wtorek, 7 lipca 2015

Spacer to, czy wyścigi? Czyli słów i obrazków kilka o naszym wielkim sukcesie :)

Tytuł dzisiaj przydługi, ale temat na to zasługuje. Będzie to historia, która mam nadzieję wywoła radość i na Waszych twarzach. Otóż po długim oczekiwaniu, wreszcie kurier zadzwonił do moich drzwi i z ledwością, sapiąc i dysząc, wtargał do przedpokoju ogromniasty karton.

 
 
 
Oczywiście, że nie mogłam wytrzymać do powrotu męża i musiałam do niego chociaż zajrzeć.
 
 
 
 
 
 
 
Najpierw wyszły plecki.
 
 
 
A później zaczęły wychodzić nóżki i rączki.
 
 
 
 
 
Ze zwojów taśmy i folii udało mi się wydobyć kółeczko. Ledwo wytrzymałam, aż wróci mąż, wyciągnie resztę pojazdu i go poskręca.
 
 
A oto mój niemercedes Quickie Argon2 w całej okazałości. Oczywiście najpierw była jazda próbna po mieszkaniu. Udało mi się przy tym zarysować kilka ścian i przestawić szafkę w kuchni, wykonać kilka piruetów i poobijać drzwi. Musiałam przecież zrobić suchą zaprawę przed wyjazdem w trasę. To już była wielka wyprawa i trochę skomplikowana, ale myślę, że dojdziemy do wprawy. Najpierw trzeba było sprowadzić mnie po schodach, potem ściągnąć pojazd. Odczepić mu kółka i złożyć oparcie, żeby jakoś upchać w samochodzie. Przez cały czas serce mi tak łomotało, że myślałam, że mi wyskoczy. W końcu to miał być pierwszy raz, kiedy publicznie pokażę się na wózku i to gdzie? W markecie, gdzie pełno ludzi i na 100% spotkam kogoś znajomego! Z czasów, kiedy chodziłam o własnych siłach! Ludzi, którzy znali mnie jako dynamiczną i samodzielną osobę! Musiałam jednak poukładać te myśli, zamknąć je za grubymi drzwiami i ruszyć na przód. W końcu to moje życie i mój sposób na radzenie sobie z nim.
 
I co?! I było GENIALNIE, WSPANIALE, CUDOWNIE, FANTASTYCZNIE, NIEMALŻEIDEALNIE!!!
 
Byłam wreszcie w swoim żywiole i.....polubiłam zakupy. Wreszcie spokojnie, powoli, bez zmęczenia, bólu nóg i kręgosłupa, krążyłam między półkami. Wybierałam, czytałam każdą literkę, dotykałam, zachwycałam się i podejmowałam decyzje.  Tym razem ja rządziłam na zakupach i byłam wreszcie pomocna. Auchan uważam za zdobyty, po wielu latach, kiedy nie miałam siły chodzić po markecie. Wszystkie moje obawy się rozwiały. Kiedy ktoś się na mnie gapił, strzelałam mega uśmiech. Mąż mnie pocieszał, że te spojrzenia były raczej pełne zaskoczenia i ciekawości, niż litości. Mój pojazd bowiem nie wygląda, jak tradycyjny szpitalny wózek. To po prostu krzesełko na kółkach :)
 
Tak się rozhulałam, że kiedy mąż poszedł odnieść zakupy do samochodu, sama czmychnęłam do drogerii. Koszyczek na kolana i heja między regały. Zanim wrócił już było po zakupach :) Śmiał się później, że teraz ma fajnie, bo nie musi dźwigać koszyka w rękach.
 
Nawet nie wiecie, jaka to dla mnie radość, ogromna radość. To oznacza, że sobie poradzę, że mogę być wolna i samodzielna. No prawie, ale wózek pozwala mi na to, co musiałam sobie do tej pory odpuszczać. Wreszcie mogę robić zakupy, spacerować bardzo długo i docierać w miejsca, z których kiedyś rezygnowałam. Muszę jeszcze zmienić piętro na parter, żebym sama mogła wyruszać z domu.
 
