piątek, 4 kwietnia 2014

Przesilenie wiosenne.



Nie tak to miało być. Miałam fikać i skakać, a tu raptem leżę jak zdechlak. Tradycyjnie, jak co roku dopadło mnie przesilenie wiosenne. Tym razem jednak wybitnie mocno daje mi się we znaki. Gwałtowne zmiany pogody zawsze odczuwam dosyć wyraźnie, chociaż staram się nie poddawać. Teraz jednak, kiedy fronty atmosferyczne chodzą sobie tam i z powrotem, raz straszą powrotem zimy, a raz rozpieszczają latem, poddałam się kompletnie. Poszłam więc pożalić się do mojej doktórki, która niestety wybitnym specjalistą nie jest. Zadałam jej kilka trudnych pytań, na które nie znała odpowiedzi. I znowu sama muszę poszukać w internecie. Na prośbę o jakiś wzmacniający specyfik, z kolei z jej strony padło pytanie, czy zielony może być. A skąd ja mam to wiedzieć?? Skoro uważa, że tym razem zielony, a nie różowy może mi pomóc, to niech przepisze. Kiedy go wykupywałam, włosy mi się zjeżyły. Sama nie wiem....chyba z radości, no, bo skoro tak okropnie drogi, to musi, no musi zadziałać! Po pierwszym zastrzyku przez kilka godzin nie mogłam dojść do ładu sama ze sobą. Miałam, jak nigdy, wszystkie klasyczne objawy uboczne, jakie zawiera obszerna ulotka. Leżałam więc gapiąc się w sufit, nie umiejąc właściwie sformułować myśli, ani prostego zdania. Język, mózg i żołądek robiły co chciały. Po drugim, agonia na szczęście trwała krócej. Zobaczymy co będzie dalej. Weekend mam wolny od trutki i zamierzam go wykorzystać bardzo przyjemnie. Może zielony i pomaga, ale chyba widok wiosennej łąki.

55 komentarzy:

  1. O matko!!!! Co Ci za świństwo wstrzykują???
    Może nie bierz tego? Może ta łąka wystarczy?
    trzymaj się cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielony to najlepszy jest, ale jako tło. W zyłe to najlepszy jest specyfik w kolorze błękitu:-)

      Usuń
    2. Jeszcze tylko dwa zielone i może poproszę o niebieskie :)) Jak eksperymentować to na całego :)
      A na razie marzą mi się łąki i góry.....

      Usuń
  2. jestem przy Tobie :*******

    OdpowiedzUsuń
  3. Polly, no przykro mi że ja t fikam i skakam a Tobie dolegliwości takie.
    Trzymaj się i daj znać czy jest lepiej, dziś biegnę dla Ciebie całe 5 km! bez tchu! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to biegnij i wybiegnij ze mnie to świństwo :)))

      Usuń
  4. Współczuję.
    Może Julia ma rację? ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weekend jest dla mnie. Tylko łąka, może góry, las i żadnych zastrzyków :))

      Usuń
  5. mam wrażenie, że mnie też by się coś przydało, bo i na mnie te z"fikołki" pogodowe zaczynają wpływać... to mówisz, że można sobie kolor wybrać specyfiku?... to ja ten różowy poproszę, a co, zaszalejmy :)))))
    trzymaj się Polly ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to Ty wypróbuj różowy i daj znać, jak działa, gdyby różowy powodował głupawkę, a nie otępiawkę, to się chętnie przerzucę :))
      a tak w ogóle to chyba wrócę do tradycyjnych specyfików.....pokrzywka górą :))
      buziaki :)

      Usuń
  6. Jestem zdecydowanie za odstawieniem tego cudownego / cudacznego specyfiku.
    Może i jest tak, że co nas nie zabije, to nas wzmocni, lecz bez przesady. Trzymaj się raczej tej zielonej trawki, ona zrobi swoje:-))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm.....trawka powiadasz....ale od nadmiaru tez podobno są zawroty głowy :)))))

      Usuń
  7. O rany! Nigdy nie miałam przesilenia wiosennego, wręcz przeciwnie z każdym promieniem słońca sił witalnych coraz więcej. Szkoda, że tak Cię dopadło. Trzymam mocno kciuki za poprawę zdrowia.
    Nie chcę się wtrącać, ale może żeń szeń postawi Cię na nogi. Przynajmniej jest naturalny :)
    Tak czy siak, zdrowiej Polly!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myślałam o żeń szeniu i bardziej naturalnych metodach. Myślałam tylko, że te zastrzyki pomogą przy mojej polineuropatii, ale na razie jakoś tego nie czuję. Staram się trzymać, jakoś to przeczekam :) Na mnie chyba najbardziej działa pozytywne myślenie :)

      Usuń
  8. Polly, nie mam pojęcia, co napisać....
    daję znać, że myślę ciepło i życzę, byś doszła do siebie jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo Ci dziękuję :) ja się tak łatwo nie poddaję, poza tym więcej takich eksperymentów nie będę robić, no chyba, że po całej dawce zacznę fikać :)

      Usuń
  9. O matko! Nie wiem, co Ci wstrzykują ale może zaprotestuj, jak jeszcze masz siłę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze tylko dwa zastrzyki i dwa dni męczarni, a potem mam zamiar wrócić do formy, mega formy :)

      Usuń
    2. Rozumiem, że bez pokrzyw sie nie obejdze... Już czekam ;D

      Usuń
  10. Polly,
    też bym chyba sobie pozwoliła coś wstrzyknąć, bo po zimie jestem strasznie zmęczona. Ograniczam aktywność do minimum, nawet na blogu, ale to faza przejściowa - tak mi się wydaje, u Ciebie na pewno też. Skoki ciśnienia itp.

