piątek, 4 kwietnia 2014
Przesilenie wiosenne.
Nie tak to miało być. Miałam fikać i skakać, a tu raptem leżę jak zdechlak. Tradycyjnie, jak co roku dopadło mnie przesilenie wiosenne. Tym razem jednak wybitnie mocno daje mi się we znaki. Gwałtowne zmiany pogody zawsze odczuwam dosyć wyraźnie, chociaż staram się nie poddawać. Teraz jednak, kiedy fronty atmosferyczne chodzą sobie tam i z powrotem, raz straszą powrotem zimy, a raz rozpieszczają latem, poddałam się kompletnie. Poszłam więc pożalić się do mojej doktórki, która niestety wybitnym specjalistą nie jest. Zadałam jej kilka trudnych pytań, na które nie znała odpowiedzi. I znowu sama muszę poszukać w internecie. Na prośbę o jakiś wzmacniający specyfik, z kolei z jej strony padło pytanie, czy zielony może być. A skąd ja mam to wiedzieć?? Skoro uważa, że tym razem zielony, a nie różowy może mi pomóc, to niech przepisze. Kiedy go wykupywałam, włosy mi się zjeżyły. Sama nie wiem....chyba z radości, no, bo skoro tak okropnie drogi, to musi, no musi zadziałać! Po pierwszym zastrzyku przez kilka godzin nie mogłam dojść do ładu sama ze sobą. Miałam, jak nigdy, wszystkie klasyczne objawy uboczne, jakie zawiera obszerna ulotka. Leżałam więc gapiąc się w sufit, nie umiejąc właściwie sformułować myśli, ani prostego zdania. Język, mózg i żołądek robiły co chciały. Po drugim, agonia na szczęście trwała krócej. Zobaczymy co będzie dalej. Weekend mam wolny od trutki i zamierzam go wykorzystać bardzo przyjemnie. Może zielony i pomaga, ale chyba widok wiosennej łąki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O matko!!!! Co Ci za świństwo wstrzykują???
OdpowiedzUsuńMoże nie bierz tego? Może ta łąka wystarczy?
trzymaj się cieplutko :*
Zielony to najlepszy jest, ale jako tło. W zyłe to najlepszy jest specyfik w kolorze błękitu:-)
UsuńJeszcze tylko dwa zielone i może poproszę o niebieskie :)) Jak eksperymentować to na całego :)
UsuńA na razie marzą mi się łąki i góry.....
jestem przy Tobie :*******
OdpowiedzUsuńwiem :*************
UsuńPolly, no przykro mi że ja t fikam i skakam a Tobie dolegliwości takie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i daj znać czy jest lepiej, dziś biegnę dla Ciebie całe 5 km! bez tchu! :*
No to biegnij i wybiegnij ze mnie to świństwo :)))
UsuńPolly, aż tak źle???
OdpowiedzUsuńgorzej niż źle :(
Usuńto tym bardziej myślę o Tobie!!
UsuńWspółczuję.
OdpowiedzUsuńMoże Julia ma rację? ściskam.
Weekend jest dla mnie. Tylko łąka, może góry, las i żadnych zastrzyków :))
Usuńmam wrażenie, że mnie też by się coś przydało, bo i na mnie te z"fikołki" pogodowe zaczynają wpływać... to mówisz, że można sobie kolor wybrać specyfiku?... to ja ten różowy poproszę, a co, zaszalejmy :)))))
OdpowiedzUsuńtrzymaj się Polly ...
to Ty wypróbuj różowy i daj znać, jak działa, gdyby różowy powodował głupawkę, a nie otępiawkę, to się chętnie przerzucę :))
Usuńa tak w ogóle to chyba wrócę do tradycyjnych specyfików.....pokrzywka górą :))
buziaki :)
Jestem zdecydowanie za odstawieniem tego cudownego / cudacznego specyfiku.