Tak mi się spodobało, że jeździliśmy aż do zamknięcia sklepu. Ponieważ było mi mało, to objeździliśmy cały parking naokoło. Mąż wolno, a ja szalałam, aż mi grzywka fruwała. Dosłownie czułam się, jakbym miała odlecieć. To jak jazda na rowerze! Ja nigdy się tak szybko nie przemieszczałam!! Mąż biegł za mną i krzyczał: to spacer, czy wyścigi?! Hahahahahahahahahahaha, oczywiście, mój drogi, że wyścigi, teraz to ja jestem szybsza!!!
 
Bez niewielkiej kontuzji się nie obyło. Pęcherze na dłoniach popękały i trzeba było obkleić dłonie. Zakupiliśmy zatem rękawiczki i gumowe nakładki na ciągi. Wierzcie mi, zatrzymanie rozpędzonego wózka nie jest łatwe. Można sobie spalić dłonie. To jak zjeżdżanie po linie z gołymi dłońmi. Jeszcze wiele pracy przede mną. Muszę wzmocnić ręce i nauczyć się pokonywać krawężniki, ale myślę, że wszystko jest do opanowania. Wiem też, że nie wszędzie wjadę na wózku, ale na pewno będę miała więcej swobody niż do tej pory.
 
 
 
 
 
Kochani, to jest Wasz wspólny sukces, tak jak pisały dziewczyny z Orszulkowej licytacji. Każdy z Was dołożył się do mojego szczęścia, którego nie potrafię do końca wyrazić. Pomogliście nie tylko mnie, ale poprzez wpłaty na konto fundacji, także innym osobom niepełnosprawnym. Z prowizji, jaką pobiera AVALON organizowane jest między innymi wsparcie w postaci bezpłatnej rehabilitacji. Może ja też z niej skorzystam.  
 
Mam zamiar zarzucać Was opisami moich przejażdżek na......no właśnie. Może ktoś ma pomysł na nową nazwę dla mojego niemercedesa? Czekam na propozycje :)
 
 
 
 

81 komentarzy:

  1. Polly.... siedzę i ryczę z radości.. ja nie wiem, co teraz pisać... no Jaskół... też się ogromnie cieszy.. Polly.. mnie teraz ta rehabilitacja po łepetynie chodzi...

    Kurcze!!!!!! Udało się:):):):)

    "Polinik"... Jeździć na Poliniku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim mieście jest kolejka linowa (łącząca brzegi Odry) o nazwie "Polinka". Może wózek dziewczyny też może być rodzaju żeńskiego? ;-) Pollynka?

      Usuń
    2. Może być samochód "Syrenka", może być wózek "Polinka" :)

      Usuń
    3. Ja też ryczę z radości :)))) Cieszę się, że Wy też macie z tego frajdę, w końcu Wasz wkład się przyczynił do mojego szczęścia :)
      Uściski ogromne i buziaki dla Jaskóła też :****

      Usuń
    4. Aaaaaaaaaaaa Polinka bardzo mi się podoba :***

      Usuń
  2. Świetnie, że tak szybko poszło! Szerokiej drogi, alejek w sklepach, korytarzy w zwiedzanych obiektach i wszędzie :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszło baaardzo szybko i jestem przeszczęśliwa :) Dziękuję Ci :***

      Usuń
  3. Zamieściłam u siebie na blogu kolejny apel- teraz dotyczy rehabilitacji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany....nie wiem, co powiedzieć...dziękuję Ci, ale nie chcę się narzucać

      Usuń
  4. Cieszę się i ja, że już masz swój pojazd i niech Ci pomaga żyć i być szczęśliwą :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, ale to bardzo jestem Ci wdzięczna za Twój wkład. Sama widzisz ile mam radości :****
      buziaki :***

      Usuń
  5. Polinik brzmi fajnie. Może jeszcze sama też nad czymś pogłówkuję:).
    Nie masz pojęcia, jak się cieszę, że tak szybko sprawa się sfinalizowała.
    Zaś rehabilitacja w Twojej sytuacji bardzo jest potrzebna - przecież nie może być tak, by jazda na wózku przyczyniła się do utraty fizycznej formy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zamiaru się zaniedbać. Jazda na wózku to świetne ćwiczenie dla rąk, niedługo będę miała "muły" :))) Nóg też nie zaniedbuję, będę je ćwiczyć jeszcze bardziej, bo kiedy po ćwiczeniach nie będą miały siły chodzić, wtedy sobie pojeżdżą :)
      Dziękuję, buziaki :***

