Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że wreszcie spełniło się moje marzenie, na które czekałam całe, długie cztery lata. Cieszę się ogromnie, ponieważ jest to najważniejszy krok do przeprowadzki. Bezpieczne mieszkanie, bez schodów czeka tuż za rogiem i do mnie macha. Radość przyćmił ogrom spraw urzędowych i niezliczone ilości wniosków, druków, zaświadczeń i innych dziwnych papierzysk, które musiałam wypełnić. Powoli ogarniam rzeczywistość. Przekładam papiery ze stosu na stos i nie mogę się doczekać, kiedy ujrzę pusty stół. Drukarka i skaner chyba nigdy nie miały tyle pracy, ponieważ dla ułatwienia życia niektóre sprawy załatwiam mailowo. Żeby było więcej atrakcji w tym zwariowanym czasie, nastąpiło spotkanie pierwszego stopnia na śliskiej drodze i nasze autko na dwa tygodnie wylądowało u blacharza. Na szczęście pocałowany przez nas samochód nie odniósł większych szkód. Kierowca nie miał pretensji, ponieważ gdyby nie został zmuszony do ostrego hamowania, nic by się nie stało. Wszystko potoczyłoby się szybciej, gdyby nie przydługie procedury u ubezpieczyciela. Tym jestem zawiedziona najbardziej. Nie wystarczyło zgłoszenie szkody i wysłanie oświadczeń i przyznanie się do winy. Co chwilę przychodzą nowe druki do wypełnienia. Przy kolejnym wkurzyłam się i napisałam, że jedynie potwierdzam poprzednie wyjaśnienia i nie będę ich powtarzać w nieskończoność. Jak się okazało, było to bardzo skuteczne. Mam nadzieję, że jutro autko do nas wróci w pełnej krasie. Może uda nam się zrobić mały wypad w góry, żeby nałapać rześkiego powietrza, pięknych widoków, a najbardziej dystansu.
Ostatnie wydarzenia wywołały we mnie uczucia wszelakie. Myśli, które się kłębiły, nie pozwalały zasnąć, a jak wiadomo noc to najgorsza pora na przemyślenia. Wszystko osiąga niebotyczne rozmiary, a najbardziej tragiczne scenariusze. Marzę o takim guziku, który wyłącza myślenie. Burza nerwów na szczęście cichnie i wszystko powoli wraca na swoje miejsce. Pomocne dłonie bliskich osób trzymają żebym nie upadła, a w połączeniu z ziołowymi herbatkami, tworzą mieszankę wybuchową, tym razem radości i optymistycznych wizji.
Mam również przemyślenia na temat ludzi i życia. Najbardziej cieszy mnie to, że moja teoria sprawdziła się w praktyce. Otóż znowu uwierzyłam, że wszystko ma swój czas i miejsce. Nie można popędzać Boga, bo tylko On wie co, jak, kiedy i gdzie. Urzeczywistnia nasze marzenia, ale w odpowiednim dla nas momencie, a przyspieszanie czegoś na siłę, może wywołać odwrotny skutek od zamierzonego. Przekonałam się o tym kolejny raz. Myślę jednak, że za szybko zapominam, dlatego zostało mi to przypomniane w bardzo sprytny sposób. Szkoda tylko, że człowiek to taka niecierpliwa istota, która zbyt często upada na duchu.
Kolejny raz przekonałam się również, że w każdym człowieku drzemie dobra dusza. Nawet w tym młodym, zadufanym w sobie, który tak naprawdę nie zna życia, a tylko udaje, że jest inaczej i zamiast otworzyć się na innych, żąda wszystkiego dla siebie. Dopiero spojrzenie na kogoś, kto nie jest szybki, sprawny i zwinny, pozwala otworzyć szerzej oczy i rozejrzeć się dookoła. Panie urzędniczki w większości przypadków okazywały się bardzo pomocne. Nawet do tego stopnia, że sprawę, którą standardowo załatwia się w kilka dni, zakończyły w godzinę, tylko dlatego żeby mi zaoszczędzić zbędnego chodzenia.
