobie problemy. Tak to już jest- zaczynasz doceniać, jak stracisz. Jak mój obecny mąż mówił mi kiedyś
    - Ty się ciesz, że chodzisz, widzisz, że trawa rośnie...
    ja:
    - Phi! CHODZĘ, WIDZĘ? KAŻDY CHODZI I WIDZI! A trawa i tak zwiędnie!
    Okazało się, że można nie chodzić,są ludzie którzy nie widzą i że te zwykłe rzeczy mogą być szczytem marzeń.Większość tego nie zauważa. ALE nie wszyscy. Moja fryzjerka, młoda dziewczyna mówi, że ogromnie cieszy się i dziękuje za to, że chodzi, widzi...
    Ja tę mądrość zyskałam dopiero, kiedy dużo straciłam. Ale nie oczekuję, że będą mnie rozumieć. Jak to kijowo nie móc chodzić. Prawie zawsze tak jest, że nie zrozumiesz, nie docenisz, dopóki nie doświadczysz. Tak jak to, że syty nigdy głodnego nie zrozumie.
    Ale są, są ludzie, którzy PRÓBUJĄ się wczuć i zaczynają widzieć, jak dużo mają. Bo ja np...Zdobyta mądrość kaleki ;-), wcześniej głupia byłam i tyle :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, ja wieczna kaleka zawsze cierpiałam z braku róznych rzeczy. wcale jednak nie miałam takich przemysleń, dopiero od niedawna zaczęłam się zastanawiać nad sensem i znaczeniem tego, co mnie otacza. dlatego nie dziwię się ludziom zdrowym. oni po prostu żyją.

      Usuń
  9. przypomniała mi się ta szklanka ... do połowy pełna... czy ...od połowy pusta...
    dobrze czasem zapytać siebie, co widzę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, dobrze by było, żeby chociaż czasami....

      Usuń