      Usuń
  6. A mnie sie podoba niemercedes!
    Wiesz co, Polly, i mnie sie oczy takie jakies podmokle zrobily... Tak szybko! Myslalam, ze to jeszcze troche potrwa ze zbieraniem na niemercedesa, a to juz... Ciesze sie, jakbym to ja sama dostala dlugo wyczekiwany prezent. I ta Twoja radosc! Bezcenna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kochana, taką akcję żeście rozkręciły, że........no! Nie przestanę być wdzięczna do końca życia :*** Za każdym razem, kiedy na niego patrzę myślę o wszystkich, którzy chcieli mi pomóc.
      Buziaki :***

      Usuń
  7. Nie mam czasu myśleć. Teraz wycieram gębę i klawiaturę ze słonej wody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryczysz znaczy się? :)))))))))

      Usuń
    2. Ryczałam. Teraz już nie mam ani kropli wody w organizmie. Za to wymyślił mi się (sam!) tytuł tego radosnego zdjęcia: "Polly wietrzy pachy!" :))

      Usuń
    3. Taaaaaaaaaaa można i tak :))))) Mąż mnie natomiast określił, jako zdechłą mewę :)))

      Usuń
  8. Cieszę się ogromnie, ogromniasto :)))

    Ja bym mu tam na chrzcie dała Poldek ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. znaczy banerek już zdjąć??!!

      aaaaa, pięknie wyglądasz Polluś :))

      Usuń
    2. Poldek brzmi ciekawie :))) Banerek zdjąć, cel osiągnięty, dziękuję:)
      buziaki :***

      Usuń
  9. No Pershing przecież :) Cudny uśmiech na szczęśliwej twarzy Twej sprawił, że mi się oczy spociły. Głupik ze mnie, też powinnam się uśmiechać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się uśmiechaj ile wlezie, bo jest powód :) A ja się rozpędzam coraz bardziej i chyba sama zostanę Pershingiem albo rakietą :DDD

      Usuń
  10. Jak cudownie spełnić czyjeś marzenie...
    Polly szerokiej drogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przeszczęśliwa, że tak szybko się udało i chce żeby wszyscy dzielili ze mną radość :)
      dziekuję i pozdrawiam :D

      Usuń
  11. Coś pięknego, Kochana! A najpiękniejsza w tym wszystkim Twoja uśmiechnięta twarz. Pozwolę więc sobie cieszyć się razem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  12. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Hurrra!!!!!
    Zabrakło mi słów na komentarz, czuję tylko radość i cieszę się razem z Tobą :))))
    :)))))))))))
    No i przyzwycziłam się do nazwy niemercedes, ale to tylko nazwa, łatwo zmienić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę, mam ochotę uściskać caaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaały świat :)
      buziaczki :****

      Usuń
  13. Wózek

    zakręcony
    na czterech kółkach
    zdobywca świata

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pięknie i mam nadzieje, że tak właśnie będzie cały czas :)))

      Usuń
  14. On jest piękny i pięknie Ci w niebieskim. Swego czasu narysowałam pojazd do wożenia Kur z Kurnika. Nosi on wdzięczną nazwę Mercbęc (zakładka PKP - Poczet Kur Polskich). Jeśli Ci się spodoba, jest Twoja! Nazwa znaczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba muszę jeździć niebieskim, bo od kiedy pamiętam moje wszystkie auta były niebieskie, tak jakoś....:))))
      Mercbęc....fajnie, tylko się obawiam, że to "bęc" się wydarzy :) Na razie jeżdżę ostrożnie i szaleję tylko na gładkim, ale mnie rwie do przodu, że...no!

