środa, 2 października 2013

A jednak mogę!!


Jesień wreszcie zaczyna pokazywać swoje najpiękniejsze oblicze. Dlatego w ostatnią sobotę wybraliśmy się do lasu. Nie mogliśmy bowiem przejść obojętnie obok doniesień grzybiarzy. Podobno bez kosy i kosza wielkości kontenera nie ma, po co wyruszać z domu. W lesie wylądowaliśmy bladym i bardzo, ale to bardzo rześkim świtem. Dziękowałam swojej przezorności, że mimo zniecierpliwienia męża, nałożyłam cztery warstwy odzieży. Przy okazji stwierdziłam, że szybciej się ubieram na imprezę niż do lasu. Mąż niecierpliwie tupał nogami, a ja wędrowałam od szafy do szafy. Kolejne bluzki, swetry i polary lądowały najpierw na mnie, a potem na podłodze. Wreszcie zostawiliśmy bałagan na potem i pojechaliśmy w moje ulubione miejsce. Ulubione do soboty, bo czar już prysł. No, ale po kolei.


Zaparkowaliśmy na poboczu leśnej drogi. To z tego miejsca mam najbliżej do tego fragmentu lasu, który jest dla mnie najwygodniejszy. Nie ma tam zbędnych chaszczorów. Tylko trawa i miękki mech. W sam raz dla moich sześciu odnóży. Grzybów niestety nie było tak wiele, jak zapowiadano. Deptałam śladami poprzedników i napotykałam najwięcej naciętych nóżek. Zeźliłam się okrutnie, a jeszcze bardziej, kiedy wróciliśmy do auta. Już z daleka widziałam karteczkę wetkniętą za wycieraczkę. Czyżby reklama drewna na opał?

 Wezwanie do nadleśnictwa w celu zapłacenia mandatu, z obowiązkowym stawieniem się w poniedziałek w godzinach urzędowania. W innym wypadku sprawa zostanie skierowana do sądu. Oczywiście zrobiło mi się słabo. Wizja krat więziennych, czarnej kawy, suchego chleba i przedwcześnie owdowiałego męża stanęła mi przed oczami.

Całą niedzielę spędziłam na wertowaniu przepisów. Przebrnęłam przez ustawę o lasach państwowych, kodeks wykroczeń, wraz z ze zmianami w dziennikach ustaw, historie innych poszkodowanych. Dotarłam nawet do orzecznictwa sądu najwyższego kasujące nieprawidłowo nałożone mandatu.  Dzięki temu utwierdziłam się w przekonaniu, że nic się nie zmieniło i nadal mam przywilej parkowania w lesie poza miejscami wyznaczonymi. 

Przygotowana jak adwokat przed rozprawą jakoś doczekałam poniedziałku.

Nie wiedziałam jednak czy rozmowa z leśnikiem potoczy się po mojej myśli.  W końcu urzędnik może się uprzeć i ukarać z innego paragrafu. Skoro zlekceważył moje przywileje, to widocznie bardzo mu zależy bym zapłaciła karę. W końcu optymizm i wsparcie męża, wzięły górę. Z nastawieniem, że wszystko musi być dobrze zadzwoniłam do strażnika leśnego, który wysmarował wezwanie.

 Pan okazał się bardzo miły i wyrozumiały i skończyło się na pouczeniu. Potwierdził, że faktycznie zgodnie z prawem mogę jeździć po lesie i parkować poza wyznaczonymi miejscami, oczywiście w taki sposób, by nie niszczyć lasu. Warunkiem jest to, że samochód musi być wyraźnie oznakowany. Z radością podziękowałam i zakończyłam rozmowę. Nie chciałam z nim dyskutować, że z pouczeniem się nie zgadzam, bo spełniłam wszystkie warunki. Posiadam stosowną kartę parkingową, która leży zawsze za przednią szybą. Samochód jest również oklejony specjalnymi znaczkami, których chyba tylko ślepy by nie zauważył. Może powinnam na miejscu anteny zamontować wielką chorągiew - „jestem niepełnosprawna”.

Pan urzędnik liczył zapewne, że się wystraszę i nie będę upominać o swoje, tak jak wiele innych osób, które nie znają swoich praw. Niepotrzebnie naraził mnie na stres, wykazał się brakiem empatii i chciwością. Można by powiedzieć, to, co Emka też często słyszy, oj tam, oj tam, co za problem! Trzeba pojechać i wyjaśnić sprawę. Jasne! Dla zdrowej osoby to żaden problem. Może pojechać i wejść wszędzie, bezproblemowo i bezstresowo. Dla mnie większość urzędów to jak Mont Everest. Schody, schody i jeszcze raz schody.