OdpowiedzUsuńMoże i jest tak, że co nas nie zabije, to nas wzmocni, lecz bez przesady. Trzymaj się raczej tej zielonej trawki, ona zrobi swoje:-))).
hm.....trawka powiadasz....ale od nadmiaru tez podobno są zawroty głowy :)))))
UsuńO rany! Nigdy nie miałam przesilenia wiosennego, wręcz przeciwnie z każdym promieniem słońca sił witalnych coraz więcej. Szkoda, że tak Cię dopadło. Trzymam mocno kciuki za poprawę zdrowia.
OdpowiedzUsuńNie chcę się wtrącać, ale może żeń szeń postawi Cię na nogi. Przynajmniej jest naturalny :)
Tak czy siak, zdrowiej Polly!
Ja też myślałam o żeń szeniu i bardziej naturalnych metodach. Myślałam tylko, że te zastrzyki pomogą przy mojej polineuropatii, ale na razie jakoś tego nie czuję. Staram się trzymać, jakoś to przeczekam :) Na mnie chyba najbardziej działa pozytywne myślenie :)
UsuńPolly, nie mam pojęcia, co napisać....
OdpowiedzUsuńdaję znać, że myślę ciepło i życzę, byś doszła do siebie jak najszybciej.
bardzo Ci dziękuję :) ja się tak łatwo nie poddaję, poza tym więcej takich eksperymentów nie będę robić, no chyba, że po całej dawce zacznę fikać :)
UsuńO matko! Nie wiem, co Ci wstrzykują ale może zaprotestuj, jak jeszcze masz siłę.
OdpowiedzUsuńjeszcze tylko dwa zastrzyki i dwa dni męczarni, a potem mam zamiar wrócić do formy, mega formy :)
UsuńRozumiem, że bez pokrzyw sie nie obejdze... Już czekam ;D
UsuńPolly,
OdpowiedzUsuńteż bym chyba sobie pozwoliła coś wstrzyknąć, bo po zimie jestem strasznie zmęczona. Ograniczam aktywność do minimum, nawet na blogu, ale to faza przejściowa - tak mi się wydaje, u Ciebie na pewno też. Skoki ciśnienia itp.
Uściski trochę anemiczne, ale serdecznie ;-))
Ja też myślę, że to faza przejściowa :)
UsuńŚciskam również anemicznie i serdecznie :)
Ja biorę coś zielone i przed dwa miesiące było fatalnie, teraz jest już okey... wiec to mija :) uśmiechy posyłam
OdpowiedzUsuńWidzisz, zielone dobrze działa, ale chyba tylko w formie lasu albo łąki :)
Usuńpozdrawiam :***
:) ano
UsuńPolly, nie brzmi to zbyt dobrze, aż zaczynam się martwić. Mam nadzieję, że już niedługo poczujesz słońce zamiast zastrzyków. Wielkie buziaki dla Ciebie! :*
OdpowiedzUsuńJa też się trochę martwię, bo dawno się tak kiepsko nie czułam, ale gdzieś tam w środku wiem, że przetrwam i znowu zacznę brykać :)
Usuńbuziaki :D
Ktoś mi polecił żeń-szeń. I działa!
OdpowiedzUsuńChyba też spróbuję, bo chemia kompletnie na mnie nie działa.
UsuńJa mam tak, że zawsze dzień przed zmianą pogody na gorsze - boli mnie głowa!
OdpowiedzUsuńNiektórzy się śmieją, że jestem chodzącym barometrem i pogodynką;)
Jedyny plus jest taki, że nie muszę oglądać pogody, bo wiem kiedy będzie deszcz lub mróz.
Pozdrawiam i życzę zdrowia:)
Może dodatkowo dołożyła mi pełnia księżyca :)
UsuńPozdrawiam i dziękuję Pogodynku :)
Polly dzisiaj zanosi się na nocny deszcz, a jutro, jutro ubierz różowe okulary i powracaj do życia....
