sobota, 3 listopada 2018

Jesienna serenada.

Marzenia się spełniają, prędzej, czy później. Zawsze marzyłam o tym, żeby ktoś zaśpiewał dla mnie serenadę pod balkonem. Czekałam na to kilka dziesiątek lat i wreszcie się spełniło. I to w moje urodziny. Ale po kolei. Ten rok jest rokiem pełnym ciekawych wyzwań, a jesień całkiem inna i radośniejsza od tej zeszłorocznej. Wreszcie się uparłam i z okazji moich urodzin upiekłam torta. Własnoręcznie i własnoręcznie posadziłam na nim kwiatki i szlaczki z kremu. Tylko przy piłowaniu biszkopta asystował mi mąż. W końcu jest bardziej doświadczony w pracach budowlanych.



 I oczywiście nie pytajcie, dlaczego narysowałam sobie 18 :D Myślę, że każda kobieta to zrozumie :DDD Produkcja torta opanowana. I nawet udało mi się nie upaprać całej kuchni kremem kawowym i orzechową posypką.

Tegoroczne urodziny były pełne fajnych niespodzianek. Najpiękniejszą zrobił mi mąż. To była pierwsza od dwóch lat prawdziwa wycieczka. Niestety czasami w życiu są takie sytuacje, które blokują chęć i radość do czegokolwiek. Na szczęście powoli nas odblokowuje i zaczynamy brać głębszy oddech.





Była więc całodzienna wyprawa w piękne miejsca i obiad przy świecy :) O tej wycieczce opowiem następnym razem, bo to długa opowieść pełna ciekawych zdjęć, dlatego zasługuje na osobny post.

Najśmieszniejszy moment nastąpił wieczorem, kiedy odpoczywaliśmy w domu przy lampce wina. Głośne śpiewy poderwały nas do góry i z niechęcią pomyśleliśmy o sąsiadach i o tym, że ich kolejna radosna imprezka nie pozwoli nam spać. Jednak sto lat było coraz głośniejsze, wręcz wykrzykiwane i jakby coraz bliżej. Chwilę nam zajęło żeby się zorientować, że to krzyki spod naszego balkonu. To cała ekipa Saszetki Mocy zrobiła mi super niespodziankę. Zostałam uściskana przez balkonowe szczebelki i obdarowana uroczymi gadżetami.



Pan i pani dynia siedzą w otoczeniu koleżanek.





Jesień króluje w każdym kącie, a dynia rządzi.






Na kolejnym szkoleniu Saszetki Mocy ciąg dalszy moich urodzin. Na stole obok notatek dyniowe ciasto.





Piekłam je pierwszy raz w życiu, ale już wiem, że nie ostatni. Trochę pracochłonne, ale warte włożonej pracy, bo wyszło rewelacyjne. Mam już zamówienie na kolejne i bardzo się z tego cieszę, bo wolę piec niż jeść, a mąż sam nie jest w stanie przejeść blachy ciasta. Mnie jeden kawałek wystarcza, żeby zaspokoić tęsknotę za słodkim na wiele dni. To kolejna pozytywna zmiana od kiedy jem flavonki. Nie przeszkadza mi wreszcie gorzka herbata, a czekolada może leżeć przed moim nosem, a ja ani drgnę. Podobnie ma moja mama, u której kilka miesięcy temu stwierdzono alarmująco podwyższony poziom cukru we krwi. Lekarz ją postraszył, że idzie prostą drogą do cukrzycy. Zaczęła jeść Flavon bez przekonania, szczególnie, że dedykowany jej Green ma smak słodkich brokułów przyprawionych czosnkiem. Ale od kiedy widzi zmiany na lepsze, je bez oporu.

Zazwyczaj obok dyni przechodziłam obojętnie, bo nie miałam pomysłu na nią. Ostatnio jednak coraz bardziej zagłębiam się w temat zdrowego odżywiania i znaczenia składników warzyw i owoców dla naszego organizmu. Stało się to za sprawą Flavonu. Ponieważ niczego w życiu nie przyjmuję bezkrytycznie postanowiłam rozebrać go na czynniki pierwsze i dowiedzieć się, dlaczego jest uznawany za taki niezwykły i jedyny w swoim rodzaju. A przede wszystkim dlaczego mój organizm tak fajnie na niego reaguje i co się dzieje z moimi komórkami. Już wiem, że ten temat to temat rzeka, ale jest fascynujący. Podobnie, jak nasza jesienna królowa, czyli dynia. Czy wiecie, dlaczego dynia powinna znaleźć swoje miejsce w naszym menu, a szczególnie naszych mężczyzn czytaj dalej....









16 komentarzy:

  1. Mnie tam jakos nikt nie chce spiewac pod oknem, nie mam juz takiego wziecia. :))) Piekne mialas urodziny, a tort wyglada jak od profesjonalisty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak kiedyś od niechcenia wspomnij mężowi, że lubisz podokienne serenady ;D

      Usuń
  2. Wszystkiego najlepszego Bożenko! Trzeba się cieszyć każdą miłą chwilą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego najlepszego!
    Świetny tort!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
    A takiego torta i ja bym z chęcią zjadła.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego dobrego, Bożenko!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Jak miło Cię znowu tutaj widzieć :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Samych szczęśliwych i słonecznych dni! I niech ta osiemnastka wiecznie trwa.
    Serdeczności dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. :) Oby kolejne były jeszcze bardziej radosne i wieńczące cudowny rok pełen dobrych wydarzeń. :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego najlepszego z okazji tej "osiemnastki" Uwielbiam torty, a ten Twój wygląda smakowicie, poproszę o maleńką porcyjkę do kawusi :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń