środa, 26 listopada 2014

Ostatnie jesienne podrygi.

 Listopad bywa bardzo piękny. To nie tylko deszcz, chłód i mgła. To płynące po niebie obłoki, które przybierają niesamowite formy, czasami przypominające smakowite kremówki. To wzgórza i lasy pokryte kolorowymi liśćmi. To szeleszczący pod stopami las, pachnący wilgocią. Cieszę się z ostatniej wyprawy. Mogłam się napawać tymi widokami, zanim spadnie śnieg. Ale mam nadzieję, że wówczas też będzie przepięknie.  



 
Słoneczna droga prowadzi nas w stronę Pogórza Kaczawskiego. Ale zanim tam docieramy zatrzymujemy się we wsi Tyńczyk Legnicki. Wiele razy tędy przejeżdżaliśmy, ale dopiero teraz zwróciliśmy uwagę na pałac z kompleksem zabudowań gospodarczych.
 




Wybudowany w XIX wieku, obecnie czeka na nowego właściciela. Mam nadzieję, że go znajdzie, zanim kompletnie popadnie w ruinę.
Lubię takie miejsca,  zawsze żałuję, że nie mogę wejść do środka. Chciałabym pospacerować po wnętrzach i poczuć prawdziwy klimat pałacu. Dla mnie takie budowle to nie tylko ściany, ale przede wszystkim historie ludzi, którzy tam mieszkali. Ciekawi mnie jakie mieli życie w tamtych, odległych czasach, jakie problemy, co ich cieszyło, a co martwiło. A może przeżywali cudowne, romantyczne miłości lub ukrywali jakieś tajemnice....


 
 
 


Kolorowe wzgórza ciągną nas dalej, w stronę Parku Krajobrazowego "Chełmy".



 





 
Mój wzrok zawsze przyciąga Czartowska Skała. Swoją nazwę wzięła od legendy, która  głosi, że zamyka ona wejście do piekła.  Inna zaś mówi o tym, że skała trafiła tutaj przez pomyłkę, ponieważ czart, który ją tutaj przyniósł, jako cel wybrał kościół w Pomocnem. Miał chyba jednak zeza skoro zrzucił ją nie tam, gdzie trzeba.
  
 
 
Kolejny raz z chęcią odwiedziliśmy pałacyk w Muchowie.
 
 
 
Znowu ma nowego właściciela, który założył schronisko młodzieżowe i wypożyczalnię rowerów. Trafiliśmy w momencie, kiedy młodzież wyległa przed budynek i raczyła się piwem, paląc przy tym niesamowite ilości papierosów. Najbardziej jednak zaszokowało mnie wulgarne słownictwo  tych młodych ludzi, w szczególności dziewczyn. Dlatego skróciliśmy nasz spacer. Miejsce wydało mi się już nie takie klimatyczne jak kiedyś. Z drugiej strony cieszę się, że pałac nie stoi pusty i nie popada w kompletną ruinę. Może nowy właściciel zarobi wreszcie na remont.
 
Dawniej to miejsce wyglądało tak.
 


Obecnie na balkonach suszy się pranie, dlatego nie robiłam zdjęć. Uznałam, że niepolitycznie jest umieszczać na blogu fotki czyichś gatek.



 
 
W drodze powrotnej postanowiliśmy odwiedzić wzgórze Rosocha, na którym mieści się ruina niemieckiej radiostacji, która funkcjonowała w czasie II wojny.
 


Obecnie ulubione miejsce dla tych, którzy muszą gdzieś wykorzystać niespożytą energię. Świadczą o tym nie tylko różnorakie napisy na murach, ale i pozostałości po licznych imprezach w postaci śmieci wszelakich. Trudno nie wdepnąć w zużyte prezerwatywy, papiery, puszki, pozostałości po ogniskach. No cóż w końcu widok z góry jest naprawdę romantyczny :)



 
 
 Ponieważ wzgórze jest jednym z najwyższych na Pogórzu Kaczawskim, dawniej mieściło się na nim schronisko z tarasem widokowym.
 






A trzeba przyznać, że widok jest przepiękny. Rozciąga się od Złotoryi po Legnicę.


 
 
 
Z drugiej zaś strony ukochane Sudety.
 


 

To chyba ostatnia jesienna wyprawa w tym roku. Powoli zaczynam myśleć o świętach. Trudno o tym nie myśleć skoro w sklepach Boże Narodzenie w pełni.
 
