Gdyby chociaż grzyby chciały rosnąć...... Chyba na razie obejrzę tylko archiwalne zdjęcia z grzybobrania.
wtorek, 2 października 2018
Wczesnojesienna.
Ogarnęła mnie jakaś dziwna niemoc i melancholia. Najchętniej ryczałabym cały czas tak, jak i niebo. Wieje, zimno, pada, a słonce udaje, że istnieje. Melancholia jesienna już teraz? Czyżbym się zagapiła i nie zauważyła "złotej polskiej"? Czekałam i czekałam i liczyłam na to, że wrzesień zazwyczaj taki piękny pociągnie pogodę do października i listopada i..... I zwyczajnie przegapiłam ten wrzesień. Za dużo się działo i chcę żeby działo się nadal. Niech rozgoni nagły spadek formy, bo nie cierrrpię być rozmemłana. Myślę sobie, że to pewnie taki szok termiczno -pogodowy. W mroźną zimę bywa mniej chłodno, bo człowiek już jest przyzwyczajony. A póki co próbuję się przestawić. Zapomnieć o dłuższych spacerach i gnaniu na złamanie karku. Czasami ścigam się z mężem i udaję, że przekraczam prędkość światła i dźwięku razem wziętych. W kurtce i rękawicach jazda już nie jest taka łatwa i częściej pozwalam się wieźć, jak mała dziewczynka. A strasznie tego nie lubię. W końcu ja, jak to ja. Za wszelką cenę i w każdych warunkach walczę o samodzielność. I oczywiście złoszczę się, kiedy wspominam siebie sprzed lat, kiedy to niemożliwe, było możliwe. Najpierw w głowie, a potem w życiu. Teraz czasami trudno nawet o te dobre myśli. No tak, pomarudziłam, ponarzekałam, wytarłam nos i oczy i....do boju! W końcu nikt za mnie mnie samej nie ogarnie i nie postawi do pionu, nawet wielogodzinnym głaskaniem po głowie, bo w rezultacie od tego można tylko wyłysieć. Na szczęście mądre książki, które w tytule mają hasła, o których nigdy nie słyszałam, ciągną mnie coraz bardziej. Mam nadzieję, że telomery, betaglukany, czy inne antyoksydanty rozgonią wczesnojesienną melancholię.
Gdyby chociaż grzyby chciały rosnąć...... Chyba na razie obejrzę tylko archiwalne zdjęcia z grzybobrania.
Gdyby chociaż grzyby chciały rosnąć...... Chyba na razie obejrzę tylko archiwalne zdjęcia z grzybobrania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Siostro! Wprawdzie nie ryczę, ale brak słońca, krótkie dni, smog, mokro i zimno... to wszystko sprawia, że świat jakoś taki mniej przychylny się wydaje. Trzym się! :*
OdpowiedzUsuńZaczynam się już bać na zapas, bo przecież jesienno zimowa ciemnica i plucha dopiero przed nami....no chyba, że zima znowu przyjemnie zaskoczy i będzie słonecznie :) Tez się trzym :)
UsuńSą (podobno) miejca, gdzie grzyby rosną. U nas zrobiło sie ciut cieplej - może jeszcze będzie trochę pięknej jesieni? Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńCzekam na tę ciepłość i słońce. Na razie wieje, jak potępione, ale zaczynam sobie wmawiać, że przywieje ładna pogodę. pozdrawiam :)
UsuńNie martw się, nie Ty sama jesteś w tym melancholijnym nastroju, wczoraj latałam jak perszing a dziś totalny spadek formy psychicznej, uprawiam strzelanie piorunami z oczu ;) Żeby to człowiek choć miał konkretne wytłumaczenie na takie zachowania...Tez sądziłam, ze wrzesień pokaże nam się z trochę lepszej strony, a tu masz...Może październik będzie łaskawszy... No nie zostaje nam nic innego jak nie dawać się tym melancholiom zbyt czesto i głowę do góry trzymać ćwicząc mięśnie czaszkowe :)
OdpowiedzUsuńĆwiczę zatem mięśnie czaszkowe i wszelakie inne, chociażby dla podniesienia endorfinów we krwi :) Pozdrówka :)
UsuńU mnie tez melancholijnie, ale dla mnie to norma o tej porze - deprecha sezonowa :(
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie powiem, że prognozy na przyszły tydzień są dość optymistyczne, nawet z temp. do 23 st., ale i z pewnością tam u Ciebie, bo u mnie to raczej bardzo wątpliwe...
Buziaczki ślę i wirtualny ciepły kocyk oraz...?! kieliszeczek nalewki wiśniowej :)
Kocyk i kieliszeczek.....w sam raz na ten czas. Znaczy, że sezon deprechowy otwarty. Jakoś trzeba przetrwać do wiosny i wskakiwać w plamy słońca ile się da. Dobrze, że czas tak szybko pędzi. Może nawet nie zauważymy jesieni i zimy i deprecha tylko nas liźnie. Oby :) Buziaczki :D
Usuńchylę czoła przed Tobą , co prawda pochył nie koniecznie głęboki bo plery od tyry obolałe , ale za to z serca . świeci jeszcze piękne słońce , ale las smutny bez grzybów. macham tradycyjnie z nadbużańskiej krainy
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten pochył w takich utrudnionych warunkach fizycznych :) A grzyby....cóż na razie tylko na fotkach i mam nadzieję, że poranne przymrozki nie załatwią ich dokumentnie. Buziaki :)
UsuńMelancholie i tak są lepsze od złości:-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, ale melancholie czasami trwają zdecydowanie zbyt długo, a złość może szybko przyjść i szybko odejść, jak te chmury, co je goni wiatr po niebie. A dzisiaj goni, oj goni i nie tylko chmury. Balkon znowu broni się przed huraganem. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńUśmiechu dużo śle! Niech jesienna chandra minie! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie :)
UsuńJesienne samopoczucie jest tylko w głowie, więc należy pod "deszcz" podkładać słoneczne promienie i gotowe. Podobno i tańce oraz ruch najlepsze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam