czwartek, 15 października 2015

Właściwe wybory.

Za mną bardzo trudny czas. Czas bolesnych oczekiwań i trudnych wyborów. Kolejna życiowa lekcja, która w ogromnej kumulacji wydarzeń, spadła na mnie i moich bliskich. Najważniejsze, że byliśmy i nadal jesteśmy dla siebie ogromnym wsparciem i wierzę, że to pomoże pokonać wzburzone fale i wypłynąć na spokojne wody. Jeszcze nie wszystko się ułożyło po naszej myśli, ale czekam cierpliwie i walczę, by nie poddać się histerii. Jestem wręcz zaskoczona sama sobą. Tym razem obywa się bez rwania włosów z głowy. Tylko ciągłe powtarzanie, że wszystko się jakoś ułoży, a szamotanie się może tylko potęgować ból. W końcu ryba złapana na haczyk zadaje sobie więcej cierpienia, kiedy się wyrywa. Chyba lepiej poddać się biegowi wydarzeń i wierzyć. 

Moim marzeniem było to, bym mogła na swoje życie patrzeć z boku, z zaangażowaniem widza, a nie głównego bohatera i na spokojnie potrafić ocenić sytuację. Mam wrażenie, że powoli osiągam ten stan. Wiem też, że nie wszystko musi się układać po mojej myśli, chociaż to do mnie należą właściwe wybory i ja będę musiała żyć z ich konsekwencjami. Jednak już nie raz się przekonałam, że Bóg ma o wiele więcej do powiedzenia niż ja i daje mi to, czego potrzebuję w najodpowiedniejszym momencie. Nie wcześniej i nie później. Największy jednak problem polega na tym, żeby wybrać właściwą drogę, tylko.....która jest właściwa? Oby tylko wewnętrzna nawigacja nie wykierowała mnie na puste pole lub na skraj przepaści. Muszę jednak wierzyć, że tak się nie stanie.

Najważniejsze, że tatko wyszedł cało ze zdrowotnych opresji. Konsekwencjami rutynowego badania były poważne komplikacje i pobyt w szpitalu. Na szczęście powoli dochodzi do sił, pewnie też dlatego, że wynik badania wykluczył to najgorsze.

Na dodatek mnie nie opuszczał ogromny ból. Mój rehabilitant nakłonił mnie wreszcie do kontrolnego rtg, żeby nie przegapić momentu, kiedy i na endoprotezę biodra będzie za późno. Na szczęście bioderko wyszło cudne, jak malowane. Natomiast przy okazji wylazła inna zmiana na kości. Oczywiście mimo przestróg, przed wizytą u lekarza,  przewertowałam cały net i  jedyne, co znalazłam to informacje o rakach kości. Odrzucałam myśli o tym, jak najdalej, ale wewnętrzny niepokój był. Jakimś cudem udało mi się błyskawicznie dostać do specjalisty, który mnie uspokoił. Kazał być lekko czujnym, ale nie panikować. Zapominam zatem o kwiatku na kości. Mam go w....nosie :D

Jeszcze tylko gryzą nas problemy zawodowo finansowe i tutaj musimy dokonać mądrych wyborów. Wierzę jednak, że i w tym wypadku znajdzie się właściwe rozwiązania w najdogodniejszym momencie. Liczę na cudowne zbiegi okoliczności i przyjazne anioły, które jak do tej pory nad nami czuwają. Zastanawiające....najpierw dają nieźle popalić, a potem ratują z opresji. Czyżby robiły to wszystko z nudów? ;D

No, to trochę mi ulżyło i odblokowało. Muszę się wreszcie zająć wakacyjnymi wspominkami, na przekór wszystkiemu i tej ponurej pogodzie.





37 komentarzy:

  1. Polly, jak milo przeczytac nowy post :)
    Zycze Tobie i nam wszystkim przyjaznych Aniolow na naszych drozkach zyciowych !
    Czekam na Twoje wakacyjne wspominki :)
    Tule mocno dzielna Kobietko :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci :) Musimy chyba częściej myśleć o tych Aniołach, to może bardziej się rozmnożą w naszym otoczeniu :)
      buziaki :***

      Usuń
  2. Ach, Polly, wszystko sie chrzani, doskwiera, przeszkadza. Zadnego swiatelka w tunelu.
    I jeszcze deszcz nie przestaje padac. Ehhh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boli, chrzani i doskwiera owszem tak, ale i światełko zaczyna się pojawiać :) A jutro podobno ma być słonecznie :)
      pozdrawiam :***

      Usuń
    2. Juz jest jutro, a slonca jak nie bylo, tak nie ma. :(

      Usuń
    3. to dzisiaj to nie jest to jutro, o które mi chodziło, tylko o to jutro, co będzie jutro :))))) chociaż u mnie dzisiaj było małe słońce :)

      Usuń
  3. Kochana, ufff:***
    Cieszę się tatą!
    Dbaj o siebie! Oby reszta rozwiązała się jak najszybciej:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz, że się nudzą?No coś w tym jest:)
      Może po prostu nie dają o sobie zapomnieć;))

      Usuń
    2. Ja też się ogromnie cieszę, że powoli się układa. A tym Aniołom musze chyba znaleźć jakies zajęcie, bardziej pożyteczne od rozrabiania :)
      pozdrówka :)

      Usuń
  4. Czekałam na wiadomość,co w Twoim świecie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jestem i koniecznie muszę nadrobić zaległości u Ciebie :)

