wtorek, 21 kwietnia 2015

Wiosna od Lubiąża do Ścinawy.

Lubiąż najbardziej lubię wiosną, kiedy ogromny przyklasztorny park zaczyna się budzić do życia. Ożywają trawniki pełne pachnącego kwiecia i drzewa, na których mnóstwo małych pączków i młodziutkich listeczków. Między drzewami prześwituje ogromny budynek klasztoru, który trudno jest objąć jednym spojrzeniem. Nic dziwnego, bo jego powierzchnia jest większa prawie trzy razy od zamku na Wawelu. Ma ponad 600 okien, a powierzchnia samych dachów to 2,5 ha. Fasada jest jedną z najdłuższych barokowych w Europie, bo jej długość to 223 metry. Początek klasztoru to rok 1150. Jego założycielami byli benedyktyni, ale przebywali w nim dosyć krótko, bo już w 1163 roku osiedli w nim cystersi. To nim właśnie możemy zawdzięczać rozwój klasztoru.











 
 
 
 
 
Budowla robi ogromne wrażenie, adekwatne do jej wielkości. Bardzo bym chciała zobaczyć kiedyś odnowioną bogato zdobioną elewację. Na razie remontu doczekał się wielki dach i kilka pomieszczeń, które udostępniono dla zwiedzających.   
 
 
 
 
 
 
 
 
 
W skład kompleksu oprócz pałacu opata, wchodzi  kościół NMP.
 
 


 
 
 
zabudowania gospodarcze
 
 
 
oraz najstarszy na tym terenie kościół św. Jakuba.
 
 



 
 
 
Ładu i porządku pilnują kamienne rzeźby ustawione w parku.
 


 
 
 
 
 



Niezłe muskuły :) Wolę jednak mojego męża, które chociaż może nie takie wielkie, to przynajmniej cieplejsze :)

 
 


Ostatni rzut oka na ukwiecone trawniki i Kolumnę Maryjną i jedziemy dalej, wzdłuż Odry.


 
 
 
 
Trafiamy do bardzo malowniczego miejsca, gospodarstwa rybackiego w Dębnie. Super miejsce na całodzienny piknik i łowienie rybek. Mamy zamiar wybrać się tam z wędkami. Chociaż nie wyobrażam sobie, jak mam nadziewać na haczyk obślizgłe robaki :)
 
 

Na razie posiedzieliśmy w cudownej ciszy zakłócanej jedynie przez ptasie śpiewy. W tym miejscu naprawdę można odpocząć.


 
 


Nasz ostatni przystanek to Port Ścinawa, który jest miejscem do zabaw i wypoczynku,  bo statki tutaj raczej nie cumują.
 
 
 



 
 
 
Siedzieliśmy chwilę obserwując okolicę i mosty.
 
 

 
 
 
Kiedy woda zaczęła się coraz bardziej marszczyć z zimna, czas było zakończyć całodzienny wypad. Okolice są jednak tak uroczę, że na pewno jeszcze tam wrócimy na dokładniejsze i wolniejsze podziwianie.
 


 
 
Czeka nas jeszcze dokładniejsze obejrzenie ruin pałacu w Dziewinie.
 
 





Może z tego tajemniczego okienka wyskoczy jakaś wróżka.


 
 
A na razie czas zakończyć dzień, razem ze słońcem.
 
 
 
 
 
 
 

22 komentarze:

  1. Ooooo... duża i piękna rzecz ten klasztor! Do kogo teraz należy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano piękna. W tej chwili czuwa nad nim fundacja i to dzięki niej coś tam się dzieje. Szkoda tylko, że tak powoli.

      Usuń
  2. No to się trochę powłóczyłaś Kochana!
    Rozumiem że mąż silnym i ciepłym ramieniem służył :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wywłóczyłam się na całego, aż silne ramię było wręcz niezbędne :)

      Usuń
  3. Wspaniała wycieczka. W takie miejsca na pewno warto powracać.
    Pomocne męskie ramię - bezcenne :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię tam wracać o każdej porze roku, bo ma swój niepowtarzalny urok.

      Usuń
  4. Lubie miejsca takie, jak ten niszczejący pałacyk w Ścinawie. Podchodzę do takich miejsc i próbuję wyczuć wibracje ludzi, którzy kiedyś w nich żyli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Dziewinie, nie w Ścinawie :) Szkoda, że jest tak zrujnowany i niebezpiecznie się tam kręcić, ale....chociaż trochę można pomyszkować ;)

      Usuń
  5. Ooo byłam w Lubiążu jako dziecko, chciałabym tam pojechać... dziękuję za przypomnienie buziaku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubiąż robi ogromne wrażenie. Też bym chciała kiedyś zobaczyć odnowiony...
    A jeszcze jak sie pomyśli o rozmachu całego wielkiego "gospodarstwa" (trydno n=znaleźć odpowiednie słowo). Zadziwiające jak te cysterskie posiadłości bywają podobne w różnych zakątkach Europy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez uważam, że to niesamowite. Jak to możliwe, że kiedyś byli w stanie utrzymać taki obiekt, a dzisiaj......wiadomo nikomu już jest to niepotrzebne.

      Usuń
  7. Piekne ogrody, te stare drzewa, sa jak niemi świadkowie dawnych czasów, uwielbiam takie stare parki :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe rzeczy mogłyby nam poopowiadać :)

      Usuń
    2. Oj na pewno, wiele pikantnych historyjek, no bo niby klasztor, ale wiadomo jak to mnisi się bawili kiedyś haha

      Usuń
  8. Piękny zachód!
    Polly, wiosna na Ciebie pięknie wpływa! Moc zaczyna działać, i nawet bez wróżek !:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ cudo! Dobrze, że wreszcie pogoda zaczyna sprzyjać...
    :******

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna wycieczka Polly, dzięki :)) ...nigdy nie byłam w tamtej okolicy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas jest naprawdę bardzo dużo fajnych miejsc, mam nadzieję, że nigdy się nie wyczerpią, żebym mogła odkrywać nowe rzeczy :)

      Usuń