Przed nami weekend, łapiemy z mężem oddech. Liczę na jakiś fajny spacer. Jeżeli nie w góry to może do centrum pozachwycać się widokiem świątecznych ozdób. Może wezmę wreszcie do ręki aparat, bo czuję głód fotografowania.
A kiedy wreszcie ochłonę, wrócę na dobre i będę regularnie podglądać, co u Was słychać.
Życzę cudownego weekendu.
Serdeczności! Jestem pierwsza!!!!!
OdpowiedzUsuńGratulacje i dziękuję :)))
Usuńa ja druga ...
OdpowiedzUsuńfenomenalne wieści z mieszkaniem i trzymam kciuki coby nic się nie zestolcowało .Polly bardzo się generalizuje dzisiejszą ludzkość i psioczy , a tu proszę było zachwalane .Czyli nie należy oceniać wszystkich jednako .
życzę zatem wspaniałego powolniaka z naszego a wwweeekkkeenndduu z obca i macham czekając na foty z wyprawy - Gryzmo
myślę, że teraz to już z górki i na pewno wszystko się uda, bo mam takie założenie :) a ludzie, jak widać są różni i cieszę się, że częściej trafiam na tych fajnych :)
Usuńpozdrawiam ze samego środka weekendu :D
Polly, ogromnie się cieszę, że tak Ci się udało wszystko pozałatwiać.
OdpowiedzUsuńW dodatku takie budujące przemyślenia...:) To jakby drugie mieszkanie - dla duszy. :)
Dla mnie te chwile, gdy mogę wierzyć w ludzi, są małym świętem. Bardzo je celebruję.
Buziak serdeczny. :*
Ja też myślę, że to drugie to dla duszy. Mam z nim ogroooomne plany i już podskakuję z radości na samą myśl :) Bardzo chce wierzyć w ludzi i kiedy widzę, że są dobrzy cieszę się podwójnie, z mojego i ich powodu. Myślę, że po prostu każdemu należy się szansa.
UsuńBuziaki :***
Bardzo się cieszę,że spełnia się Twoje marzenie!;)))
OdpowiedzUsuńI oczywiście też z tego, że to tylko stłuczka!;)
Ściskam serdecznie
Jak będziesz w górach rozejrzyj się moimi oczami:)))
Dziękuję Ci bardzo :) Jak widać wszystko powoli się układa samo :)
UsuńGórom nie macham, bo nie mam jeszcze auta, ale jakby co następnym razem im o Tobie wspomnę :)
kochana.... no wiesz jak się cieszę! :) wszędzie cuda, cuda... :) :*****
OdpowiedzUsuńcuda lalalalala :)))))
UsuńPolly, i ja się cieszę! Teraz będzie Ci łatwiej :))
OdpowiedzUsuń....mam cudowny sposób na pokonanie natrętnych, niesfornych myśli - po prostu różaniec! To działa!
Ps. odpoczywaj i nie daj się myślom na wyrost! życia nie przeskoczysz :))
:****
już bym chciała, żeby to łatwiej nastąpiło natentychmiast, ale na nauczona ostatnimi doświadczeniami wiem, że jeszcze chwilkę musze poczekać, ale teraz wytrzymam to spokojniej :)
Usuńróżaniec.....tak, każdy rodzaj modlitwy, wyciszenia, wsłuchania się w siebie i Boga jest bardzo pomocny :)
dziękuję i ślę buziaki :D Twój optymizm i mądrość są dla mnie bardzo budujące :D
bardzo się cieszę Polly, trzymam kciuki, żeby wszystko odbyło się już jak najszybciej, bez zbędnego czekania i wystawiania Twojej cierpliwości na próbę.... :)
OdpowiedzUsuńspaceruj, łap oddech i rób zdjęcia... i wracaj :****
łapie oddech i czekam na nowe, jak....na wiosnę :) taka wiosna życia :DDDD
Usuńwracam powoli i z radością.
