czwartek, 26 września 2013

Pławna miejsce magiczne, czyli wizja szalonego artysty


 Za oknem trudno odnaleźć złotą polską jesień, dlatego z ochotą wspominam letnie wyprawy do magicznych miejsc.
Lwówek Śląski i widok na skałki zwane Szwajcarią Lwówecką.




Górki na wyciągnięcie ręki. Nie trzeba się na nie wspinać, wystarczy otworzyć okno i podziwiać :)






Przy okazji odwiedziliśmy miejsce, w którym Mamma najchętniej spędza wakacje, czyli pensjonat Pod Lipami w Mojeszu.





Faktycznie jest tam bardzo klimatyczne, również za sprawą przeogromnych prawdziwków :)









Celem naszej wyprawy była Pławna. Miejscowość w powiecie lwóweckim, o której mówią, że jest miejscem magicznym. W Pławnej działa od lat artystyczna grupa Dariusza Milińskiego, skupiająca artystów różnych profesji. To dzięki ich zaangażowaniu i nowatorskim pomysłom, wieś stale się rozwija i jest odwiedzana prze coraz liczniejsze rzesze turystów.
 Najbardziej nas zainteresowało Muzeum  Przesiedleńców i Wypędzonych, które powstało w dawnym domu szewca. Budynek z XVIII wieku,  został podzielony na kilka izb tematycznych, w których zebrano przedmioty codziennego użytku z lat przed i powojennych. Oprócz eksponatów, mogliśmy obejrzeć wywiad z Polakami, którzy trafili do Pławnej zaraz po wojnie. Opowiadali o tym, jak wojna drastycznie zmieniła ich życie. Jak musieli opuścić swoje domy zza wschodniej granicy i z garstką majątku zamieszkać w zupełnie obcym miejscu. Była to również opowieść o relacjach z Niemcami, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji i zostawiali swoje domy, żeby ruszyć w nieznane.





















Tak wyglądała kiedyś "farelka".




W muzeum znajdują się nie tylko pamiątki po ludności cywilnej, ale i militarne. Mundury, broń, mapy wojskowe.






 Naszą uwagę zwróciły ozdobne guziki.




Na takim sprzęcie jeżdżono kiedyś zimą w Izerach.






 Ogromne wrażenie robią figury naturalnej wielkości.



Kolejne pomieszczenie to "Kuchnia śląska".















Niektóre z tych przedmiotów pamiętam z domu babci.




Moja mama rozpoznała w tym pojemniku chlebak.








Kolejne pomieszczenie to "Spiżarnia", a w nim liczne naczynia do przechowywania zapasów żywności.





Legenda głosi, że w Pławnej jeszcze wiele lat po wojnie ukrywała się grupa WOLF, a oto jej niedobitki.





 Biuro meldunkowe.




Najbardziej nas uderzył widok tych smutnych ludzi z twarzami i oczami pełnym niepewności i strachu o przyszłość.




Izba "Panien pracujących" i kolejny zbiór starych żelazek, maszyn do szycia, kołowrotków i innych ciekawych przedmiotów.







A to już izba szewca Dittricha i on sam przy pracy.




Moda odnośnie butów niewiele się zmieniła.





Na każdej ścianie gabloty wypełnione starymi fotografiami, pocztówkami oraz różnymi dokumentami.







Po dwóch godzinach spędzonych w muzeum wróciliśmy do centrum wsi. Ciekawe miejsce, ale jak dla mnie straszne poplątanie z pomieszaniem. Taki artystyczny nieład. Łużycki gród, a dookoła drewniane rzeźby imitujące kamienne posągi z Wysp Wielkanocnych. W tle natomiast ogromna styropianowa głowa jakiegoś skrzata.





Krąg tajemniczych, kamiennych rzeźb, z czerwonymi postaciami przypominającymi ufoludki.





Znalazło się również miejsce dla średniowiecznego rycerza, który pilnuje wejścia do drewnianego grodu.
Po drugiej stronie drogi Zamek Śląskich Legend, który rozsławił Pławną. W miejscu tym lalki naturalnych rozmiarów, poruszane przez animatorów, opowiadają podania i legendy śląskie.  Dokładne zwiedzanie tego miejsca zostawiliśmy na inną okazję.




Z Pławnej pojechaliśmy do małego miasteczka, którego nazwy na razie nie zdradzę. Podpowiem tylko tyle, że rynek i kamieniczki stanowiły scenerię dla najsłynniejszej polskiej komedii. Co roku odbywa się tam festiwal filmów komediowych.




 Czy już wiecie, gdzie to jest?

47 komentarzy:

  1. Polly kawałek historii przybliżyłaś, sprzęty również widziałam na strychu u babci - żelazko na duszę...Przyznam się, że nie wiem o jakim miejscu wspominasz na zakończenie, więc nie trzymaj mnie dłużej w niepewności...
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie nie powiem, czekam na innych :)

      Usuń
    2. No i już wiem :)
      W takim razie pozdrawiam i Ciebie i Lubomierz
      http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
      http://kadrowane.bloog.pl/

      Usuń
    3. Dzięki i buziaki :)) A o Lubomierzu będzie potem :)

      Usuń
    4. Zong- ponownie - mhm...niedobrze ze mną
      http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
      http://kadrowane.bloog.pl/

      Usuń
    5. spoko, to Lubomierz, ale mam o nim osobnego posta :))

      Usuń
  2. Ta komedia to "Sami swoi" i teraz wiem gdzie to, bo podejrzałam, ale nie zepsuję zabawy. Powiem tylko, że zaczyna się na L. Zgadłam?

