Zmarszczki na wodzie powoli się wygładzają, ale ostatnie wydarzenia chyba nigdy nie uspokoją mojej wody. Wiem również, że przez całe życie będę wpadać w kolejne wiry i dawać się zalewać wysokim falom. Mam ciągle nadzieję, że wreszcie nauczę się pływać lub dotrę do mojej słonecznej plaży. Tego właśnie pragnę. Spokoju, bezpieczeństwa i radości. Niech ocean kotłuje się w oddali i nie podpływa do mnie zbyt blisko. Na razie jeszcze oboje z mężem walczymy o kolejne zmiany i mocno trzymamy się za ręce, żeby nie runąć w sposób niekontrolowany głową w dół. Szukam w myślach pomocy i jestem skoncentrowana tylko na tym. Moje Anioły chyba już mają dosyć słuchania próśb. Pewnie tylko zniecierpliwione machają rękami mówiąc "tak, tak wiemy o co prosisz, tylko musimy się zastanowić jak i kiedy Ci pomóc". Czekam zatem i nie tracę nadziei.
Nie siedzę jednak z założonymi rękami. Wreszcie otwieram nowego bloga. Zapraszam do wspólnych wędrówek na Dolny Śląsk bocznymi dróżkami. Przypomnę miejsca, o których już pisałam, ale będzie też dużo nowych.
Rozpoczynam również walkę o wózek. Tak, tak walkę, bo w naszym kraju nie można czegoś po prostu załatwić. Jak się człowiek nie namęczy, to niczego nie osiągnie tak od razu. Będę zatem szukać wsparcia psychicznego i finansowego. Myślę jednak, że osiągnę cel, bo nie zamierzam siedzieć z założonymi rękami i czekać na gwiazdkę z nieba. Trzymam się nadziei i najmądrzejszych słów: szukajcie, a znajdziecie, proście, a będzie wam dane :)
A ja trzymam kciuki z całych sił :****
OdpowiedzUsuńPewnie do niejednych drzwi trzeba będzie zapukać
Pewnie tak, ale mam nadzieję, że wystarczy mi siły w rękach :))
Usuńi ja trzymam kciuki i z zapartym tchem będę towarzyszyć Twojej walce...
OdpowiedzUsuńw razie nadmiaru emocji w płucach wiesz co robić :) :**********
tak wiem, wiem i dobrze, że mam komu to wygadać :)
Usuńbuziaki :***
Polly, działasz i w pełni popieram Twą siłę walki. I nie tylko popieram podziwiam.
OdpowiedzUsuńA na drugiego bloga zajrzę z ochotą :)
Buziak :*
Dziękuję Ci bardzo. Każde dobre słowo jest dla mnie budujące :)
Usuń:***
Jak zwykle cudowna, dzielna i mocno energetyczna Polly. z głową pełną pomysłów.. Jestem z Tobą Poletto, a ile taki wózek kosztuje??? Buziaki
OdpowiedzUsuńCzuję Twoje wsparcie i bardzo Ci za to dziękuję :) Czy dużo hm.....ok 5000-8000 zł.
Usuńbuziaki ****
Polly, zrób to, poproś o pomoc, a ja i pewnie inni blogerzy, chętnie Ci pomogą
OdpowiedzUsuńhttp://blog.siepomaga.pl/o-siepomaga/
Dziękuję Ci bardzo. Właśnie jestem w trakcie zakładania konta w fundacji Avalon.
UsuńBuziaczki kochana :***
A potem daj linka ok?
UsuńOk, ok :D
UsuńMasz rację Małgoś...Czekam na link Polletto
UsuńPolly, życzę zatem dużo siły i wiem , że dasz a raczej dacie radę, bo Bardzo dzielni i z Was Ludzie :)
OdpowiedzUsuńserducha ode mnie dla Cię ♥♥♥
a ten wózek to taki zwykły czy jakiś niezwykły ma być?! podlinkuj proszę jakieś zdjęcia :)
UsuńBardzo Ci dziękuję. Normalnie siedzę i beczę, jak bóbr :)
UsuńA wózek to ma być mniej więcej taki. Jeszcze nie do końca wiem, bo wybór przeogromny. Jak będę miała skierowanie od lekarki to wtedy pogadam z gościem od wózków i on mi cos dobierze.
http://www.globmed.pl/panthera.html
buziaki i jeszcze raz dziękuję :***
Widzę, że dziewczyny już w akcji. Myślałam, że poradzę Ci, żebyś się zwróciła do najbliższej ewangelickiej diakonii. Oni takie rzeczy mają, pożyczają, albo pomagają uzyskać na własność. I nie patrzą na wyznanie.
OdpowiedzUsuńA ja mobilizuje moje Anioły, żeby trochę potrząsnęły Twoimi Aniołami i pogoniły je do roboty:)
Dobra, jestem cały czas myślami z Tobą, to znaczy- "czaruję".
Trzymaj się Polly, woda nie jest groźna, a Ty już opanowałaś nieźle to pływanie.
Mobilizuj i czaruj. Moje Anioły i Twoje razem to będzie już caaaała armia pomocników :)
UsuńNajważniejsze, że chyba już nie utonę.
Buziaki :***
Polly dotrzesz do tej spokojnej pięknej plaży,jesteś silna i dzielna!
OdpowiedzUsuń:*
Na razie płynę i przeskakuje fale, ale cały czas widzę w oddali moja plażę :)
Usuń:***
I ja trzymam kciuki, żeby CI się udało.
OdpowiedzUsuńNa nowym blogu już byłam.
Dziękuje Ci bardzo :)
UsuńPozdrawiam mocno :***
Polly, oczywiście trzymam kciuki za powodzenie!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy wózka nie dałoby się załatwić przez NFZ. Popytam trochę....
Przez NFZ da się, ale tylko jakby.....pół lub ćwierć. Resztę z własnej kieszeni albo z PCPR-u, który w moim mieście już nie ma w tym roku kasy :( Najlepiej takie rzeczy załatwiać na początku roku, a teraz to klapa.
UsuńPozdrawiam :)
oh,Polly:**
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby się udało
ale też myślę, że wielu z nas chętnie pomoże - wiesz..ziarnko do ziarnka;))
Ja na pewno w miarę możliwości, wiec bądź dobrej myśli♥
dzięki, dzięki. wierzę, że się uda, bo widzę ilu życzliwych ludzi mam wokoło :)
UsuńTrzymam kciuki za Twoją walkę. A na bloga na pewno zajrzę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci. Każdy kciuk jest ważny :)
UsuńPozdrawiam :***
Walka o wózek?? W jakim świecie my żyjemy, skoro musisz walczyć! Włos się jeży na głowie.;/
OdpowiedzUsuńJak widać w głupim, niestety.
UsuńBuziaki :***
Ściskam, Polly.:)) Jestem pewna, że każdą trudność jesteś w stanie pokonać z tą swoją energią. A przy tym masz dobre wsparcie w drugiej połówce. :)
UsuńŚciskam mocno.
OdpowiedzUsuńDasz radę, nie mam wątpliwości - dacie radę, bo wszak jest Was dwoje i to jest piekne...
Masz rację. U nas aby chorować to trzeba być zdrowym. Ostatnio doświadczam. Trzymam kciuki abyś wózek miała jak najszybciej. I wiem, że jest on tylko na trudne trasy bo z chodzenia nie rezygnujesz. Pozdrówka :)
OdpowiedzUsuń