Odkurzacz zdycha w kącie i czeka na lepsze czasy. Zmusiłam tylko ścierkę, żeby trochę potańczyła za mnie po podłogach. Pranie przewisiało przez noc, bo jakoś nikt nie miał do niego siły. Przynajmniej ono obejrzało spadające gwiazdki. Na obiad sałatka zamiast ziemniaków, bo komu chce się jeść prawdziwy obiad. Nie mam wyrzutów sumienia, bo to zdrowo i bardzo dietetycznie. Tym bardziej, że nogi nie mają siły chodzić, ani ćwiczyć zatem spalanie kalorii minimalne. Podobno podczas leżenia też się spala, dlatego często przewracam się z boku na bok i przestawiam wentylator na wyższy poziom. Piję ciepłe i ziołowe, bo udaru można dostać nie tylko od leżenia na plaży. Zimne za szybko wyparowuje razem z minerałami, a ponieważ jedzenia mało, można zwyczajnie paść. Obiecuję sobie, że jak się tylko ochłodzi to znowu ruszę w siną dal, a na razie czekam, leżę, dogorywam i za dużo myślę. Faceci mają fajnie. Jak nie chcą to nie używają mózgu, a my kobiety wiecznie mielimy jakieś dylematy.
Stokrotki dostały dzisiaj ostatnie wiaderko wody. Wolę oszczędzać dla siebie, bo w okolicy strażacy zaczynają dowozić wodę do picia, a z kranu czasami leci jakaś breja. Najbardziej uspokaja mnie chłodna bryza od jeziora i widok kaczek, które uprawiają synchroniczne pływanie.
Oby do zimy............no chociaż do jesieni :)
najlepiej byłoby jak te kaczki, pod wodę
OdpowiedzUsuńale nie ma tak dobrze
Jeszcze tylko kilka dni i odetchniemy :)
już noce jakby lżejsze!
Jeszcze tylko kilka dni upałów i będzie trochę ulgi! Serdeczności
OdpowiedzUsuńKacze kupry są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńPodobno niedziela ma być ostatnim dniem upałów?
Kiedyś się skończą...
Boskie te zdjecia z kaczymi kuprami:))) ze tez udalo Ci sie takie uchwycic:)
OdpowiedzUsuńNawet lezac bez zadnego ruchu organizm spala, w koncu te wszystkie trawienia i inne funkcje organizmu sa oparte na spalaniu kalorii, to sila napedowa.
U mnie zjawiło się słońce, chociaż jedynie w przelocie... uśmiechy z raju posyłam :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUpał chyba nie może trwać wiecznie? Przynajmniej nie w Polsce!
Tyle do zrobienia, a nic sie nie chce. Mam podobnie jak Ty i u mnie dodatkowo goic sie nie chce, nawet nie moge wziac porzadnego prysznica. :(((
OdpowiedzUsuńZamieniłabym się z tymi kaczkami... Zatoka Gdańska niestety opanowana przez sinice od Rewy do Stogów. Kapać się nie można... a tu żar z nieba... Dzisiaj jest odrobinę chłodniej na szczęście... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNieee, no nie żartuj Olimpio! Żar w Zatoce???!!!
UsuńPolly, jak nic trzeba przenieść się nad polskie Wybrzeże - tu odetchniesz! :)
OdpowiedzUsuńChociaż w tym roku to i tak jest nieźle - piękny koniec lipca i pierwsza dekada sierpnia, ale ogólnie to raczej ziąb.
Pozdrawiam serdecznie :))
Co Ty mówisz?! Nie macie wody?!
OdpowiedzUsuńło matko... brak wody zaczyna mnie przerażać:/
OdpowiedzUsuńkaczki pięknie pokazują gdzie mają ten swiat... bierzmy z nich przykład kochana ;) :***********
U nas od dzisiaj lepiej.
OdpowiedzUsuńSzału z deszczem nie ma ale jest chłodniej prawie o 16 stopni- szok dla organizmu :)
Oby u Ciebie już też było lepiej :)
Pozdrowienia :)
Uwielbiam kacze kuperki wystające z wody, i kacze szyje dłuuugie, i skrzydła bijące o wodę, ale sama wody nie lubię, no chyba, że kiedy upał ufff, to brodzenie w wodzie po kolana. Bo ja jestem kaczka brodząca :)))
OdpowiedzUsuńUśmiechy wypoczęte ślę :) I kwa, kwa :)
Już chyba ciut chłodniej? Mam nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńcudne te zdjęcia kaczek z kuprami do góry:)))
OdpowiedzUsuń