poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Pełnia księżyca, a zaćmienie mózgu?


W piątek opanowało mnie lekkie zaćmienie. Nie księżyca, bo przecież była pełna, a mózgu. Jak na złość szare komórki miały lenia, a ja, co chwila musiałam je budzić. Zaczęło się od awarii komórki. W pewnym momencie zgubiła gdzieś zasięg i bieganie po mieszkaniu nie pomogło, bo nie mogła go za Chiny Ludowe odnaleźć. Zmuszona byłam do resetu. Najgorszy był moment, kiedy po włączeniu zażądała PIN-u.  Pierwszy numerek okazał się być PIN-em poprzednim, a drugi numerem chyba… karty płatniczej. Na szczęście udało mi się wytężyć umysł i trzeci był prawidłowy. Komórka się odratowała i odnalazła w świecie fal. Mózgowe chyba się przegrzały, bo totalnie zastrajkowały przy bankomacie. Karta w maszynie losującej, a ona zamiast kasy pluje mi w twarz, że PIN nieprawidłowy. Jak to?! Przecież zawsze działał! Na szczęście przypomniałam sobie, że numerek mam gdzieś zapisany. Jak Kloss obmacałam podszewkę torebki, odnalazłam zgrubienie, szarpnęłam ostrymi zębiskami i wydobyłam mikrofilm. Maszyna losująca sapnęła zawiedziona i musiała wypluć należne złotówki.  Odetchnęłam z ulgą, mózg też, bo mógł dalej odpoczywać. Do czasu. Polka zaczęła się przed domem. No tak, kluczy brak i trzeba grzecznie i potulnie poczekać na małżonka. Niestety nie należę do cierpliwych, a tym bardziej potulnych i próbuję otworzyć drzwi kodem do domofonu. I znowu do trzech razy sztuka. Drzwi, ani drgną i mózg zresztą też nie. Próbuję wydobyć, z czeluści pamięci, dawno nieużywany szyfr do domostwa. Domofon piszczy sobie, a ja sobie. Kolejny raz mam wypruwać podszewkę, ale na ratunek przychodzi mąż dzwoniący kluczami. Czuję się jak  przegrzana Enigma, a numerki i cyferki latają mi przed oczami. No nie przed mózgiem chyba, bo ten śpi dalej i nie poczuwa się, ani trochę. Wolę odświeżyć mikrofilm i na wszelki wypadek nie zaszywam podszewki. Szkoda zębów.

35 komentarzy:

  1. To chyba taki poniedziałek. U mnie też Sodoma i Gomora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poniedziałek mam spoko, w piątek odwaliłam wszystkie numerki :DD

      Usuń
    2. Postanowiłam nie odwalać już niczego. Dzisiaj będzie wypierdzielisty dzień! Bo tak postanowiłam!

      Usuń
    3. Jak rzekłaś, niechaj będzie :)))

      Usuń
    4. I był!
      No, prawie :)

      Usuń
    5. no to super :) niech żyje pozytywne myślenie :D

      Usuń
    6. Żyje i ma się dobrze. To najlepszy wynalazek świata!

      Usuń
  2. o jacie! ale numerkową jazdę sobie zafundowałaś :)))) faktycznie cyfry zdominowały nasz świat! kody, numery, kwoty... wszystko to cyfry!
    buziaczki wielkie! i nie denerwuj się.. ja tez przeważnie zapominam :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najbardziej się stresowałam przy bankomacie, który co chwila prosił o potwierdzenie, że potrzebuję więcej czasu na zastanowienie, bo jak nie kliknę tej funkcji, to mi zje kartę, a to dopiero by była jazda :)
      buziaki i pozdrawiam :D

      Usuń
  3. Pamiętam jeden PIN - właśnie ten :)

    Wolę loginy - z nimi kłopotu nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też :) loginy przynajmniej mi się z czymś kojarzą :) najfajniej mam z nr tablicy rejestracyjnej w aucie, bo fajna urzędniczka dobrała nr do daty mojego urodzenia :D

      Usuń
  4. Zmęczona jesteś. Czas na relaks, czas dla siebie i własnych przyjemności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nogi do góry kochana i odpoczywaj :) Zasłuzyłaś :D