 
 
 
 
 

30 komentarzy:

  1. Uch, jakie cudne jesienie :)
    Wnętrza zamków i pałaców mnie też bardzo interesują i z tych samych powodów. Małżonek patrzy pod kątem historycznym. Ja też ale...inaczej. Raczej historii pojedynczych ludzi. Nie znam ich i nie poznam więc muszę sama sobie wymyślać. To też jest fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, że wyobraźnię masz to musisz wymyślać całkiem niezłe historie :) Bo my kobiety już tak chyba mamy. W takich miejscach szukamy historii o księciu z bajki :D

      Usuń
  2. Niezwykłe ostatnie zdjęcia, pasma Sudetów wyglądają jak dekoracja teatralna :) Piękna jesień, pałacyki, zabudowania, a młodzież wszędzie podobna...

    buziaki słodkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mi ta młodzież burzy piękno krajobrazu :(
      Mam nadzieję, że zima też będzie niczego sobie :)

      Usuń
    2. no tak, mam podobne myśli, kiedy trafiam na podobne grupki...

      kiss

      Usuń
  3. Ależ piękne widoki!!!
    I coraz lepsze zdjęcia :) :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że doceniasz moje wysiłki fotograficzne :D Mam nadzieję, że kiedyś zrobię super mega fotkę :D

      Usuń
    2. Z całą pewnością :))) Trzymam kciuki :)

      Usuń
  4. szlag mnie trafia gdy widzę jak bogactwo w ruiny sie zamienia i pochłania je matka ziemia

    macham wieczorowo - Gryzmo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też trafia. dobrze, że czasami jednak znajdują się ludzie, którym taka ruina się przydaje i coś z niej robią, choćby i domek letniskowy dla siebie :)

      Usuń
  5. jak Ty kochana takie cuda wynajdujesz? piękne miejsca...
    po raz kolejny widzę jak piękny pałacyk staje się miejscem wychowawczym dla młodzieży... nie wiem dlaczego akurat takie miejsca wybierają? może ma to jakiś ukryty cel o którym mnie się nawet nie śni... i czasami, kiedy musze spacerować po zużytych prezerwatywach i petach ..o innych atrakcjach nie wspominając... bardzo przestaję lubić ludzi...
    Buziole kochana wędrowniczko :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a takie cuda to ja mam pod samym nosem :)
      okropnie mnie razi, kiedy ludzie wokół siebie robią śmietnisko. ciekawe czy jest im przyjemnie wracać w takie miejsca.....no chyba, że nie wracają. obrzydliwe widoki zostawiają dla innych.

      Usuń
  6. Piękne! Tak patrzę i sama zaczynam marzyć ;)Te kolory, te widoki, eeech ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzy ostatnie zdjęcia to istne cudo.:)
    A o świętach jeszcze mi się nie chce myśleć, nawet jeśli reniferki dzwonią dzwoneczkami przy kasie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powoli się nakręcam świętami, szczególnie po ostatniej wizycie na stoisku z ozdobami. Dostałam istnych zawrotów głowy :)))

      Usuń
  8. Pogoda Wam dopisała. Tylko pozazdrościć.
    Lubię miejsca takie, jak ten opuszczony pałacyk. Jeśli się tylko podejdzie cicho, można usłyszeć dawny gwar, gdy miejsce to tętniło życiem. Słyszą to tylko ci, którzy mają metafizyczne ucho:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w takich miejscach zatapiam się w myślach i widzę karety zajeżdżające przed wejścia, eleganckich gości, ozdobione sale balowe albo zakochanych spacerujących po parku dookoła fontanny...... Snuję różne wizje, tylko jakoś trudno mi jest sobie wyobrazić, że Ci ludzie uważali swoje życie za zwyczajne i nie widzieli niczego niezwykłego w tych karetach i sukniach :D

      Usuń
  9. Śliczne zdjęcia, śliczne miejsca.....tak to można naładować baterie, że i na zimę starczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę, że zima będzie krótka i niepozorna i wystarczy mi tych baterii do wiosny :) Na szczęście czas leci bardzo szybko i nawet się nie obejrzymy, a znowu będzie ciepło :D

      Usuń
  10. Ojej....w jakich Ty pięknych miejscach bywasz!
    Słoneczko listopadowe ustąpiło jednak szarugom i wiatrowi - u nas taki ziąb, że aż nie chce się wychodzić....
    Serdeczności Polly :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja uwielbiam takie wypady..tyle można zpbaczyć, tyle można doświadczyć. W Polsce mnóstwo jest pieknych miejsc ale są też właśnie takie budynki idące w ruinę..szkoda....Miłego weekendu:):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Polly, cudowne te Twoje fotki... prawie tak cudowne jak Ty... Maila przeczytałam, bardzo mnie on zbudował, mimo że sprawy jeszcze nie do końca przybrały pozytywny obrót... machina ruszyła, wiem to...Buziaki kochana

    OdpowiedzUsuń
  13. życzę wspaniałych świąt BOŻEGO NARODZENIA - Gryzmolinda

    gdzie Jesteś że ciebie niema

    OdpowiedzUsuń