      Usuń
  15. Ach Polly, na zdjęciu za Twoimi plecami czytam MEGA ... Super..., Jest po prostu mega super. Bardzo się cieszę, że Ci się spodobało, a rękawice na ręce specjalne koniecznie. I trening dla rąk też. Twoje uniesione ręce przypominają mi w kształcie skrzydło samolotowe o nazwie mewa. To znaczy, że było odlotowo :))) Polinka, albo Polinek, albo może Dream-linek (Drimlinek?)
    :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drimlinek!!!! Super!!! Bardzo mi się podoba, bo mam ochotę na nim fruwać :))) A mega jest i to na maksa mega :D Dzisiaj znowu szalałam 3 godziny, aż mi ręce padły i mąż mnie musiał pchać, ale nie odpuszczam. W końcu muszę wjeżdżać na Drimlinku po schodach :DDDDDDDDDDDDDDD

      Usuń
    2. Po schodach ??? Polly proszę, tylko powoli ;-)

      Jakiś kursik by się przydał. A jak już przeniesiesz się na parter, to wtedy trzeba walczyć o taki składany na schodach podnośnik dla wózków. PCPR powinien (?) sfinansować.

      Usuń
    3. powoli??? kiedy mnie wyrywa do przodu :)))
      a parter musi być bez schodów, bo z tymi dofinansowaniami to różnie bywa, a jeszcze walczyć ze wspólnotą.....o nie nie :)

      Usuń
  16. :) Bardzo sie ciesze Polly :))
    Dziekuje za Twoj bezcenny usmiech :)
    Buziak :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ty i Twoje zaangażowanie wywołało mój uśmiech :))))))))))
      Buziaki :****

      Usuń
  17. Niezmiernie się cieszę, Polly! :)
    A wózek? Polianik. Od razu widać, że to....mężczyzna :) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mężczyzna.....bardzo wygodny i daje się świetnie prowadzić, po prostu ideał :))))))

      Usuń
  18. Nie moglam sie przyczynic do tego sukcesu, ale oczy mam w mokrym miejscu.
    Nie masz pojecia jak bardzo sie ciesze:))))))))))))
    Geba mi sie smieje od ucha do ucha.
    Jestes WOLNA!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jestem WOLNA, no prawie, ale do tego prawie brakuje tylko jakieś 3%, a to malutko :))))
      Ciesz się i rycz zatem razem ze mną, bo jest powód :)
      Buziaki :********

      Usuń
  19. Ale radocha !!!!!!!!!!!!!!!!!! Polly i ja się cieszę na mokro :) Jak dobrze, że możesz już dotrzeć gdzie tylko zechcesz. Serdeczności. Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz poznaję zakątki mojego miasta i docieram tam, gdzie nie byłam od wielu lat albo nigdy :))) Ręce trochę bolą od kręcenia, ale buzia się śmieje :)
      Pozdrawiam :***

      Usuń
  20. wyglądasz przepięknie! i jesteś wolna!
    nie będę oryginalna w tym, że i ja się wzruszyłam :*************************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, że Ty ryczysz to ja byłam pewna :****************************

      Usuń
  21. Polly! Super! Jak szybko spelniaja sie marzenia! Fruwaj na tym wozku, gdzie tylko masz ochote! Ciesze sie bardzo! Twoja usmiechnieta buzka jest bezcenna!
    A nazwa? Moze Polus ( z przecinkiem nad "S"-nie mam polskich literek na klawiaturze) ?
    Sciskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fruwam, fruwam i ogromnie mi się to podoba, ciągle mi mało, ręce nie zdążają odpoczywać :))))
      A Polu's brzmi, jak Bóg fruwania :DDDDDDDDDD
      Buziaki :****

      Usuń
  22. Ufffff całe szczęście, że jednak szybko udało się nazbierać :)
    Cieszę się, bardzo się cieszę :))))
    Dobrze jest widzieć Ciebie taką radosną.
    Niech Ci się dobrze śmiga na tej błękitnej strzale :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się i to wręcz błyskawicznie, nawet nie przypuszczałam :))
      Mam zamiar pobić rekord prędkości w pokonywaniu parkowych alejek :)

      Usuń
  23. O! Jak szybko udało Ci się zebrać potrzebną kwotę. :-))
    Współcieszę się Twoją radością! :-) Wyglądasz odlotowo! :-)
    A Twój post trzeba pokazywać (koniecznie!) wszystkim, którzy mają problem z tym, by usiąść na wózek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam problem, ale stwierdziłam, że życie jest zbyt krótkie, żeby się wiecznie chować, bać i wstydzić. Śmigam po parku i żal mi, że nikogo na wózku nie widzę.......wszyscy się ukrywają?

