wtorek, 16 października 2018

Burza mózgu.

 
Niedziela zaczęła bardzo pracowity tydzień, pełen nowych pomysłów i pracy z ciekawymi, zaangażowanymi ludźmi.




Stworzyliśmy super grupę, w której każdy ma swoje miejsce, a nieustanna burza mózgów każe nam wychodzić ze strefy komfortu i motywuje do działania.


Obraz może zawierać: 6 osób, uśmiechnięci ludzie, ludzie stoją, buty i w budynku




 Przed pracą oczywiście porządna dawka witamin, minerałów, flawonoidów i polifenoli. Mózg i cała reszta zaopatrzone i....do dzieła.  Nawet najdłuższy maraton nam niestraszny.



  Nie zapomniałam również o czymś na przekąskę. Kusi upieczenie drożdżówki, ale zaczynam się przestawiać na bardziej dietetyczne słodkości. Mąż na razie cierpi i rekompensuje straty porządną porcją czekolady, co działa na mnie odrobinę deprymująco. Na szczęście dla równowagi pałaszuje swoją porcję Flavonków.










Ciasteczka owsiane z musem jabłkowym gotowe w pół godziny. Przydały się na dzisiejszym szkoleniu i na szczęście dostały wysokie noty. Oczywiście pochłaniam nie tylko dietetyczne ciasteczka, ale i mądre książki. Przeciwutleniacze, wolne rodniki, witaminy fruwają mi wokół głowy a każda informacja motywuje do kolejnych poszukiwań. Jest to temat rzeka. Dlatego myślę, że Zdrowie w modnym stylu będzie się rozwijać i tematów mi nie zabraknie.

  Cieszę się, że FLAVON wywraca mój świat do góry nogami (w pozytywnym znaczeniu) i to w każdej dziedzinie. Zaczęło się zupełnie niewinnie, a mianowicie od szukania kolejnej metody na moje choróbsko. Kiedyś myślałam, że wykorzystałam już wszystkie możliwości, aż na mojej drodze stanęła niesamowita osoba, z wiarą i pomysłem na mnie. Zaraziła mnie tym i cały czas motywuje. Czuję się coraz lepiej i mam wreszcie więcej siły do ćwiczeń i do długich spacerów, na które teraz to ja wyciągam całą rodzinkę. Poza tym z moich intensywnych działań jest kolejny pożytek. Już nie muszę kupować flavonków. Moja praca, przekonanie, a przede wszystkim efekty, zaowocowały tym, że dostaję je za darmo i mogę jeść bez oszczędzania łyżeczek i saszetek. A kiedy słucham opowieści moich znajomych o tym, jak FLAVON bardzo zmienił ich zdrowie, podniósł siły witalne, czuję się jeszcze bardziej podbudowana. Najbardziej wiarygodne są bowiem zmiany, jakie zauważam u najbliższych mi osób i z radością obserwuję, kiedy takie czy inne dolegliwości zaczynają ustępować. Dlatego, kiedy słyszę od rodzica, że jego dziecko zalicza wszystkie sezonowe przeziębienia, a szczególnie, od kiedy zaczęło chodzić do przedszkola i jego zdaniem to normalne, to aż mi skóra cierpnie i mam ochotę się roześmiać. Już wiem, że tak nie musi być, a dzieje się na własne życzenie. Przekonuję się coraz bardziej, że moc warzyw i owoców jest przeogromna. Nie chodzi jednak tylko o to, by je jeść, ale korzystać z nich świadomie. Po to mądre głowy zbadały zależności między poszczególnymi składnikami owoców i warzyw, sposób w jaki  oddziałują na nasz organizm i podnoszą swoją moc odpowiednio skomponowane, żeby skorzystać z ich wiedzy i wieloletnich doświadczeń.

