Cały tydzień czekałam na weekend, żeby wreszcie wyruszyć w plener i poszukać prawdziwej wiosny. Oczywiście, jak na złość sobota była deszczowa i zimna. W niedzielę jednak zacisnęłam zęby, ubrałam kurtkę z kapturem, tak na wszelki wypadek i ruszyłam wreszcie na spacer. Parkowe alejki niestety nie zachęcały widokami. Zamiast wiosennych kolorów było przenikliwe zimno, gołe drzewa, a niektóre nawet jesienne.
I tak kręciłam się w kółko, to tu to tam, a mąż cierpliwie obserwował mnie z ławki i czekał, aż się zmęczę. W końcu wpadł na genialny pomysł, żeby odwiedzić naszą palmiarnię. W ciepełku i dużej wilgotności, która osiadała nam na okularach, spacerowaliśmy wśród egzotycznych roślin i ptaków.
W budynku są nie tylko ogromne palmy, sięgające dachu, ale i pokaźna kolekcja kaktusów i innych roślin, które widziałam pierwszy raz w życiu.
Najbardziej jednak zafascynowały mnie ptaki, które z ochotą pozowały do zdjęć.
Nie wszystkie były jednak zainteresowane gośćmi. Jedna z papug stwierdziła, że ma przerwę na drugie śniadanie i nie życzy sobie, żeby jej przerywano. Kilka razy podchodziłam do jej klatki, a ona ciągle siedziała z głową w korytku.
Ptaki mają bardzo czułą opiekunkę, która nie szczędzi im miłych słów i pieszczot. Szczególnie Amazonka "Balbinka", która z ochotą nastawiała łepek do głaskania i głośno protestowała, kiedy opiekunka odchodziła od klatki.
W największej klatce mieszkają Ary Błękitne "Marian" i "Hela", które ani na chwilę nie opuściły swojej kryjówki pod samym sufitem, tak były pochłonięte sobą.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę przy wodospadzie. Szum wody i widok kolorowych rybek podziałał na nas wręcz rozleniwiająco.
Opuściliśmy jednak ciepłe pomieszczenie, ponieważ chcieliśmy jeszcze obejrzeć teren wokół palmiarni.
Ogród jest podzielony tematycznie, a zaczyna się od Ogrodu nowoczesnego.
Najbardziej jednak zauroczyła nas część z klatkami ptaków.
Na nasze powitanie paw zrobił nam ogromną niespodziankę i zaprezentował przepiękny ogon. Mieliśmy dużo szczęścia, bo nie robi tego zbyt często.
Próbowałam przez gęstą siatkę zrobić mu kilka zdjęć. Chyba to polubił, bo dosyć długo kręcił się z rozpostartym wachlarzem.
A później dostojnie wędrował przy ogrodzeniu ciągnąc za sobą kolorowy tren.
W tej samej klatce mieszkają również włochate kurki, które bardziej przypominają króliki.
Kolejnym dumnym ze swojego upierzenia mieszkańcem ogrodu jest Bażant Złocisty.
Oczywiście jego partnerka nie wyróżniała się zbytnio swoim wyglądem. Ot taka szara myszka lub może bardziej kura domowa :) Założę się jednak, że ma wiele innych zalet i nie musi się puszyć kolorowymi piórkami. :)
I kolejni panowie dumnie prezentujący swoje barwy.
Wzdłuż alejki ustawiono rzeźby, które wykonano z powalonych w czasie wichury drzew. Przypomnę, że trąba powietrzna, która przeszła nad Legnicą w 2009 roku, niemalże zrównała park z ziemią i zniszczyła wiele pomników przyrody. Te rzeźby to bardzo dobry pomysł aby upamiętnić tamten czas.
W ogrodzie jest też wiele miejsc do odpoczynku. Oprócz wiat wygodne leżaczki, które zachęcają do leniuchowania. Już mamy plan na letnie popołudnia.
Palmiarnia i teren wokół niej wymagają jeszcze wiele pracy, ale widać, jak zmienia się na lepsze. Mam nadzieję, że za jakiś czas zaprezentuję ją w nowej odsłonie.
I tak byle jak zapowiadający się spacer, zamienił się niespodziewanie w fascynującą barwną wędrówkę. Kolejny raz stwierdzam, że przyroda tworzy najpiękniejsze rzeczy, niepowtarzalne w kształcie i barwie, zaś człowiek może być tylko obserwatorem i naśladowcą.