      Usuń
  24. Pięknie Polly :) jest radość i u nas :) radość z Twojego powodu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. szałowe auteczko!

    pozdrawiam
    cicho

    OdpowiedzUsuń
  26. Kochana, wózek wygląda wspaniale. Nie zdążyłam się dołożyć, bo spadło na mnie ostatnio zbyt wiele obowiązków, ale c.d.n., a na dalszą rehabilitację, jak mówiłaś, też potrzebne są środki.
    Jak mi się z powrotem włączy myślenie, bo załatwię te wszystkie największe szaleństwa, to ... wiadomo.
    Fajnie, że masz teraz własny WÓZ!!!
    Super, bardzo się z Tobą razem cieszę! :)
    Pozdrowienia i uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własny wóz, własne nowe nogi, które teraz pędzą, jak szalone :)))))))))))))))
      Pozdrawiam gorąco :********************

      Usuń
  27. pięknie Polly bardzo się cieszę, że Ty się cieszysz... komu jak komu, ale Tobie się należy ta radość... :*******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli, że wszyscy się cieszą i to najważniejsze :*************

      Usuń
  28. aż się poryczałam po przeczytaniu Twojego wpisu :) ale to ze szcześcia :)) bardzo się ciesze, ze sie udalo i to tak szybko - jestem pod wrazeniem też calej organizacji i motywacji osób, które licytowały :) wow!

    życzę Ci duzo usmiechów każdego dnia :) teraz juz bęzie tylko lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też się cieszę, że tak szybko wszyscy mi pomogli, po prostu rewelacja :))))
      pozdrawiam i ślę same uśmiechy od ucha do ucha :))))

      Usuń
  29. To szerokiej drogi. Miło Cię zobaczyć tak uśmiechniętą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)))
      Zastanawiam się, czy teraz nie będziesz ode mnie wolniejszy na rowerze ;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

      Usuń
  30. niesamowite jak to szybko poszło!!
    a Twój uśmiech wart był każdych pieniędzy :)))
    cieszę się razem z Tobą!
    a nazwać go możesz: Pędzipoldek ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szybko, prawda? :)))
      Pędzipoldek......fajnie brzmi, tylko, że ja już nie pędzę, ale normalnie fruwam :DDDD

      Usuń
  31. Ja też się bardzo cieszę! I gratuluję!
    cudownie,że ziściły się Twoje marzenia.
    szerokiej drogi życzę
    i bardzo serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo.................marzenia są po to, by się spełniały :DDDD
      mam nadzieję, że dzięki niemu odbędę jeszcze wiele fajnych tras :)
      pozdrawiam i dziękuję :)

      Usuń
  32. Normalnie serce rośnie:**
    Pięknie wyglądasz i niech Ci służy!:*

    OdpowiedzUsuń
  33. Jestem tak zarobiona, że stracił mi sie ten wpis i dopiero dziś doczytałam, że to już
    Polly, żebyś wiedziała jak się cieszę. Aż sie wzruszyam.
    I jak Ty ślicznie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie orzywodzi mi na myśł Orła.
      A skoro fruwasz, jak doczytałam wyżej, to jakieś takie podniebne imię.
      Kondor. Orzeł. Kania. Albatros.
      Albatros mi sie podoba. Pasuje do Ciebie, bo lubisz wędrówki...

      Usuń
    2. Dziękuje, dziękuję, ale dobrze wiesz, że masz w tym ogromny udział :)))
      Albatros...fajne, ale Kania chyba bardzie mi się podoba, bo to tez grzyb, a ja lubię grzyby :))))
      buziaki :***

      Usuń
  34. Jaki fajowyyy! :D też się w taki zaopatrzę!

    OdpowiedzUsuń
  35. Cudownie! Super, że mogłyśmy się przyczynić z naszej Skarpety - blogowego funduszu pomocy. :)
    Bardzo się cieszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Mam łezki w oczach... łezki szczęścia, tak się cieszę razem z Tobą!!!

    OdpowiedzUsuń