buziaki :***
Warto było poczekać i być cierpliwym, bo marzenie się spełniło. Obyś jak najszybciej tam zamieszkała. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńchciałabym tylko żeby tej cierpliwości było jednak jeszcze więcej, ale mam nadzieję, że nauka nie idzie w las :)
Usuńpozdrawiam :)
:*******
OdpowiedzUsuńa Ty co się tak szczerzysz co? :****************************************
UsuńCierpliwość i determinacja opłaca się. Szkoda tylko, że urzędnicza natura nic a nic się nie zmieniła: tony papierów, zaświadczeń itp.itd.
OdpowiedzUsuńNiektórzy urzędnicy są całkiem przyjaźni i też widzą bezsens tej papierologii, ale cóż mają zrobić. Niby miało być mniej i łatwiej, a jest więcej.
UsuńEch ta cierpliwość, same z nią problemy ;D
Polly, cieszę się z Twoich radości ;) Mam nadzieję, że wszystko wkrótce zakończy się jak najlepiej ;) I wypocznij sobie i napstrykaj duuużo zdjęć! Koniecznie! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :) Nie omieszkam pochwalić się, kiedy sprawa zakończy się pomyślnie, bo tylko tak się może skończyć :)
UsuńBuziaki :***
Piszesz o schodach w domu. W pewnym momencie mojego życia, moja teściowa trafiła na wózek. Przeszkodą nie do przejścia okazały się zwykłe progi przy drzwiach czy nierówne poziomy pomieszczeń. W jeden dzień w całym domu musiałem robić podjazdy z cementu i zwykłej dykty. Potem przy remoncie naszego mieszkania wyrównałem poziomy wszystkich pomieszczeń tak na wszelki wypadek. Często buduje się domy czy mieszkania nie zdając sobie sprawy z przyszłości jaka nas czeka. Fajnie jest mieszkać na piętrze pod warunkiem, że zawsze będzie się mogło skorzystać ze schodów i wyjść do ogrodu. A z regularnością na blogu też mam problemy.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie zakładałam, że schody staną się dla mnie problemem, jednak od kilku lat nie jest już tak dobrze . Dlatego tak na wszelki wypadek muszę się przygotować na różne warianty, mimo, że myśl o wózku odpycham rękami i nogami :)
UsuńFajnie, że przeprowadzisz się w wymarzone dla Ciebie miejsce :)
OdpowiedzUsuńUbezpieczalnie to dla mnie temat drażliwy. Upływa prawie 3 miesiące, a ja wciąż nie otrzymałam pieniędzy za rozbity samochód.
Udanego weekendu, Polly :)
Ja też się cieszę, ale teraz już cierpliwie poczekam i poszukam tego najlepszego dla mnie.
UsuńZ odszkodowaniem nie było problemu. Wypłacono je szybciej niż naprawiono nasze auto.
Pozdrawiam :)
Strasznie się cieszę że Ci się wszystko układa.
OdpowiedzUsuńTeż bym jakiś wypad zrobiła, ale pogoda skutecznie zniechęca.
Do krainy fantazji se wypad zrobię!
Chyba się spotkamy w tej krainie, bo mnie nawet nie pogoda powstrzymuje, ale brak auta :(
UsuńMam nadzieję nadrobić ten czas przesiedziany w domu lub spędzony w urzędach Wiosna już za rogiem :)))))
Bo marzenia się nie spełniają tym, którzy ich nie mają. Buziaki
OdpowiedzUsuńJak Ty to doskonale rozumiesz :)
UsuńBuziaki :***
Tak właśnie mam to samo, jestem niecierpliwa i czasami wydaje mi się, że mój problem jest największy i przyśpieszam Boga w tej pomocy, a mu się ręce trzęsą i jest gorzej. Pokora to najlepsza karmicielka Polly
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i cieszę się Twoim szczęsciem
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Pokora i cierpliwość. Myślę, że to strach sprawia, że jesteśmy niecierpliwi i niepewni.