Są jednak i pozytywne strony tej sprawy. Od tej pory mam 1 000 000 % pewności, że mogę wjeżdżać do lasu i zamierzam kupić sobie traktor z przyczepą. No, co, a jak będzie dużo grzybów to gdzie je załaduję J




47 komentarzy:

  1. Tylko żeby traktor i przyczepa były dobrze oznakowane ;-)))

    Ale jaka jesteś teraz obeznana w prawie leśnym!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najlepiej z flagą na maszcie :))
      teraz to ja mogę być nadleśnikiem :)))

      Usuń
    2. tak sobie myślę, że pan leśnik mógł nie zauważyć oznakowań na aucie, ale potem... mogło mu być głupio się do tego przyznać...

      Usuń
    3. wiesz co? też o tym pomyślałam , dlatego na mandacie napisał, że zostałam pouczona, że niby on taki wyrozumiały :) musiał jakoś wyjść z tego z twarzą :)

      Usuń
  2. ale co się nerwów najadłaś to Twoje :/ dobrze, że wszystko dobrze się skończyło :)
    oj tam oj tam... jak już kupisz traktor z przyczepą na grzyby, wyzbierasz wszystkie, załatwisz certyfikat i sprzedasz... będziesz miała kasę na środki uspokajające :))))))))
    Całuję mocno wojowniczko dnia codziennego :*******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))))))))))))))) całą przyczepę środków :))) najgorsze, że na początku strasznie panikuję, chociaż gdzieś tam kołacze myśl, że wszystko da się załatwić :))
      rzekła wojowniczka do wojowniczki, buziaki :)

      Usuń
    2. panika to moje drugie imię.... mam w tym miszcza... nie pobijesz mnie :) :****

      Usuń
    3. o co się założysz ? :)))))))))))))))))) wiem, o Twoje super ptysie ;DDD

      Usuń
    4. Pollyyy ... nie wiem o co kaman z ptysiami ... w życiu nie robiłam... ale jak ze mną wygrasz na panikowanie to nawet ptysie pierwszy raz w życiu ci upiekę!!! :)))))
      Nie masz szans :))))

      Usuń
    5. może pokręciły mi się ciastka, ale z dobrych źródeł wiem, że robisz rewelacyjne ;)))))))))))))))))

      Usuń
  3. "Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie!" :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Widocznie nie chcialo sie panu zobaczyc oznakowan samochodu i liczyl na to, ze sie nie bedziesz upominac o swoje prawa. Bywa... niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy wolą machnąć ręką, bo boja się walczyć z urzędnikami. W wielu z nas pokutuje jeszcze przekonanie, że urzędnik to władza absolutna.

      Usuń
  5. No i proszę jak to dociekliwość została wynagrodzona...
    Swoje wiesz i w kaszę dmuchać to nie Tobie!!!
    Pozdrawiam
    i na przednią szybę zdjęcie wyprostowanego środkowego palca, a niech wiedzą o nie zadzierają z Tobą!!
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłam jednak błysnąć wiedzą przed panem strażnikiem, nie dał mi dojść do głosu :)) z tym zdjęciem to świetny pomysł, a pod nr ustawy :)))

      Usuń
  6. A Grzybki już zrobione?... suszone, czy w słoiczkach?...
    jak ja kocham mandaty za parkowanie... :-)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słoiczki tylko dwa, ale za to 4 suszonych, zapas na 2 lata ;)))

      Usuń
  7. Pozdr... Mad...:-) zapomniałam się podpisac

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo to tępe nadymane dupki!!!!!! Że sobie tak pozwoliłam nie przepraszam!
    Wkurza mnie takie załatwianie sprawy.
    Rok temu byłam z ojcem w sądzie, bo nie przyjął mandatu od straży miejskiej za zaparkowany na chodniku samochód (oznakowany jak Twój). Tylko strażnikom nie chciało się przyjrzeć, że samochód miał flaka i chyba to lepsze miejsce niż pozostawienie go na środku skrzyżowania. Sędzia się tylko uśmiał, bo na zdjęciu było nawet widać, że ojciec złapał gumę, a jako osoba niepełnosprawna nie mógł natychmiast zmienić koła. Jak dojechałam kartka była już za wycieraczką. Za sprawę zapłacili podatnicy, a ja bym potrąciła gałganom z pensji!.
    Ale po co były te wszystkie pisma, odwołania i nerwy? Bo ojcu nie było to do niczego potrzebne. Sprawę umorzono bo nie było to zamierzone działanie.
    Przepraszam za chaos i moje wynurzenia, ale normalnie się wkurzyłam!

