wtorek, 30 maja 2017

Przerwa remontowa.

Wreszcie po wielu, wielu latach oczekiwania spełnia się moje marzenie o bezpiecznym mieszkaniu. Parter z możliwością samodzielnego wyjazdu wózkiem z budynku. Co prawda do pełni szczęścia brakuje jeszcze wiele wysiłku, ale to już bliżej, niż dalej. Na razie staramy się ogarnąć remont, który momentami przypomina sytuacje z "Alternatywy 4". Najwięcej pracy jest z przystosowaniem łazienki, którą najpierw należało dosłownie zburzyć. Mąż strasznie się napracował, żeby wykonać zupełnie płaski brodzik na posadzce. Na szczęście zaczyna to powoli przypominać łazienkę, ale przez kilka tygodni zamiast podłogi ziała dziura, jak po wybuchu bomby. Staram się nie dać zwariować i nie poganiać samej siebie, ale czasami ogarnia mnie zniecierpliwienie, bo myślałam, że pójdzie łatwiej. Wkurzam się też na samą siebie, że niewiele mogę pomóc. Najchętniej wzięłabym wałek w rękę i zaczęła malować, ale skoro czasami nie mam siły utrzymać widelca, to z wałkiem nie pójdzie mi łatwiej. Natomiast cieszę się, że mogę wykorzystać budowlaną wiedzę podczas zakupów. Do mnie też należy wybór płytek i paneli. Nie jest to łatwe zadanie, bo nie zawsze to, co ładne spełnia techniczne warunki. Wszystko musi być bowiem wystarczająco szorstkie, żeby mi się kule nie rozjeżdżały. Z tego powodu zawsze miałam ogromny stres przed wyprawami do sklepu lub urzędu. Kilka razy zdarzyło mi się dosłownie rozjechać na ślicznej, wygłaskanej, błyszczącej posadzce. Teraz przynajmniej na wózku czuję się bezpieczniej. Chociaż pod tym względem, Co innego brak przystosowania wielu miejsc publicznych dla wózkowicza. Ale o tym opowiem innym razem.   
Cieszę się też z dużego balkonu i już mam wizje gąszczu kwiatów. Chciałabym go jak najszybciej obsadzić, ale na razie jest wiele ważniejszych spraw. Muszę też znajdować czas na normalne życie i odpoczynek. Czasami po dniu spędzonym na wózku i załatwianiu miliona spraw, dosłownie padam z bólu i zmeczenia i muszę przeleżeć cały dzień, żeby odnaleźć siły do działania. Internet poszedł w odstawkę i służy jedynie do wyszukiwania informacji o tym, jak wyremontować to czy tamto. Niedługo zostanę fachowcem w kładzeniu płytek...teoretycznie oczywiście :D
Znikam zatem na nie wiem ile, ale wrócę. Mam nadzieję, że już z nowego miejsca, z nowego łącza i z nowymi siłami.

17 komentarzy:

  1. Remont to trudna sprawa ale myślę że wszystko Ci się uda:))Pozdrawiam serdecznie i wiele sił życzę:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc są na świecie ludzie, którym spełniają się marzenia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe wieści mimo zmęczenia :) działaj i miej radość

    OdpowiedzUsuń
  4. Remont się skończy Polly, a wtedy będzie już sama radość. Fajnie, że udało się przeprowadzić na parter i to z balkonem :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Polly, to taka dobra wiadomość. Ogromna praca, ale z efektów bedziesz długo zadowolona. Dużo sił i cierpliwości!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super Polly, cieszę się razem z Tobą, że znalazłaś to swoje wymarzone i bardziej przyjazne dla Ciebie miejsce. Każdy remont jest uciążliwy, ale gdy się zakończy przyjdzie czas na satysfakcję i radosć i wypoczynek. Trzymaj się kochana póki co, pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki remont jest wyczerpujący nawet dla osoby bez Twoich problemów, więc rozumiem, że miewasz dość i koncentrujesz się na tym, co teraz najważniejsze. Ale najważniejsze jest to, że wreszcie masz to mieszkanie w parterze i że wszystko idzie w dobrą stronę. Oszczędzajcie się trochę, żeby dać ze wszystkim radę, ale mieć jeszcze siłę na życie i choćby chwile na zachwyt tym, co właśnie się dzieje.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  8. I tych "nowych sił" Ci życzę
    I cieszę się z remontu, razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że remont odniesie wymarzone przez Ciebie rezultaty. Jestem tutaj od jakiegoś miesiąca, komentuję pierwszy raz i coś czuję, że zostanę tutaj na dłużej. Zawsze imponowały mi osoby, które nie poddają się pomimo przeciwności losu. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie(http://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na spełnianie marzeń siły znajdą się zawsze, ale nie zapominaj o odpoczynku. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. cieszę się Twoim szczęściem;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak się cieszę, że będziesz mieć ułatwione codzienne życie, że nawet sobie nie wyobrażasz! <3 Trzaśnij jakieś poremontowe foty, he? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaka wspaniala wiadomosc! Ciesze sie i trzymam kciuki, zeby wszystko poszlo tak, jak powinno.Duzo sily ! A potem bedzie radosc codziennosci w nowym miejscu,radosc urzadzania wszystkiego .Sciskam mocno--wlasnie wrocilam z Polski.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wytrwałości i dużo dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Polly, już dwa miesiące cichutko u Ciebie... taki długi remont??? Odezwij się kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z zaciekawieniem przeczytałam twój wpis :) Muszę częściej odwiedzać ten blog.

    OdpowiedzUsuń