UsuńBardzo Ci dziękuję i mam nadzieję, że Twoja radość zaprowadzi mnie szybciej tam, gdzie pragnę :)))))
Buziaki :***
Tak, marzenia się spełniają i warto na ten moment poczekać. :)
OdpowiedzUsuńObyś wprowadziła się jak najszybciej :)))
Buziaki :)
Tak, tak!!! Jak najszybciej!!! :)))))))))))))))))))))))
UsuńBuziaki :)
Wróciłam do domu, otworzyłam kompa i takie dobre wieści. Jak pięknie!
OdpowiedzUsuńWreszcie dobre, a nawet cudowne :))))
UsuńPozdrawiam serdecznie :***
No proszę. Nie musiałam dzwonić :D Wiem już wszystko i serdecznie gratuluję!
OdpowiedzUsuńPrzygotowałam góry na Wasze przybycie, przyprószyłam śniegiem. Pozostaje uzgodnić termin!
Czekam więc... :)
Dziękuję bardzo, bardzo:)))
UsuńA te góry to Ty najlepiej pozamiataj z tego śniegu, wyrównaj, spłaszcz i skróć :DDDDDDDDDD
Nie martw się, nie zamierzam odpuścić sobie takiej frajdy :)))
No to na wiosnę zasieję kwiaty i trawkę. Ale nie spłaszczę bo co będziemy oglądać z okna? :)
Usuń:DDDD
UsuńPolly, wspaniała wiadomość z tym mieszkaniem. O tych paskudnych załatwianiach zapomnisz, a mieszkaniem będziesz się cieszyć dłużej.
OdpowiedzUsuńNa czarne nocne myśli mam sposób. Na początku jest trudne, ale można w sobie wytrenować. Po prostu mówię sobie:"Teraz o tym nie będę myślała" i przywołuję przed oczy fajne widoki, albo przypominam sobie fajne chwile. u mnie to działa.
Przyspieszanie czegoś w życiu fatalnie się kończy. Tę szkołę też już przeszłam. A u mnie pojawiła się życiowa reguła- jeśli dostaję po łbie, to tylko po to, żeby było mi lepiej. I tak jest
Myślę podobnie, jak Ty. Nowe mieszkanie wygoni złe wspomnienia :)
UsuńTwój sposób na niepotrzebne myśli jest fajny, też go czasami stosuję, tylko jeszcze nie zawsze działa, ale praktyka czyni mistrza :)
Gratuluję i cieszę sie razem z Tobą... niech sie spełniają Twoje marzenia, zawsze!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :D
Usuńfajny blogasek , zostawiam komcia i zapraszam na swój blogasek - Gryzmolińcia vel Dosieńka
OdpowiedzUsuńpozytywnie u Ciebie! cieszę się Polly razem z Tobą!
OdpowiedzUsuńale przecież dobro zawsze wraca do dobrego człowieka!!
dobro ??? Tak jest go wciąż mnóstwo dookoła, na szczęście!!
OdpowiedzUsuńNiech się realizują dalsze marzenia!!!!
Pozdrawiam po odpoczynku urlopowym..jak dobrze odpocząć!!!!
Niezmiernie się cieszę, że zmienia się u Ciebie na dobre. Urzędowe sprawy to labirynt, o którym i ja najchętniej bym zapomniała po ubiegłym tygodniu :).
OdpowiedzUsuńO życzliwych ludziach pamiętam, a oni ciągle pamiętają o mnie.
Czasem jednak jestem właśnie niecierpliwa i chciałabym wszystko na już teraz natychmiast.
A jest dokładnie tak, jak piszesz. Oj chyba czas poćwiczyć tę moją cierpliwość, więc ćwiczę.
Uściski Kochana!