  Dlatego marzy mi się moment, kiedy wszyscy zaczniemy żyć  i odżywiać się świadomie. Mam tylko nadzieję, że nie trzeba będzie czekać do następnego pokolenia, bo w każdym wieku i momencie życia jest czas na pozytywne zmiany. I wcale nie trzeba wierzyć w powiedzenie, "w końcu na coś trzeba umrzeć". Owszem trzeba, ale tylko i wyłącznie "na starość", a nie z powodu choroby. Czy nie lepiej działać, zamiast sobie serwować zaplanowane cierpienie? Ponieważ doskonale wiem, jakie jest  życie z chorobą, postanawiam, że obecnej nie pozwolę się stłamsić i nie dopuszczę żadnej innej do siebie!!! Rzekłam!!! :D :D :D

  Pierwsze mega jesienne fotki z ostatniego spaceru już czekają na ujawnienie, a w kolejnych postach ciekawe historie bardzo fajnych ludzi. Kolejna jesienna sesja też już zaplanowana.






19 komentarzy:

  1. jestem na tak pod każdym wątkiem , ale ciasteczka przypomniały mi moją Hogatę której piekłam sterty ,,oszukanej szarlotki" w postaci ciasteczek takowych . Serdeczności wieczorowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. jeżeli jesteś na tak, to najważniejsze :) buziaki wieczorowe :)

      Usuń
  2. Zdrowe jedzenie, zdrowe życie przemawiają, ale trudne do realizacji mimo starań. Ale Ty nie odpuszczaj, tyle w Tobie energii i radości życia.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wierzę i wiem, że ten tzw.trud siedzi tylko w naszej głowie. Dlatego ja hartuję ducha, bo nie lubię odpuszczać. Nie można na innych i na okoliczności zwalać odpowiedzialności za własne życie, bo wtedy człowiek może się tylko rozmemłać i poddać. Zatem zachęcam...do BOJU! Może uda mi sie Ciebie zmotywować :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. I tak mi juz blizej niz dalej, wiec co sie bede ograniczac i odmawiac sobie wszystkich przyjemnosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No weź, staruszka się odezwała ;D To se nie odmawiaj, nikt Ci nie każe, wręcz przeciwnie dorzuć jeszcze coś pysznego, ale i wartościowego. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio upiekłam 'normalne' ciasto. Teraz w kuchni piętrzą się dyniowe z rodzynkami. Ted już nawet nie protestuje. Nie je cukru i rzucił palenie. Biedaczysko 😉 Buziaki dla Teamu 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawooo dla Teda :))) Podsunęłaś fajny pomysł z tymi ciastkami, bo jakoś z dynią nie umiem się zaprzyjaźnić, jak do tej pory. Team odbuziakowuje :)))

      Usuń
  5. To ważne, mieć wokół siebie fajnych ludzi!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, ze tak daleko mieszkam... Fajnie wyglądasz Bożenko :) Wszyscy fajnie wyglądacie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też żałuję, bo czuję, że masz w sobie moc naszego teamu :) Dziękuję Ci bardzo i całuję :)

      Usuń
  7. Fantastyczna sprawa:))Podziwiam i pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo, jakie dobre wieści :)
    Ja ostatnio odkryłam, że choruję na cukrzycę :( więc na stronie "niezwykłej osoby" zaciekawiła mnie inulina. Ciekawe co by na to powiedziała moja lekarka diabetolog ?

    Uścisków MOC, zawsze do Ciebie ślę :D
    Kwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, jeżeli Twoja lekarka ma "otwarty umysł", to będzie Cię wspierać w poszukiwaniu alternatywnych rozwiązań. Same leki nie wyleczą przecież przyczyn cukrzycy. Wiem, że flavonki są skierowane również do cukrzyków i ludzie chwalą się, że dzięki nim udało im się utrzymać poziom cukru na właściwym poziomie. U mojego męża zaczął rosnąć cukier, a to "dzięki" lekom na nadciśnienie :( Niestety po nich powikłania są znacznie poważniejsze, ale wielu lekarzy nie chce tego przyznać. Gdybym kiedyś miała taką wiedzę, jak dziś i dostęp do flavonków, nie zacząłby brać tych wstrętnych leków. Dlatego teraz faszeruje się podwójną dawką :D
      Dziękuję Ci bardzo i również ściskam mocccno :)

      Usuń
  9. Poletto, jesteś cudownie cudowna, podziwiam Twój nieustanny zapał do rzeczy wszelkich. Pozdrowienia przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju, bardzo Ci dziękuję :))) Obecnie dzieje się tak za sprawa cudownych ludzi, których Bóg postawił na mojej drodze w odpowiednim momencie :) Buziaki :)

      Usuń