      Usuń
  5. ach....też nie cierpię tych numerków
    a jeszcze w pracy muszę używać trzech różnych loginów i pinów do każdego z programów. Żeby było śmieszniej, co miesiąc muszę je zmieniać i piny nie mogą się powtarzać
    masakra!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuuuuf, to faktycznie masakra :) ciekawe kiedy skończy Ci się wena twórcza :)

      Usuń
  6. Oj, bo tych numerków, PINów do kart i zamków jest stanowczo zbyt wiele, można naprawdę się przegrzać!
    Dobrze, że mikrofilm się nie przegrzał :) i wszystko dobrze skończyło. Też mi się zdarzyło wypłacać z bankomatu z maminej karty i podałam swój pin. A zdziwiona byłam srodze, że mi kasy dać nie chce. Na szczęście za drugim razem skojarzyłam, jaki to ma być pin. :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No numerków jest stanowczo za dużo. Kiedyś jeszcze pokusiłam się o próbę zapamiętania nr NIP, ale sobie odpuściłam, wystarczy, że Pesel pamiętam i kilka PIN-ów :)

      Usuń
  7. Zresetuje się i dalej pójdzie gładko... Delikatnie z tą pamięcią, żeby do awarii nie doszło...
    Podpowiem Ci, ze dobrym rozwiązaniem jest wpisywanie do komórki pod adresatem numery pinów, domofonów itp...
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, wtedy wystarczy pamiętać tylko PIN komórki albo cały czas pilnować żeby była naładowana.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. a ja wszędzie, gdzie się dało, ustawiłam ten sam PIN... tylko do karty mam inny, ale też go pamiętam :) ja ogólnie z matematyką się przyjaźnię więc z cyferkami nie mam większych problemów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja generalnie mam dobra pamięć. kiedyś pamiętałam miliony telefonów do różnych firm w pracy, ale w piątek dostałam prawdziwego zaćmienia :)

      Usuń
  9. Nie mam karty, komóry na wszelki wypadek nie wyłączam na fest, ale nie pamiętam nawet mojego numeru . W ogóle to ja numerków nie koduję. Mam felerny umysł. Dat też nie pamiętam. Porażka:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bez tych wszystkich numerków da się żyć :) Ja od kiedy zapominam, spisuję na karteczce i chowam w tajemnym miejscu. Obym tylko miejsca nie zapomniała :)

      Usuń
  10. Polly, ja będąc w Karkonoszach nie nakarmiłam komórki więc wzięła się rozładowała - a PINU ani widu ani słychu, spoczywał sobie w szufladzie na Górnym Śląsku... zatem kontakt ze światem odzyskałam dopiero po powrocie do domu... łatwo nie było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego staram się pilnować baterię, żeby nie zdechła totalnie :) Najgorzej, że mam w głowie PIN-y z firmowej komórki, stare i nowe i mi się czasami mieszają :)

      Usuń
  11. Luzik, ja zablokowałam sobie konto internetowe, bo uparcie wpisywałam cyferki, których konto nie chciało :o)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Panuje przekonanie, że pin ma być w głowie dla bezpieczeństwa. Tyle, że za dużo tych pinów w ostatnich czasach. Ja sie łapię na tym, że pin do komórki wklepuję na zasadzie przywyczajenia do konkretnych klawiszy a nie pamiętając numer. Całe szczęście, że miałaś te swoje ściągi, ja jak robię ściągi to potem nie pamiętam gdzie gdzie je schowałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego zawsze je trzymam wszyte pod podszewką ;DDD jak szpieg ;DD

      Usuń
  14. Złośliwość rzeczy martwych....Coś o tym wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Za dużo mamy różnych numerów do pamiętania : PIN-y, kody, NIP, Pesel, jesteśmy "zanumerkowani". Nie dziwię się, że mieszają się, albo uciekają z pamięci. Mnie się też to zdarza :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś byłam ambitna i próbowałam pamiętać wszystkie, ale się nie da. najważniejszy jest PIN do karty, a reszta....:)))

      Usuń
  16. I mi się mieszają cyferki, i nie jest to przykład jednostkowy tylko nagminna przypadłość. A zębów szkoda, bo nowe drogie jak cholera!
    Pozostaje wytatuować sobie gdzieś te cyferki, (może niekoniecznie np na plecach) z szyfrem które do czego :)

    OdpowiedzUsuń