    No i szczerze przyznam, że uwielbiam razem z Tobą zwiedzać te niesamowite miejsca. Jak Ty je znajdujesz? No i te Wasze wycieczki...genialne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo :)) Mam jeszcze kilka takich fajnych :))

      Usuń
  3. A ten malunek na ścianie przypomniał mi scenkę, jak Witia pojechał do miasta kupić kota

    Mania Pawlak: - Oj, Kaźmirz! Witia wierzchem jedzie!
    Kazimierz Pawlak: - Nie może być! Na kocie?

    :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam dokładnie to samo skojarzenie!!! :)))

      Usuń
    2. dokładnie tak, dziewczyny :)) a w muzeum, kiedy oglądaliśmy gliniane garnki :
      - czyśty zwariował, gdzie ja teraz takie garnki dostanę?!
      - nowiuśkie koszuli!

      Usuń
  4. Niniejszym ogłaszam uroczyście, że jesteś oto autorką najmądrzejszego w historii zdania na temat gór: "Nie trzeba się na nie wspinać, wystarczy otworzyć okno i podziwiać".
    Nobla Ci!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!!!! Nie sądziłam nawet, że tak Cię uraduję :) A Nobla bardzo chętnie, czemu nie ;))

      Usuń
    2. No widzisz!
      Już ja tam nie bez przyczyny od pierwszego wejrzenia pokochałam Twój blog :))

      Usuń
    3. :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
      :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

      Usuń
  5. Lubię takie muzea......czuje się klimat miejsca i czasów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. Historia mnie fascynuje, bez znajomości jej czułabym się zagubiona i oderwana od rzeczywistości. Dzięki takim miejscom wiem, że historia to nie tylko wojny, ale i normalne życie.

      Usuń
  6. Co za niesamowite miejsce. Koniecznie muszę tam pojechać. Jest niezwykłe, a ja nawet nie miałam pojęcia o jego istnieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pławna na pierwszy rzut oka jest niepozorną, zwyczajną wioską, a w samym sercu kryje takie skarby :) Ma też zabytkowy kościół, kalwarię i mnóstwo dużych i małych kapliczek, równie fascynujących. Czasu mi jednak zabrakło, żeby się nimi zająć :)

      Usuń
  7. Jaka piękna waga.
    Ale chyba smutne przeraźliwie to muzeum?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką wagę pamiętam z domu babci i zlew, z kuchni śląskiej.
      Owszem miejsce smutne, bo wspomina ludzi z tamtych, trudnych czasów. Dające też siłę i świadectwo, że człowiek jest w stanie sobie poradzić w najtrudniejszej sytuacji.

      Usuń
  8. jakież piękne miejsca! Jak ty je odnajdujesz???
    Muzeum bardzo mi się podoba, lubię takie miejsca w których oprócz sprzętów jest namiastka życia. Ludzie w niegdysiejszych strojach, dzieci przy stole, miejsca pracy w których praca wrze :) A jedno ze zdjęć przypomina mi scenerię z gry komputerowej "Twierdza", w którą grałam jako nastolatka :)
    Pozdrawiam gorąco :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że większość z tych miejsc odnajduję zupełnym przypadkiem. Pewnie dlatego, że lubię błądzić bocznymi drogami, omijając główne, hałaśliwe szlaki. To muzeum pozwoliło mi poskładać w całość opowieści rodziców i dziadków o tamtych czasach i zobaczyć je na własne oczy.
      Pozdrawiam :****

      Usuń
  9. Ktoś miał fantastyczny pomysł na muzeum. Parę przedmiotów pamiętam z mojego domu rodzinnego i z domu babci. Pensjonat uroczy. Sama chętnie spędziłabym w nim urlop. Dzięki twoim postom poznaję część Polski, którą zawsze chciałam zwiedzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mogę Ci przybliżyć moje strony. Bardzo fajne zresztą :)) Mnie też było miło przypomnieć sobie rodzinny dom dziadków :)

      Usuń
  10. Mnie zachęciłaś tymi fotkami. Jeśli tylko będę w okolicach Wrocławia, z chęcią obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo :)) Ja z chęcią pojadę tam jeszcze raz, bo 2 godziny to za mało :))

      Usuń
  11. Uwielbiam takie wyprawy! Chciałabym wybrać się tam wybrać, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, kto wie... :))) W Polsce jest tyle pięknych miejsc.

      Usuń
  12. ale mnie teraz tęsknota naszła za naszymi wakacjami ...

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. ja też i to bardzo. mam nadzieję, że mi ich nie zabraknie, no najwyżej będę zwiedzała od nowa :))

      Usuń
  14. Intrygujące miejsce. NIgdy tam nie byłam, ale czuję, że niedługo to zmienię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Warto, naprawdę :)) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja na górki mogę patrzeć i przez okno i stojąc w ich pobliżu, byle patrzeć na nie z dołu :). Pomysł z muzeum jest świetny. Wspaniale, że są ludzie którzy je mają. Miejsce jest ciekawe i z pewnością warto to zobaczyć. Szczególnie mi się spodobała kuchnia śląska. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie górki wyglądają lepiej, kiedy patrzy się na nie z dołu :)) Z góry ich nie widać ;))
      Kuchnia śląska też mi się najbardziej podobała, oczy dookoła głowy :)

      Usuń
  17. Kolejna piekna wyprawa, dzieki za mozliwosc podrozowania z Toba:))

    OdpowiedzUsuń
  18. O, jak miło, byłaś w Mojeszu :)
    cudownie, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musiałam przecież zobaczyć Twoje ukochane miejsce :)) potwierdzam, bardzo fajne, zaskakująco, jak na położenie :)

      Usuń
  19. Przyznaję, miejsce bez dwóch zdań Magiczne. Podziwiam to. Boskie

    OdpowiedzUsuń