Czasami człowieka coś zaskoczy w najmniej oczekiwanym momencie. Najgorzej, kiedy chwila przyjemności zamienia się w coś, co niekoniecznie zagraża naszemu życiu, ale na pewno dybie na urodę.
Wanna wypełniona po brzegi parującą wodą, a w powietrzu unosi się cudny aromat olejków do kąpieli. Mięśnie rozluźniają się i czuję się tak lekka, jakbym miała za chwilę unieść się nad powierzchnią wody. Biorę do ręki mydło o zapachu cytrusów i zaczynam .....szorować nim ciało?? Otwieram szeroko oczy i przyglądam się czemuś, co powinno mieć delikatną, miłą tak w zapachu, jak i dotyku konsystencję. Wiem, że niektórzy ludzie uważają kąpiel za zbędną, a nawet twierdzą, że mydło i szampon gryzie albo kłuje. Zaczynam przez chwilę wierzyć w ich teorie, ale postanawiam dokonać szczegółowych oględzin mydła i wydobyć na światło dzienne to COŚ.
Taka oto dziura została po wydłubaniu dowodu zbrodni.
Słyszałam o różnych, dziwnych i niekoniecznie smacznych rzeczach znajdowanych w jedzeniu, ale nie w mydle. Nie wiem czemu miał służyć ten ostry kawałek metalu. Może zwiększał jego wagę? Może miał służyć do jednoczesnego golenia? Z chęcią wracam do tych w płynie, tam nie spotka mnie taka, wątpliwej przyjemności niespodzianka.
Czy Wy znaleźliście kiedyś coś równie zaskakującego?
No przecież chodziło o peeling ;)
OdpowiedzUsuńWyjęłaś, popsułaś i co teraz????
ajajaj, dać ciemnocie super nowoczesny sprzęt, to nie dość, że nie wie z której strony go obejść, to jeszcze popsuje :)
Usuńw mydle, nigdy
OdpowiedzUsuńzawsze z chleba wyciągałam cuda wiadnki, ale z mydła?!
no to producent zaszalał
z chleba też albo z kiełbasy. mydło mnie powaliło na kolana :)))
UsuńNie mam szczęścia w loteriach, to i w mydle nigdy niczego nie znalazłam :)
OdpowiedzUsuńmoże dlatego, że używasz tylko tego w płynie ;))
UsuńNie, używam przeważnie tego normalnego.
Usuńhmmmm.... czy to oznacza, że w płynie jest "nienormalne" ?? ;DDDD
UsuńTak by wychodziło ;))
UsuńAle nie skaleczyłaś się?
OdpowiedzUsuńOstatnio używamy wyłącznie mydła w płynie. W nim nic nie kłuje. Takie w kawałku dostałam przepięknie pachnące i umieściłam w szafie :)
A skądinąd coś takiego to skandal ;]
Usuńprawie się skaleczyłam, bo nawet tej rdzy nie było widać. zazwyczaj tez używam w płynie, bo mam wrażenie, że to w kostce zostawia taką dziwną powłokę na skórze.
Usuńi masz rację, jest to skandal, ale i ciekawostka ;)
Przez jakiś czas myślałam , że najzwyczajniej w świecie rzeźbisz w mydle - ale coś takiego ???
OdpowiedzUsuńPewnie zupełnie podświadomie wybieram mydło w płynie...
Pozdrawiam i dla własnego bezpieczeństwa radzę przerzucić się na substancje płynne
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
z ochotą wracam do płynnych :) pozdrawiam :))
UsuńTo na 100% jest dodatek dla rzadko-myjących, żeby mogli brud zeskrobać ;)
OdpowiedzUsuńteż tak pomyślałam w pierwszej chwili :) mogliby jednak informować o takim dodatku na opakowaniu, wtedy omijałabym z daleka :)))
Usuńo jaciesz pierdziele!
OdpowiedzUsuńJa nigdy czegoś podobnego nie znalazłam, ale producentowi mydła chyba powinno się przesłać informację o jakości sprzedawanego towaru. Powinnaś dostać zapas mydła na rok w ramach przeprosin! Masakra!
kurcze, o tym nie pomyślałam. mogłam się ustawić nawet do końca życia, a ja to tak zwyczajnie wydłubałam ehhh :))
UsuńTakie zadziorne to mydło :)
OdpowiedzUsuńz pazurem :)
OdpowiedzUsuńW mydle nigdy niczego dziwnego nie znalazłam, ale za to zdarzyło się w chlebie (kawałek sznurka, coś metalowego) i w cieście orzechowym )kawałki skorupek orzecha). Pewnego razu w mleku jakiś czarny osad (mleko oddaliśmy do sanepidu celem zbadania "zawartości" - niczego nadzwyczajnego nie "odkryto").
OdpowiedzUsuńW jedzeniu to najgorzej, bo od takiej skorupki albo pestki, bo i to znajdowaliśmy w cieście, można zęba stracić.
UsuńOd lat uzywam tylko plynne wiec nie mam zadnych sensacyjnych opowiastek:)))
OdpowiedzUsuńmusisz się skusić na to w kostce, to może znajdziesz coś ciekawszego niż ja :)))
UsuńTeż używam w płynie, więc... Ale Twoje znalezisko jest bardzo ciekawe :)))
OdpowiedzUsuńzastanawiam się co to. może kawałek maszyny produkcyjnej, jakiegoś łożyska albo czegoś innego. ciekawe czy z braku tego kawałka przypadkiem fabryka nie zaliczyła awarii :)))
UsuńI uważaj na kremy, bo jak zechcesz nabrać krem na czubek palca, to możesz się pozbyć opuszka.
OdpowiedzUsuńNatknęłam się na kawałek szkła w dżemie. Na szczęście dżem rozsmarowałam i na kości w salcesonie, ale to ponoć norma:)
To już wiem dlaczego nie lubię kremów w słoikach. Chociaż z tubki tez może cos wyleźć :))
Usuńa ja natknęłam się na krew w kaszance ::::))))))
OdpowiedzUsuńNo to miałaś fuksa, bo ja już jadłam kaszankę bez krwi- kaszanka=krupniok mam nadzieję ::)
Usuńfuuuu krew w kaszance, obrzydlistwo ;)))))) dziewczyny i tak najbardziej na świecie obrzydza mnie włos w jedzeniu ;))
Usuńoczywiście Jaskółko, że kaszanka=krupniok :)
Usuńkrupniok=krew+kasza+podroby Polly :)