      Usuń
  5. Dobrze, bardzo dobrze, wszystko się prostuje. Anioły tak maja. Najpierw się zbisurmanią, leniuchują, nie pilnują, a potem szybko nadrabiają. A ponieważ czasu mają niewiele, to od razu podsuwają najlepsze wyjście:)
    Buziaki Polly.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to mi się po prostu rozszalały na całego i podsuwają tyle rozwiązań i przyprowadzają tylu pomocnych ludzi, że nie wiadomo co wybrać :)))
      buziaki Jaskółeczko :***

      Usuń
  6. Dobrze usłyszeć,że sprawy się wreszcie układają i , że Ci ulżyło i odblokowało Cię, tzn. stres minął.
    Życzę Ci, żeby i reszta jakimś cudem również w krótkim czasie dała się ogarnąć.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dopiero teraz dopadł mnie stres, bo przedtem był tylko lęk i zaciskanie zębów :) Ale powoli też opada i już nieco spokojniej czekam na zakończenie problemów. Pewnie jeszcze nie raz dopadną mnie smutki i wątpliwości, ale....... W końcu wszystko ma swój finał :)
      pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  7. Niechaj te przyjazne anioły zlatują się gromadnie. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gromadnie, całymi stadami i tabunami :)))
      buziaki :***

      Usuń
  8. Jak dobrze, że napisałaś. Że jesteś. Ktoś kiedyś powiedział, że dostajemy na swoje barki tylko tyle (albo aż tyle) ile jesteśmy w stanie unieść. I coś w tym musi być.

    Siły jak zwykle życzę, kobieto:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w to wierzę i w to, że kiedy okazuje się, że ciężar staje się zbyt duży zostaje nam zdjęty, przynajmniej częściowo :)
      dziękuję Ci ogromnie i pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Polly, niech już się wszystko uspokoi i porozwiązuje. Wspieram z całych sił.
    I dobrze, że coś wykluczone...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo Ci dziękuję za całe Twoje wsparcie :)
      buziaki :***

      Usuń
  10. Polly, to nie anioły dają nieźle popalić (jaki miałyby w tym cel?) Choroby i problemy to szatańskie dzieło... Ale uwierz, że szatan nie ma nad nami władzy. On potrafi rozrabiać tylko w ciele, nasza przestrzeń duchowa jest dla niego niedostępna. Dlaczego ? Dlatego, że w tej przestrzeni mamy Ducha Świętego, którego tu na ziemi zostawił nam Jezus. Moc Ducha Świętego wygania wszystkie demony choroby... Musimy jedynie jej użyć... Bo przypomnij sobie, co powiedział Jezus na krzyżu - "Wykonało się" - zapłacono. "Jego ranami zostaliśmy uleczeni" Mamy być zdrowi i w zdrowiu opuścić ten ziemski przybytek, kiedy tak postanowimy, kiedy już odejść zechcemy. Musisz w to uwierzyć, bo tak mówi Słowo Boże, a ono jeszcze nigdy nas nie okłamało. Nie wiem Polly, w jakim punkcie znajduje się Twoja wiara, ale wiem, że własnie teraz zaczniesz zgłębiać temat... Wiem to... i dlatego już teraz raduje się moje serce. Buziaki szczere przesyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ten szatana nieźle się do mnie przykleił w takim razie i nie chce się odczepić :) Ja od dawna zgłębiam moją wiarę i nie opieram jej tylko na religii, ale na Prawdziwym Bogu. Wiem też, że nie mam w sobie jeszcze tyle światła i wiary, żeby uwolnić ciało z cierpienia. Być może potrzebuję jeszcze więcej bólu, żeby zgłębiać, rozumieć, ewoluować..... dużo by o tym mówić :)
      dziękuję Ci za Twoją obecność i modlitwę :)

      Usuń
    2. Polly...moją wiarę opieram Słowie Bożym zapisanym w Biblii, a nie na religii... Religia to choroba, której jedyne co wychodzi to poróżnianie ludzi... Serdeczności (pmczczsl) :)

      Usuń
    3. to prawda, religia to wypaczenie prawdziwej wiary

      Usuń
  11. jestem z Tobą sercem kochana..
    cieszę sie że napisałaś ... :) ;*********

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie jest móc się wygadać, ale najważniejsze jest wiedzieć, że ma się wsparcie w najbliższych. To spojrzenie na siebie z boku, bez nerwów ... też trenuję :)

    MOC serdeczności ślę na deszczowej chmurce :) Kwa, kwa ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam ciągle nadzieję, że dojdę do doskonałości i już żaden problem mnie nie złamie :)
      odwzajemniam z mojej chmurki :) buziaki :***

      Usuń
  13. Pogadać z tym Twoim aniołem czy jak? Do porządku go przywołać?
    Mogę posłać mojego z misją ;))))

    Uściski Siłaczko :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pogadaj, pogadaj, może Ciebie posłucha bardziej :) A jeżeli Twój jest bardziej ułożony i posłuszny to pożycz go na chwilkę :)
      buziaki :***

      Usuń
    2. Pożyczę i sama na manowce zejdę ;)))))

      Usuń
    3. Ty??????????????? newer :DDD

      Usuń
  14. popisuję się po powyższymi komentarzami.
    Ściskam serdecznie
    :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrych wyborów kochana... wszystko się ułoży :*

    OdpowiedzUsuń