OdpowiedzUsuńWiosna pcha się pełną gębą :)
Pozdrawiam i sił życzę :)
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Byłam dzisiaj na łące i w lesie i to nie tylko w różowych, ale i przeciwsłonecznych. Nawdychałam się zielonego i nie tylko :)
UsuńPozdrawiam :D
Hmmmm zielone powiadasz nooo proszę proszę, a móili że tylko niebieskie stawia, no hmmm nie na nogi ale stawia :)
OdpowiedzUsuńZdróweczka życzę :)
Niebieskie to dla facetów, a zielone widocznie dla babeczek jest lepsze :)
UsuńPozdrawiam :D
Fakt, ludzie używają niebieskiej , kobiety zielonej, w końcu jakaś różnica musi być :)
UsuńPolly, a cóż to za zielone paskudztwo Ci dają?
OdpowiedzUsuńZdróweczka Ci życzę :)
Dziękuję Ci bardzo :)
UsuńBardzo "zielone", a właściwie żółte zastrzyki :)
Zdrowia i powrotu do sił życzę. Czekam na Ciebie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Dziękuję i również pozdrawiam :D
UsuńZdrówka życzę, Polly anno. Niestety przedwiośnie mamy dziwne różnica temperatur między najniższą a najwyższą w ciągu dnia to nawet kilkanaście stopni. To oznacza, że słoneczna aura, zachęcająca do zmiany ubrań na wiosenne, wcale nie gwarantuje ciepła przewidywalnego, bo przy słabo nagrzanym powietrzu faktycznie odczuwalna temperatura jest dużo niższa i łatwo można się przeziębić. U mnie w domu panowało silne grypsko, które objawiało się na przemian wysoką temperaturą (nawet 40 stopni) a potem spadkiem tej temperatury nawet poniżej normalnej (np. do 36. 4 stopni) z okropnymi dreszczami. I takie wahania nawet trzy razy w ciągu dnia, a towarzyszyły im koszmarne osłabienie, że człowiek padał z nóg, oraz silny kaszel, który w ogóle nie zakończył się wykrztuszeniem flegmy, jak zwykle bywało. Makabra, to pierwsza tak bardzo wykańczająca grypa w moim życiu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ty czujesz się już dobrze.Pozdrawiam:)))
Dzisiaj nawdychałam się zielonych łąk i trochę odżyłam :) Pozdrawiam :D
UsuńPolly, polecam Ci suplement diety VITMAX, jest to naturalny preparat ze sporą zawartością korzenia żeńszenia. Zdrówka życzę kochana
OdpowiedzUsuńJesteś kolejna osobą, która wspomina o żeńszeniu, chyba faktycznie spróbuję. Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńPo dzisiejszym zielonym spacerze trochę lepiej :)
OdpowiedzUsuńCzyli co ? Jednak zielone działa... :)
Usuńkolory próbują dotykać wnętrza
OdpowiedzUsuńw których jesteśmy
(nie)bezpieczni jak w kartonach pereł.
energetycznie trwaj.
serdeczności.
próbują i często im się udaje zajrzeć do środka i nas dotknąć.
Usuńdziękuję i pozdrawiam :)
mam nadzieję, że przesilenie mija.
Usuńzdjęcia powyżej piękne. /post z 7 kwietnia
krusz ściany rzeczywistości - obiektywem.
:)
ps zaglądam.
OdpowiedzUsuńNo i co tam Maleńka?
OdpowiedzUsuńWierzę mocno, że się trzymasz i wypatrujesz gdzie Cię jeszcze nie było. ;)
Wiosna się w końcu wysili i pogoni zimę w cholerę, od razu będzie lepiej.
Ja polecam żółty, więc głowa w górę i do słońca :) choć zielonemu też nic nie brakuje :D
mmmmmmcmok jak smok :*
Trudne chwile na szczęście mijają...mocno trzymam kciuki aby nie wróciły i nic więcej nie bolało!!!
OdpowiedzUsuńzarażaj innych dalej dobrą energią a jak potrzebujesz wsparcia to krzycz głośno i uparcie!!! Niech Cie chronią dobre Anioły
Wiosennie pozdrawiam!!!