    A Empatii chyba trzeba zacząć uczyć w szkołach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dziwię się, że się wkurzyłaś. przecież to była totalna bezmyślność z ich strony. gdyby chcieli odrobinę ruszyć mózgiem...zamiast narażać ludzi na stres. nie dość, że człowiek jest chory i ogólnie jest mu ciężko, to jeszcze musi się borykać ze zbędnymi upierdliwościami.

      Usuń
  9. W takich sytuacjach pozostaje być stoikiem. Tylko dlaczego ja zawsze za późno sobie o tym przypominam?? (nie żebym miała bogate doświadczenia z leśnikami-służbistami.
    Rozważyłabym flagę... tylko czy potem za zniekształcanie krajobrazu nie zbierzesz pouczeń?
    Serdeczności!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurcze, na to nie wpadłam :)) w sumie zawsze można się czegoś czepić, żeby zasilić kasę gminy :)))
      a stoik to nie jest moje drugie, a nawet.....piąte imię :)

      Usuń
  10. I to mi się podoba :) Masz w sobie siłę!!!! Super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze gdzieś tam drzemie moja uśpiona siła :) ze mną to jest tak, że najpierw panika, potem racjonalne myślenie, a potem do dzieła :))

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. dzięki :))) ten konkret jest niezbędny w dzisiejszym świecie :)

      Usuń
  12. Polly, oczyma wyobraźni, widzę już Ciebie mknącą po legnickich lasach za kółkiem pięknego Lamborghini :::)))))
    kobiety na traktory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chip chip huraaaaaaaaaaa :)) ale by była jazda :) ja za kółkiem, a wszystkie blogerki na przyczepie, dopiero byśmy zadymy narobiły :) na pohyble lasom państwowym :DDD

      Usuń
    2. Polly, wiesz, że mam wyobraźnię bujną, mało się nie posikałam widząc nasz wszystkie na tej przyczepie, ledwie utrzymujące równowagę bo tak mkniesz szaleńczo ::)))

      Usuń
    3. wariatki :DDDDDDDDDDDDDDDDDDD

      Usuń
    4. Ty o mało, a ja całkiem :DDDDDDDDDDDDD wariatki są wśród nas :DDDDDDDDDDDDD

      Usuń
  13. Taaa... Skądś się to zna. Jeden bęcwał z czymś wyskoczy, a ty potem się tłumacz, dociekaj swego... ehhh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Człowiek powinien chyba znać wszystkie przepisy świata, dla swojego bezpieczeństwa.

      Usuń
  14. Bardziej pasowałoby sprawić sobie transporter opancerzony, bo a nuż straży leśnej zechce się troszeczkę postrzelać, choćby na postrach grzybiarzom.
    Podobno w naszych górach grzybów sporo, ale ja nie mam czasu się wybrać. W ogrodzie same niejadalne

    OdpowiedzUsuń
  15. Czegoś chyba nie rozumiem. Po drogach leśnych o ile nie ma zakazu to chyba można jeździć. A jak jest zakaz wjazdu, to Ciebie nie obowiązuje z uwagi na identyfikator?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytuję : Art. 29. 1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb.
      czyli, że w głąb lasu też mogę wjechać, nawet jeżeli jest znak "zakaz ruchu" i parkować poza miejscami wyznaczonymi, czyli na poboczu leśnej drogi np. oczywiście kiedy jest wyraźny zakaz wjazdu, ze względu na zagrożenie pożarowe, wycinkę drzew albo sezon łowiecki, to wtedy ja też nie mogę wjeżdżać. w innych wypadkach, tak :)

      Usuń
  16. Nie kupuj traktora, bo co z nim zrobisz jak grzybów nie będzie. Ja wolę chodzić po lesie :). Przykro mi, że grzybów było mało i że miałaś takie przykre zdarzenie. Wyszłaś z tego bez straty pieniędzy na mandat, bo znasz swoje prawa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak co z nim zrobię? będę blogerki wozić na przyczepie :))))) straty pieniędzy nie było, tylko kilku włosów na głowie :))

      Usuń
  17. Wszyscy mówią, że grzybów w brud, ale...łaziłam po tym lesie i łaziłam i same nieboraki były...Potem dopiero rwaliśmy jak chwasty. Lecz pierwsze dwie godziny była totalna kicha....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fakt. trzeba po prostu trafić na właściwe miejsce. można iść i 5 km i nic. my napełniliśmy wiadro w zagajniku bukowym, prawdziwek przy prawdziwku :))

      Usuń
  18. Wnioski są dwa: nigdy za dużo oznakowań, a drugi strach ma wielkie oczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak,nic dodać, nic ująć :)) właśnie szyję flagę na maszt :))

      Usuń
    2. Jakby Ci przypadkiem wyszła chorwacka, to chętnie przygarnę :)

      Usuń