Ależ piękny spacer! U nas nie ma takich atrakcji. Za to było bardzo ciepło i słonecznie :)
OdpowiedzUsuńA ja czekam na piękna pogodę z utęsknieniem i doczekać się nie mogę :)
UsuńW takiej palmiarni moglabym mieszkac, gdyby nie nadmierna wilgoc. To bogactwo ksztaltow, form i kolorow zawsze mnie fascynowalo. Tylko koniecznie bez papug w poblizu, za to rybki moga sobie pluskac. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię patrzeć na rybki, wprowadzają mnie w błogi stan :) Jak dla mnie to trochę za mało kolorowych kwiatów w tej palmiarni, ale może jeszcze nie pora na kwitnięcie.
UsuńWspaniałe miejsce, chociaż nie lubię tego specyficznego zapachu... wybrałabym się :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar poszukać w okolicy podobnych miejsc.
UsuńBaardzo ciekawe miejsce. Palmiarnie dobre są na zimne dni... Ptaszyska świetne :)
OdpowiedzUsuńPtaszyska były super. Niesamowite kolory, tylko natura może takie stworzyć.
UsuńTakie same zdjecia moglabym zrobic u nas na ulicach, podworkach, ogrodkach.te same rosliny -palmy, kaktusy .Ten zielono-bialy bluszczyk zarosl mi w rok polowe ogrodka, gdybym nie wyrywala pewnie wszedlby na dach domu.Filodendrony tez mialam nawet wieksze i kwitly .Do nowego domu zabralam jeden i nadal kwitnie. A papuzki faliste to przeciez nasze budgie, ktorych pelen jest busz.Mozna je hodowac i moj syn ma chyba 6 w duzej klatce na podworku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Melbourne.
No widzisz, jak masz cudownie. U Ciebie taka palmiarnia to codzienność, a ja muszę gdzieś jej szukać i to bardzo skondensowanej.
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Owocny ten Twój spacer. Cudne zdjęcia. Masz rację, jest najwspanialszym twórcą pod kazdym względem. Serdeczności.,
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :)
UsuńPozdrawiam ciepło :)
No i prawie jak wakacje pod palmami :)))
OdpowiedzUsuńPrawda? Następnym razem pójdę tam w stroju kąpielowym ;D
UsuńKoniecznie z leżaczkiem i drinkiem z palemką ;))
UsuńNie inaczej :))))
UsuńPrzepięknie, kolorowo, wiosennie, aż czuć świeży dryf powietrza.. Pozdrawiam Polly
OdpowiedzUsuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/?p=3671&cpage=1#comment-7750
Pozdrawiam wiosennie :)
UsuńMogłabym godzinami patrzeć na ptaki, to całe bogactwo natury, śliczności.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz odkryłam, jak cudne potrafią być.
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Palmiarnia i te ptaki trochę przypomina mi dawną palmiarnię w Łazienkach Królewskich. Dziś mieści się tam restauracja Belvedere. Ta papużka żarłoczek to nimfa :)
OdpowiedzUsuńPiękny spacer mimo paskudnej pogody.
Ściskam ,
BB
Szkoda, że palmiarnię zamieniono na kolejną restaurację. Nimfa? I taka żarłoczna? ;DDD
Usuńbuziaki wiosenne :***
Na bogato ta wiosna i taka jaką każdy lubi:-)
OdpowiedzUsuńŻeby tylko wreszcie słoneczko zaświeciło tak naprawdę :)
UsuńBażanty złociste to - poza pawiami - moje drugie ulubione ptaszory. Po prostu je kocham bezgranicznie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że podziwiać, a nie jeść ;DDD
UsuńNie zjadam ŻADNYCH zwierząt.
UsuńNo i BARDZO dobrze :)
UsuńSuperrr wyprawa...jak dobrze mieć w pobliżu niezawodną palmiarnię gdy pogoda zawiedzie ...egzotyka na wyciągnięcie ręki :))) Uwielbiam takie miejsca :))) Tutaj szczególnie atrakcyjne ...jeszcze na zewnątrz ciąg dalszy :)Piękna relacja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Cudowne miejsce, ten bażant złocisty jest niesamowity.
OdpowiedzUsuńAleż miło tak czasem uciec od codzienności. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwow! cudny spacerek! :)
OdpowiedzUsuńa jakie zdjęcia! aparat się spisuje doskonale :)
:************