    Uściski trochę anemiczne, ale serdecznie ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myślę, że to faza przejściowa :)
      Ściskam również anemicznie i serdecznie :)

      Usuń
  11. Ja biorę coś zielone i przed dwa miesiące było fatalnie, teraz jest już okey... wiec to mija :) uśmiechy posyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, zielone dobrze działa, ale chyba tylko w formie lasu albo łąki :)
      pozdrawiam :***

      Usuń
  12. Polly, nie brzmi to zbyt dobrze, aż zaczynam się martwić. Mam nadzieję, że już niedługo poczujesz słońce zamiast zastrzyków. Wielkie buziaki dla Ciebie! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się trochę martwię, bo dawno się tak kiepsko nie czułam, ale gdzieś tam w środku wiem, że przetrwam i znowu zacznę brykać :)
      buziaki :D

      Usuń
  13. Ktoś mi polecił żeń-szeń. I działa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba też spróbuję, bo chemia kompletnie na mnie nie działa.

      Usuń
  14. Ja mam tak, że zawsze dzień przed zmianą pogody na gorsze - boli mnie głowa!
    Niektórzy się śmieją, że jestem chodzącym barometrem i pogodynką;)
    Jedyny plus jest taki, że nie muszę oglądać pogody, bo wiem kiedy będzie deszcz lub mróz.
    Pozdrawiam i życzę zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dodatkowo dołożyła mi pełnia księżyca :)
      Pozdrawiam i dziękuję Pogodynku :)

      Usuń
  15. Polly dzisiaj zanosi się na nocny deszcz, a jutro, jutro ubierz różowe okulary i powracaj do życia....
    Wiosna pcha się pełną gębą :)
    Pozdrawiam i sił życzę :)
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam dzisiaj na łące i w lesie i to nie tylko w różowych, ale i przeciwsłonecznych. Nawdychałam się zielonego i nie tylko :)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  16. Hmmmm zielone powiadasz nooo proszę proszę, a móili że tylko niebieskie stawia, no hmmm nie na nogi ale stawia :)
    Zdróweczka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebieskie to dla facetów, a zielone widocznie dla babeczek jest lepsze :)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
    2. Fakt, ludzie używają niebieskiej , kobiety zielonej, w końcu jakaś różnica musi być :)

      Usuń
  17. Polly, a cóż to za zielone paskudztwo Ci dają?
    Zdróweczka Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :)
      Bardzo "zielone", a właściwie żółte zastrzyki :)

      Usuń
  18. Zdrowia i powrotu do sił życzę. Czekam na Ciebie
    Pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdrówka życzę, Polly anno. Niestety przedwiośnie mamy dziwne różnica temperatur między najniższą a najwyższą w ciągu dnia to nawet kilkanaście stopni. To oznacza, że słoneczna aura, zachęcająca do zmiany ubrań na wiosenne, wcale nie gwarantuje ciepła przewidywalnego, bo przy słabo nagrzanym powietrzu faktycznie odczuwalna temperatura jest dużo niższa i łatwo można się przeziębić. U mnie w domu panowało silne grypsko, które objawiało się na przemian wysoką temperaturą (nawet 40 stopni) a potem spadkiem tej temperatury nawet poniżej normalnej (np. do 36. 4 stopni) z okropnymi dreszczami. I takie wahania nawet trzy razy w ciągu dnia, a towarzyszyły im koszmarne osłabienie, że człowiek padał z nóg, oraz silny kaszel, który w ogóle nie zakończył się wykrztuszeniem flegmy, jak zwykle bywało. Makabra, to pierwsza tak bardzo wykańczająca grypa w moim życiu.
    Mam nadzieję, że Ty czujesz się już dobrze.Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj nawdychałam się zielonych łąk i trochę odżyłam :) Pozdrawiam :D

      Usuń
  20. Polly, polecam Ci suplement diety VITMAX, jest to naturalny preparat ze sporą zawartością korzenia żeńszenia. Zdrówka życzę kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś kolejna osobą, która wspomina o żeńszeniu, chyba faktycznie spróbuję. Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  21. Po dzisiejszym zielonym spacerze trochę lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  22. kolory próbują dotykać wnętrza
    w których jesteśmy
    (nie)bezpieczni jak w kartonach pereł.

    energetycznie trwaj.
    serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbują i często im się udaje zajrzeć do środka i nas dotknąć.
      dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. mam nadzieję, że przesilenie mija.
      zdjęcia powyżej piękne. /post z 7 kwietnia
      krusz ściany rzeczywistości - obiektywem.
      :)

      Usuń
  23. No i co tam Maleńka?
    Wierzę mocno, że się trzymasz i wypatrujesz gdzie Cię jeszcze nie było. ;)

    Wiosna się w końcu wysili i pogoni zimę w cholerę, od razu będzie lepiej.
    Ja polecam żółty, więc głowa w górę i do słońca :) choć zielonemu też nic nie brakuje :D

    mmmmmmcmok jak smok :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Trudne chwile na szczęście mijają...mocno trzymam kciuki aby nie wróciły i nic więcej nie bolało!!!
    zarażaj innych dalej dobrą energią a jak potrzebujesz wsparcia to krzycz głośno i uparcie!!! Niech Cie chronią dobre Anioły
    Wiosennie pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń